Adwokaci diabła
20 listopada 2009Czarno-białe zdjęcie z 1972 roku. Horst Mahler z długą brodą i w lenonkach siedzi na ławie oskarżonych. Jego obrońcy to młody Otto Schily, przyszły minister spraw wewnętrznych w rządzie Gerharda Schrödera i Christian Ströbele, dzisiaj zastępca przewodniczącego klubu parlamentarnego niemieckich Zielonych. Wszyscy trzej są członkami "Socjalistycznego Kolektywu Adwokatów". Ich celem jest obrona uciskanych. Chodzi na przykład o najemców, którym grodzi eksmisja ze strony bezlitosnych kamieniczników. Reprezentują także politycznie prześladowanych - członków i sympatyków Frakcji Czerwonej Armii (RAF).
Upiory historii
RAF to dramatyczny epizod powojennej historii Niemiec. Podpalenia domów handlowych, napady na banki (w słusznej sprawie), wreszcie wspólne szkolenia z arabskimi bojownikami Fatah w Jordanii czy Jemenie. Potem uprowadzenia i morderstwa na niemieckich politykach i wysokich urzędnikach.
Nowy film dokumentalny "Adwokaci" w reżyserii Birgit Schulz, który wszedł właśnie na ekrany niemieckich kin, przypomina te wydarzenia. Jednocześnie wraca do kluczowych pytań o praworządność i podstawy demokracji RFN. Bo ile razy odżywa temat RAF, Niemcy zadają sobie fundamentalne pytania o ustrój swojego kraju.
Nie chodzi tylko o stale żywe podejrzenie, że w 1977 roku trzech liderów RAFu zostało w więzieniu zamorodowanych za cichą zgodą ówczesnych władz Niemiec. Kontrowersje wzbudza także sprawa świadka tamtych procesów, który był jednocześnie agentem niemieckiego wywiadu. Jego rolą było inwigilowanie środowiska lewackich terrorystów. Czy agent nie szedł jednak za daleko, kiedy okazało się, że dostarcza im broń i ładunki wybuchowe? Kto był jego mocodawcą? Peter Urbach, bo o nim mowa, do dziś żyje w ukryciu. Ma nową tożsamością, przebywa pewnie gdzieś w Ameryce Południowej i milczy.
Symbolika biografii
W biografii Horsta Mahlera, centralnej postaci "Adwokatów", ogniskuje się cały dramat tego epizodu historii Niemiec. W 2000 roku Mahler staje się prominentnym członkiem neofaszystowskiej NPD. Trzy lata później występuje jako obrońca partii w procesie o jej delegalizację. Jednym z kluczowych argumentów obrony jest wskazanie na fakt, że świadkowie oskarżenia - członkowie NPD, byli jednocześnie współpracownikami wywiadu. Czy ich zeznania mogą być traktowane jako wiarygodne świadectwo w procesie o delegalizację partii? Ostatecznie, niemiecki trybunał konstytucyjny orzekł, że nie. Postępowanie umorzono, a NPD może nadal działać legalnie.
Pikanterii ówczesnej linii obrony Mahlera dodaje fakt, że adwokat zastosował taktykę sprawdzoną trzydzieści lat temu. Stał wtedy po stronie terrorystów RAF i wskazywał na dwuznaczną rolę Urbacha. Ramię w ramie szli jego ówcześni koledzy z kancelarii - Schily i Ströbele. W 2003 roku siedzieli po przeciwnych stronach barykady. Schily jako minister spraw wewnętrznych był jednym z inicjatorów wniosku o delegalizację NPD. Minister, który niezmiennie deklarował, że "wierzy w państwo prawa" poniósł ciężką porażkę. Mahler przeciwnie, został gwiazdą mediów i pysznił się swoim zwycięstwem.
Ile czasu i dla kogo?
Komentator SpiegelOnline pisząc o filmie Schulz zwraca uwagę na ciekawy pomysł skonfrontowania trzech biografii. Boi się jednak stawiać na równi obrońcy NPD z zasłużonym ministrem i sympatycznym Zielonym, nazywanym "przyzwoitym człowiekiem" polityki. Niemieckie zombie na chwilę powstają z grobów. Jak można poświęcać w filmie tyle uwagi neonaziście, który podważa istnienie holocaustu? - pyta autor.
W "Adwokatach" zestawiane są wypowiedzi bohaterów - współczesne i te sprzed trzydziestu lat. Jest też sporo unikalnego materiału filmowego. Jak jednak możliwa stała się ewolucja Mahlera od członka RAFu do NPD? Jak z idalistycznego prawnika Schiliego zrodził się twardy minister spraw wewnętrznych, autor pakietu ustaw ograniczających wolności obywatelskie po 11. września?
Sumienie prawnika
Banałem jest twierdzić, że adwokat broni bezstronnie każdego, z lewicy i prawicy bez różnicy. Film zachęca, aby wyjść poza truizmy. Ale ze swoimi pytaniam widz pozostaje sam. Czy to zaleta, czy wada współczesnej demokracji jeśli przyszły kanclerz Gerhard Schröder przejmuje mandat od więźnia Mahlera, w 1980 roku doprowadza do jego wcześniejszego zwolnienia, a w 1987 do powtórnego dopuszczenia go do wykonywania zawodu? Mahler zostaje skreślony z listy adwokatów dopiero w 2009 roku.
Schulz pokazuje też swoich bohaterów od ludzkiej strony. Schily do dziś nie może sobie wybaczyć, że w 1972 roku namówił chorą na raka aktywistkę RAF na dobrowolne oddanie się w ręce sprawiedliwości. Uwięzionej kobiecie odmówiono podawania leków. Chora zmarła. Czy tak działa wymiar sprawiedliwości państwa prawa, w które wierzy się przez te wszystkie lata?
Stanisław Strasburger
red.odp.: Małgorzata Matzke