Alarm terrorystyczny w Monachium
1 stycznia 2016W sylwestrowy wieczór (31.12.2015) ewakuowano dworzec główny w Monachium i stację Pasing, które policja określiła jako potencjalne cele zamachów terrorystycznych. Obydwa dworce są w Nowy Rok znów otwarte, lecz są intensywnie kontrolowane przez policję. Także w śródmieściu Monachium jest więcej patroli policyjnych.
Pierwsze ostrzeżenia już przed kilkoma dniami
Policja prowadzi intensywne śledztwo, lecz do tej pory nie zatrzymała żadnych podejrzanych.
Tuż przed północą w Sylwestra policja w Monachium ostrzegała przed ewentualnym zamachem, ewakuowała obydwa dworce kolejowe, które były zamknięte przez kilka godzin. Powodem tego alarmu były informacje zagranicznych tajnych służb o rzekomych przygotowaniach do zamachów przez islamistów. Mowa była o kilku samobójczych zamachach, jakie rzekomo planowali oni w stolicy Bawarii.
Jak podaje rozgłośnia Bayerischer Rundfunk amerykańskie tajne służby już przed kilkoma dniami ostrzegały przed zamachem lub zamachami w Monachium, które przypominać miały zamachy w Paryżu. Mowa była o pięciu lub siedmiu Irakijczykach o znanej tożsamości, którzy chcieli dokonać zamachów strzelając z pistoletów maszynowych.
Jak poinformował bawarski minister spraw wewnętrznych Joachim Herrmann, z Federalnego Urzędu Kryminalnego (BKA) policja federalna otrzymała wskazówki, że „Państwo Islamskie” (PI) planuje zamach czy nawet zamachy o północy na monachijskim dworcu głównym i - albo na dworcu w Pasing.
Minister Herrmann powiedział, że po otrzymaniu tych wskazówek policja poinformowała opinię publiczną, po czym ograniczyła ruch na tych dwóch dworcach.
- Uważam, że była to słuszna decyzja, ponieważ wobec tak konkretnego zagrożenia, konkretnych miejsc i podanego czasu, nie wolno podejmować niepotrzebnego ryzyka - wyjaśniał.
Ulice Monachium patrolowało 550 funkcjonariuszy policji. Dopiero rano w Nowy Rok odwołano stan alarmu, jednak zagrożenie określa się wciąż jako podwyższone.
Związek zawodowy policji GdP stwierdził, że postępowanie policji było absolutnie uzasadnione. Poważnie potraktowano informacje tajnych służb, zaznaczył wiceprzewodniczący związku GdP Joerg Radek.
- Także w roku 2016 przypuszczalnie będą potrzebne podobne środki bezpieczeństwa. Musimy się z tym oswoić i nauczyć, jak się zachowywać w takich sytuacjach.
17 listopada 2015, tylko kilka dni po zamachach w Paryżu, ze względu na informacje zagranicznych tajnych służb, w Hanowerze odwołano mecz towarzyski Niemcy-Holandia. Na stadionie nie znaleziono wtedy żadnych materiałów wybuchowych ani nie aresztowano domniemanych sprawców.
Spokojnie w Berlinie, ostrożnie w Brukseli i Paryżu
Bez większych zakłóceń, ale też w warunkach podwyższonej czujności i zaostrzonych kontroli przebiegła największa w Niemczech impreza sylwestrowa pod gołym niebem w Berlinie. Jak podali organizatorzy kilkaset tysięcy osób witało Nowy Rok w okolicach Bramy Brandenburskiej. Policja podkreśliła, że przebieg zabawy był spokojny. Sylwestrowej nocy w Berlinie doszło tylko do tragicznych wypadków w metrze; śmierć poniosły dwie osoby.
W Brukseli w obawie przed zamachami odwołano sylwestrowy pokaz sztucznych ogni na Grand Place. Jak zaznaczył burmistrz Brukseli Yvan Mayeur, władze nie były w stanie zagwarantować bezpieczeństwa.
- Nie chcieliśmy ryzykować – powiedział.
W Paryżu, gdzie w zamachach 13 listopada ub.r. zginęło 130 osób, ze względów bezpieczeństwa także odwołano fajerwerki. Prezydent Francji Francois Hollande ostrzegał w swoim orędziu noworocznym, że zagrożenie występuje w dalszym ciągu. Na ulicach Paryża wciąż widzi się patrole policji i wojska.
Podwyższone środki bezpieczeństwa wprowadzono także w Hiszpanii i Włoszech, w Moskwie i Nowym Jorku.
Inna strategia zamachów
Jak wyjaśnia ekspert ds. terroryzmu ARD Michael Goetschenberg, terroryści PI rzekomo zdecydowali się na dokonanie zamachu w metropolii, ponieważ bardzo ważne są dla nich elementy propagandowe. „Chodzi im o to, żeby dokonać czegoś spektakularnego, tak jak w Paryżu. Chcą zadawać ciosy w stolicy, np. w czasie meczu piłkarskiego, by zademonstrować ludziom i władzom ich bezsilność. Chodzi przy tym o zamachy, których można dokonać stosunkowo prosto. Jest to strategia inna, niż w przypadku Al-Kaidy w zamachach 11 września 2001, które były planowane długofalowo i wielkim nakładem sił”.
RTRD, ARD / Małgorzata Matzke