Ankara zarządza kolejną „czystkę”. Na celowniku dziennikarze
26 lipca 2016Mowa jest o „czystce” w Turcji także wśród dziennikarzy. W poniedziałek (25.07.2016) wydano 42 nakazy aresztowania – jak donosi rządowa agencja prasowa Anadolu w Ankarze. W grupie tych krytycznych dziennikarzy jest też znana opinii publicznej poza Turcją komentatorka Nazli Llicak. Turecka agencja informacyjna DHA pisze, że prowadzone dochodzenia skierowane są przeciwko mediom – stacjom radiowym i telewizyjnym – związanych z muzułmańskim kaznodzieją Fethullahem Guelenem.
Rząd w Ankarze posądza go o zorganizowanie próby zamachu stanu. Agencja Anadolu doniosła, że aresztowano już pięciu dziennikarzy. Nieuchwytna jest Nazli Llicak. Dziennikarka została przed trzema laty zwolniona z pracy w prorządowym dzienniku „Sabah” za krytykę ministrów w tureckim rządzie zamieszanych w aferę korupcyjną. W ub. roku 41-letnia Llicak założyła dziennik "Ozgur Dusunce" („Niezależne opinie”).
Pościg za dziennikarką poza Stambułem
Nazli Llicak policja nie zastała w jej mieszkaniu w Stambule. Ponieważ podejrzewa się, że może być na urlopie w Bodrum nad Morzem Egejskim, zaalarmowano służby bezpieczeństwa na tureckiej riwierze – donosi turecka agencja informacyjna DHA powołując się na źródła policyjne .
Po nieudanej próbie zamachu stanu 15 lipca br. nastąpiła w Turcji fala represji: zwolnień z pracy i aresztowań. Premier tureckiego rządu Binali Yildirim poinformował, że aresztowano już ponad 13 tys. osób. Wśród nich jest 8800 wojskowych, 1300 policjantów oraz 2100 sędziów i prokuratorów. Agencja informacyjna DHA doniosła o aresztowaniu w Stambule 31 pracowników naukowych w tym profesorów.
Po nieudanej próbie zamachu stanu dokonano też cięć w ofercie programowej mediów, ale nie podejmowano dotychczas żadnych działań przeciwko dziennikarzom. Niemiecki Związek Dziennikarzy DJV zażądał w poniedziałek (25.07) natychmiastowego zniesienia nakazów aresztowania tureckich dziennikarzy.
Jak oświadczył przewodniczący związku, Frank Ueberall, aresztowani już dziennikarze prawdopodobnie musieliby zostać natychmiast zwolnieni z aresztu. - Po zapowiedzi zawieszenia praw podstawowych reżim Erdogana podejmuje działania. Stan wyjątkowy wykorzystuje on jako pretekst do pozbycia się krytyków. Są to działania „nie do zaakceptowania” – podkreślił przewodniczący DJV.
Erdogan przeciwko ruchowi Guelena
Od ub. czwartku (21.07) obowiązuje w Turcji 90-dniowy stan wyjątkowy, który umożliwia prezydentowi Erdoganowi rządzenie na podstawie wydanych dekretów i rozporządzeń bez konieczności uzyskiwania zgody parlamentu. W ub. sobotę (23.07) na podstawie dekretu zostało zamkniętych 2341 instytucji, które miały być powiązane z przebywającym w Stanach Zjednoczonych kaznodzieją Fethullahem Guelenem. Lider Hizmetu zaprzecza, jakoby był inspiratorem zamachu stanu. Turecki rząd zrzuca na muzułmańskiego kaznodzieję także winę za aferę korupcyjną z 2013 roku.
Berlin domaga się obserwatorów w Turcji
Rząd Niemiec domaga się od Turcji wyjaśnień ws. torturowania podejrzanych o udział w zamachu stanu przez siły bezpieczeństwa. Zarzuty takie stawia organizacja obrony praw człowieka Amnesty International. Umożliwienie niezależnym obserwatorom dostępu do więzień byłoby, w opinii Berlina, „odpowiednim działaniem” – powiedziała zastępca rzecznika rządu Ulrike Demmer.
Także rzecznik niemieckiego MSZ Martin Schaefer wyraził zastrzeżenia odnośnie rygorystycznego postępowania władz tureckich. – Stwierdzamy, że to, co dzieje się w Turcji, skala tych działań (…) wzbudza prawdziwe wątpliwości co do ich zgodności z zasadami praworządności – stwierdził Schaefer.
Przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker powiedział w ub. poniedziałek (25.07), że nie widzi w obecnej sytuacji możliwości szybkiego przyjęcia Turcji do grona państw Wspólnoty.
dpa, epd, rtr / Barbara Cöllen