Art Cologne otwiera dywan Zuzanny Czebatul
21 kwietnia 201870 metrów trzeba najpierw przejść po niezwykłym dywanie, żeby dotrzeć do hal, w których na tegorocznych targach sztuki w Kolonii prezentuje swoich artystów 201 galerii z 33 krajów. Na dywanie tym o powierzchni 800 metrów kwadratowych kłębią się surrealistyczne, barwne stwory. Dopiero po chwili dostrzegamy na każdym z nich szczegóły i pojedyncze, układające się w krąg słowa: mega, cash, hype, frog, speed, now.
Tę gigantyczną pracę zaprojektowała Zuzanna Czebatul, urodzona w Polsce artystka z Berlina. Inspiracji dostarczyły jej podczas pobytu w USA obserwacje „dość zwariowanego, ale i wyrachowanego” – jak mówi - wyposażenia wnętrz amerykańskich kasyn gry manipulujących naszą percepcją.
– W latach 70-tych przeprowadzano badania w zakresie neurologii na temat wpływu obrazu na indywidualne odczucia, a tym samym na pracę mózgu. I wyniki tych badań wykorzystali właściciele kasyn gry – tłumaczy nam artystka. – Pod wpływem wrażeń wizualnych ludzie w kasynach nie odczuwają zmęczenia, są nakręceni, wyzbywają się ostrożności i wydają więcej pieniędzy na grę.
Zuzanna Czebatul dopatrzyła się w tym pewnej „analogii do inscenizowanych i oddziałujących także w sposób dość wyrachowany przestrzeni w świecie sztuki”. – My też sprzedajemy iluzję, tworzymy małe przestrzenie otoczone białymi ścianami. I ten mały świat ma opowiedzieć jakąś historię. Postanowiłam więc zaprojektować własny dywan, który odwołuje się jednak do innych kwestii – opowiada artystka na Art Cologne.
W swoich pracach Zuzanna Czebatul często zajmuje się „strukturami władzy i ich estetyką” oraz „oddziaływaniem pewnych wrażeń wizualnych i estetycznych na czytelność politycznych i społecznych motywacji”. – Interesujące byłoby na przykład przeanalizowanie wyborów, jakich dokonujemy oglądając sztukę w przestrzeni publicznej – uważa artystka.
Sztuka jest globalna
Tegoroczna 58. edycja Art Cologne, jest 10. odsłoną targów pod kierownictwem Daniela Huga. Matka urodzonego w Szwajcarii Amerykanina była najstarszą córką artysty i wykładowcy w Weimarskim Bauhausie Laszlo Moholy-Nagy'ego. Hugowi udało się przez 10 lat przywrócić targom Art Cologne ich dawny blask i prestiż, a Kolonii ważne miejsca na rynku sztuki.
W rozmowie 10 lat temu Hug z wielkim podziwem opowiadał o młodym pokoleniu polskich artystów i polskich młodych galeriach. Dzisiaj – jak mówi – jest ich więcej i już wszyscy wtopili się we współczesny świat sztuki, który – jak podkreśla – uległ globalizacji.
Jednym z przykładów jest podziwiana przez Huga Zuzanna Czebatul. O stosunku do własnej tożsamości, polskiej i niemieckiej, artystka mówi, że nie jest jedyną osobą, która tak myśli o życiu, pomiędzy narodami, światami, kulturami. – Jest nas dość dużo na świecie. Zdumiewa mnie pojawienie się obecnie wielkiej kwestii narodowości i gwałtowna dyskusja o tożsamości, poczuciu przynależności narodowej, patriotyzmie, jakby nie było nas, dzieci, które żyją między tymi światami jak polsko-niemiecki czy inne – mówi artystka.
Nagroda dla Radka Krolczyka
Obok Zuzanny Czebatul na tegorocznych Art Cologne mówi się takaże o urodzonym w Polsce niemieckim dziennikarzu Radku Krolczyku z Bremy. 40-latek otrzymał przyznawaną od blisko 20 lat na targach nagrodę dla krytyków sztuki. Członkowie Kapituły Nagrody napisali w uzasadnieniu swego wyboru, że teksty Krolczyka „nie są sztampowe”, że „posługuje się on argumentami w sposób zrozumiały dla czytelnika, bezpretensjonalny”. Teksty te pokazują także, „jak ważna dla sztuki pisania felietonu jest umiejętność jasnego formułowania myśli” - zaznaczono.
Zuzanna Czebatul Piktogram
Warszawska galeria Piktogram należy do tych polskich galerii, której kuratorzy w latach 90-tych ściągali na siebie i swych artystów uwagę świata sztuki, w tym takich ekspertów jak Daniel Hug. I tak jest do dzisiaj. W tym roku na Art Cologne galeria Piktogram jest po raz trzeci. Tym razem prezentuje prace naścienne Zuzanny Czebatul. Zwracają one uwagę na rzeźby w przestrzeni publicznej, na detale, które zapamiętujemy z pomników. Prace wykonane są z odlewów silikonowych zmieszanych z pigmentami.
Na podłodzie znajduje się pluszowa rzeźba odwołująca się do naszej fantazji. Ucięta głowa żółtego smoka kojarzy się z „Nie kończącą się historią”, japońskimi potworami, nawet walką ekonomiczną, walką na poziomie społecznym, czy wreszcie z manipulowaniem ludzi – wyjaśnia Michał Woliński, dyrektor galerii.
Warszawska galeria Le Guern
Galeria Le Guern z Warszawy po raz czwarty jest obecna na Art Cologne, tym razem na wspólnym stoisku z galerią Zahorian& Van Vespen z Pragi i Bratysławy w dziale „Collaboration”. Obie galerie łączy fotografia Jiriego Davida z Czech. Jeżdżąc po całym świecie David fotografował znane osoby i stworzył ich nowe portrety z lewych lub z prawych połówek twarzy.
Galeria Le Guern w tym roku prezentuje obrazy Tomka Barana, 33-letniego artysty mieszkającego w Krakowie, który w tym roku otrzymał wyróżnienie artystyczne przedsiębiorstwa Strabag. Ponadto galeria prezentuje na stoisku instalację bułgarskiego artysty średniego pokolenia Pravdoliuba Ivanowa. – To jest artysta z charakterystycznym poczuciu humoru i silnym zmysłem obserwacji rzeczywistości, który chętnie wykorzystuje przedmioty codziennego użytku i zmienia ich kontekst. Często nadaje swoim instalacjom zabawne tytuły – tłumaczy Olga Guzik-Podlewska, kierująca warszawską galerią.
Polskie nazwiska w zagranicznych galeriach
Kilka spośród ponad 200 galerii na tegorocznych targach sztuki pokazuje także prace kojarzonych z Polską takich artystów jak Natalia Załuska, Alicja Kwade, Sławomir Elsner i Magdalena Abakanowicz.
Prace Sławomira Elsnera ma od dwóch lat w swoim programie szwajcarska galeria Lehmann. Artysta, który w latach 80-tych wyjechał z Polski i skończył studia artystyczne w Niemczech, obecnie mieszka w Berlinie. Zajmuje się rysunkiem, malarstwem i fotografią.
Alicja Kwade pochodzi z Katowic, Do Niemiec przyjechała jako dziecko. Laureatka nagrody Piepenbrocka dla młodych talentów stała się artystką prestiżowej galerii König z Berlina.
Reliefowe prace pochodzącej z Krakowa Natalii Załuskiej wykonane techniką mieszaną na płótnie z farb i kartonu prezentują na tegorocznych targach aż trzy prestiżowe galerie: Hempel i König z Berlina oraz monachijska galeria Klüster, która jako pierwsza wystawiła w Kolonii prace artystki w 2014 r.
Od 18 lat prace Magdaleny Abakanowicz ma w swoim programie wiedeńska galeria Beck&Eggling i co roku prezentuje je na targach w Kolonii. Galeria wydała godną uwagi, obszerną publikację poświęconą zmarłej w ub. roku polskiej artystce pt. ”Magdalenia Abakanowicz. Crowd and Individual”.
Targi sztuki Art Cologne można zwiedzać do 22 kwietnia.
Barbara Cöllen