Słabe wyniki Deutsche Bahn: prawie 40-proc. spadek zysków
28 lipca 2015Niemieckie Koleje (Deutsche Bahn) zarobiły do końca czerwca tego roku 391 mln euro. W czerwcu 2014 ich zysk wyniósł 642 mln, co oznaczy spadek rok do roku o 39 proc. - Pierwsza połowa br. minęła u nas pod znakiem strajków maszynistów, to musiało odbić się na zyskach – ocenia prezes DB Rüdiger Grube.
Straty poniesione w wyniku strajków w pierwszym półroczu 2015 kierownictwo DB szacuje na 250 mln euro, od początku do końca fali strajkowej (wrzesień 2014 - maj 2015) koleje straciły z tego powodu 500 mln euro. Innymi przyczynami strat są – wg kierownictwa kolei – złe warunki pogodowe, m.in. przechodzące przez Niemcy zawieruchy i silniejsza konkurencja na torach.
Mniej pasażerów, mniej towarów
Kolej odnotowała też odpływ pasażerów, którzy odbyli w tym roku łącznie 2,1 mld podróży – o 1,4 proc. mniej niż w drugiej połowie 2013 i pierwszej połowie 2014 roku. Spadła też ilość transportowanych przez DB towarów. – Z takich wyników nie możemy być zadowoleni – stwierdził krótko dyrektor kolei ds. finansowych Richard Lutz.
Kierownictwo już zapowiada cięcia, nie obejdzie się bez zwolnień, także na szczycie. Zarząd, na którego pensje DB przeznacza rocznie 15 mln euro, ma być okrojony z ośmiu do sześciu osób. Koszt ich wynagrodzeń zmniejszy się tym samym do ok. 10 mln euro rocznie. W grudniu Deutsche Bahn ma ogłosić plan oszczędności, w tym najpewniej zwolnień. W samej swojej centali DB chce zmniejszć koszty o aż 700 mln euro.
Centralizacja decyzji w centrali
Kolej zapowiada też – o czym już wcześniej chodziły pogłoski – zmiany organizacyjne, m.in. likwidację odrębnego pionu odpowiedzialnego za transport i logistykę oraz przeniesienie jego zadań do centrali DB.
Jak przeciwdziałać odpływowi pasażerów, którzy przesiadają się do autobusów? Wg organizacji pozarządowych kolej powinna postawić m.in. na poprawę obsługi klientów. – To, co jest obecnie, to dżungla cenowa. Ludziom przeszkadza, że stoją przy automacie czy okienku i nie wiedzą, jak kupić tańszy bilet – mówi dziennikowi „Kölner Stadt-Anzeiger” Michael Ziesak, szef organizacji VCD (Verkehrsclub Deutschland), która promuje transport publiczny i ekologię.
AFP / Monika Margraf