Beethoven w Warszawie
30 marca 2004Od 1997 do ubiegłego roku Festiwal odbywał się w Krakowie. Elżbieta Penderecka, kierownik artystyczny Festiwalu, uznała jednak, że władze starej stolicy Polski niezbyt szczodrze wychodzą naprzeciw jej życzeniom finansowym. Pogniewana na Kraków, mecenasa znalazła w osobie prezydenta nowej stolicy, Lecha Kaczyńskiego. Na Festiwal Beethovenowski wyasygnował prawie 2,5 mln złotych czyli 5 razy tyle, ile miasto wydaje na Warszawską Jesień. Salonką PKP zabrała pani Penderecka głównych wykonawców na śniadanie do Krakowa; niech ci pod Wawelem, wiedzą, co stracili.
Co więc stracili w tym roku? Kolejne edycje festiwalu nawiązują do wybranego tematu przewodniego. Pierwszym był “Beethoven i poprzednicy”, ostatnim krakowskim – “Beethoven i muzyka baroku”, a pierwszy, warszawski to “Beethoven i muzyka narodów”. Twórczość “pierwszego wyzwolonego artysty", jak o wielkim synu Bonn piszą często krytycy, spotyka się z twórczością kompozytorów mu współczesnych, a kontrapunkt stanowią utwory epoki romantyzmu, modernizmu i XX wieku. Wśród nich muzyka zmarłego 10 lat temu Witolda Lutosławskiego
Program Festiwalu obejmuje koncerty oratoryjne, symfoniczne, kameralne. Na otwarcie – IX Symfonia Beethovena, warszawscy filharmonicy i amerykański dyrygent, James Conlon. Na zakończenie wykonanie "Stabat Mater", Antonina Dworzaka, które poprowadzi szef Opery Narodowej, Jacek Kaspszyk. Spośród licznych wykonawców niemieckich usłyszymy m. in. renomowany chór symfoników z Bambergu. TO wielkie muzyczne święto zakończy się 9 kwietnia. Elżbieta Penderecka nie może narzekać na warszawską publiczność - bilety na te festiwalowe koncerty są już od dawna wyprzedane.
Michał Jaranowski, Warszawa