Budziszyn: Podpalony hotel, w którym mieli mieszkać uchodźcy
28 października 2022Ministerstwo spraw wewnętrznych Saksonii w rozmowie z niemiecką agencją DPA mówi oficjalnie o podpaleniu „Spreehotel” w Budziszynie (Saksonia). Jak poinformowała Krajowa Policja Śledcza w Dreźnie, w piątek rano nieznani sprawcy wybili szyby hotelu. We wnętrzu budynku doszło do wybuchu dużego pożaru. Cztery osoby, które znajdowały się wewnątrz budynku, nie odniosły obrażeń.
Krajowa Policja Śledcza prowadzi śledztwo i sprawdza, czy istnieje związek między podpaleniem hotelu a planowanymi w tym tygodniu protestami zorganizowanymi przez AfD przed hotelem. Na razie nie wiadomo też, w jakiej wysokości są szkody spowodowane pożarem. Z informacji podanych przez Krajową Policję Śledczą wynika, że pożar został ugaszony przez straż pożarną.
Po remoncie, w „Spreehotel” („Hotel nad Szprewą” – red.) miało 3 listopada zamieszkać pierwszych 30 uchodźców. Chodziło o rodziny.
Polityk CDU: „Jestem wściekły”
Polityk CDU z Budziszyna, Udo Witschas, potępił atak: „Jestem absolutnie zbulwersowany i wściekły” – powiedział. Wyjaśnił, że podczas ataku w budynku przebywali pracownicy hotelu, których życie w lekkomyślny sposób zostało narażone na niebezpieczeństwo. Witschas zaznaczył, że należy teraz poczekać na wyniki śledztwa i dodał, że nie wiadomo, kiedy i czy w ogóle uchodźcy będą mogli zamieszkać w hotelu.
Z kolei polityk klubu parlamentarnego SPD w Saksonii, Albrecht Pallas, uważa, że zdarzenie w Budziszynie jest „sygnałem ostrzegawczym dla władz, ale i dla społeczeństwa”. Pallas zaapelował: „Musimy silniej przeciwstawiać się wrogości wobec ludzi i demokracji”. Dodał, że w Saksonii wytworzył się klimat, w którym naziści i inni prawicowi ekstremistyści wrogo nastawieni do ludzi poczuli przyzwolenie na werbalne i fizyczne atakowanie uchodźców i rzekomych wrogów.
Zgodnie z planami władz Budziszyna „Spreehotel” miał pomieścić 200 uchodźców, czemu sprzeciwiała się chociażby Alternatywa dla Niemiec (AfD), która w ubiegły wtorek (25.10.22) wezwała do protestów przed hotelem. Nie wiadomo, czy demonstracje mają związek z atakiem, ale według relacji osób, które przyglądały się protestowi, z otoczenia zbliżonego do AfD było słychać również konkretne groźby.
Kolejne podpalenie
„Spreehotel” już raz został podpalony – w 2016 roku, kiedy w miejscu tym utworzono lokum dla uchodźców. Sześć lat temu w stronę budynku poleciały koktajle Mołotowa. Do ataku przyznało się trzech mężczyzn, którzy otrzymali wyroki w zawieszeniu.
W lutym 2016 roku ogień wybuchł też w hotelu „Husarenhof” w Budziszynie, który miał być przekształcony w ośrodek dla uchodźców. Podczas gaszenia ognia słychać było rasistowskie hasła, a dwóch mężczyzn otrzymało wówczas wieloletnie kary więzienia za atakowanie służb podczas gaszenia ognia. Do dziś nie ustalono, kto podłożył ogień.
W ubiegłym tygodniu w Gross Stroemkendorf (Meklemburgia Pomorze-Przednie) został podpalony ośrodek dla uchodźców z Ukrainy.
(EPD, DPA/ gwo)