Bundestag: wspólna przyszłość i hołd Polakom
8 czerwca 2011Uchwała z okazji 20-lecia polsko-niemieckiego Traktatu z 17.06.1991 przyjęta została głosami wszystkich partii reprezentowanych w Bundestagu (CDU/CSU, FDP,SPD,Partia Zielonych) z wyjątkiem Partii Lewicy.
Uchwała zatytułowana "Niemcy i Polska - Odpowiedzialność wypływająca z historii i przyszłość w Europie" ma charakter przyszłościowy. "Jeszcze nigdy dotąd Bundestag tak wyraźnie nie podkreślił roli Polski w Europie i znaczenia polsko-niemieckich stosunków" - twierdzi Jerzy Montag z Partii Zielonych. Zdaniem urodzonego w Polsce polityka uchwała Bundestagu oddaje kierunek niemieckiej polityki i jest podstawą do pogłębiania współpracy z Polską w Europie.
O nowym wymiarze sąsiedztwa mówi też Partick Kurth z FPD. Polityk podkreśla, że liberałom zależało na "perspektywicznym spojrzeniu na stosunki z Polską". Dietmar Nietan z SPD mówi natomiast o "polsko-niemieckim nowym silniku dla integracji Europy".
Karl-Georg Wellmann zwraca uwagę na dzisiejszy partnerski charakter stosunków bilateralnych. Uchwała mówi o konieczności intensyfikacji współpracy politycznej, gospodarczej, w zakresie ochrony środowiska, kultury, nauki i na poziomie społeczeństw. Projekt uchwały podkreśla też polski wkład w obalenie komunizmu i przemian w Europie.
Hołd dla polskich ofiar
Uchwała nawiązuje także do historii. Posłowie oddają w niej hołd członkom dawnej polskiej mniejszości w Niemczech, którzy padli ofiarą hitlerowskiego reżimu. "Członkowie ówczesnej polskiej mniejszości byłi mordowani w obozach koncentracyjnych, a ich organizacje zostały zakazane i wywłaszczone. Bundestag chce oddać hołd i zrehalibitować polskie ofiary" - brzmi tekst uchwały. W okresie 1939-1945 ofiarami nazistów padło 1200-2000 członków przedwojennej mniejszości polskiej.
Karl-Georg Wellmann z CDU zaprzecza, jakoby rehabilitacja Polonii miała konsekwencje prawne. "Uchwała ma charakter polityczny, a nie prawny". Dodał, że niezależnie od oświadczenia Bundestagu organizacje mogą sprawdzić zasadność swoich roszczeń na drodze prawnej, na co zdecydował się Związek Polaków w Niemczech "Rodło".
Organizacja chce, aby przywrócono Polakom status mniejszości narodowej oraz zwrócono dawny majątek szacowany przez nią na 350 mln euro (skonfiskowane nieruchomości i banki). Wellmann powiedział, że o słuszności roszczeń musi zadecydować sąd.
Wsparcie tożsamości
Autorzy uchwały wypowiadają się za stworzeniem placówki dokumentującej historię, kulturę i los Polaków żyjących w Niemczech. Mowa jest też o prawie do wzmocnienia tożsamości kulturowo-językowej osób pochodzenia polskiego oraz o zamiarze powołania biura Polonii w Berlinie. Tekst projektu uchwały zaznacza konieczność większego wsparcia ze strony rządu RFN dla nauki języka polskiego - zarówno dla osób pochodzenia polskiego, jak i dla Niemców zainteresowanych nauką języka sąsiadów.
Uchwała wymienia też imiennie kilka organizacji polonijnych, jak Związek Polaków w Niemczech Rodło i Konwent Organizacji Polonijnych. Odnosząc się do dzisiejszej Polonii w tekście projektu mowa jest o "obywatelach pochodzenia polskiego", którzy są pomostem w polsko-niemieckim porozumieniu, podobnie jak mniejszość niemiecka w Polsce.
O konstruktywnych wypędzonych słów kilka
Kontrowersje wywołały dążenia Eriki Steinbach, by w uchwale wspomniano o jej organizacji. Jerzy Montag z Zielonych powiedział, że w pierwszym projekcie "były sformułowania, które można było uznać za fałszujące historię". Polityk dodał, że po proteście szybko je wykreślono. "Zdecydowaliśmy się jednak wspomnieć o tych wypędzonych, którzy w ciągu ostatnich 20 lat starali się konstruktywnie wspierać polsko-niemiecki dialog" - mówi Montag.
Posłowie frakcji, które przyjęły uchwałę, zaznaczają, że w tekście nie są wymieniane środowiska wypędzonych, ani ich związki. Jest natomiast określenie "Heimatvertriebene", co jak tłumaczy Montag "jest celowym odniesieniem się do ludzi, a nie do organizacji czy ich funkcjonariuszy".
W kilkustronicowym tekście uchwały znajduje się zdanie: "Wypędzeni ze stron ojczystych angażowali się w pielęgnację wspólnego dziedzictwa kulturowego oraz nawiązywali kontakty z Polską". "Nie chcieliśmy ich zupełnie pominąć, bo wielu wypędzonych od lat konstruktywnie wspiera współpracę z Polską" - skomentował Patrick Kurth z FDP.
Rozalia Romaniec
red.odp.:Bartosz Dudek