Austriacki polityk: „Ukraina musi móc wygrać tę wojnę”
30 października 2024DW: Panie wicekanclerzu, czy sądzi pan, że Austria już na zawsze pozostanie neutralna?
Wilhelm Molterer: – Austria zrobiła teraz ważny krok, przedstawiając projekt nowej doktryny bezpieczeństwa. Postrzegam go jako kolejny krok. W tej doktrynie Austria jasno stwierdziła, że jest oczywiście solidarna z innymi krajami europejskimi, że musi być solidarna, że chce rozszerzać swoje partnerstwo z NATO. Następny krok też zostanie zrobiony. Ale jeszcze nie wiem, kiedy.
Ma pan na myśli członkostwo w NATO?
– To jest dyskusja, którą należy prowadzić w Austrii. Ja zaś nie jestem dziś odpowiedzialny za politykę w Austrii. Z tej perspektywy mogę tylko powiedzieć, że Austria zawsze powinna i musi być zainteresowana pozostawaniem w centrum rozwoju Europy, ponieważ Austria znajduje się w środku Europy.
Neutralność Austrii nie jest więc czymś absolutnym?
– Nie, w ramach solidarności europejskiej jesteśmy naturalnie zobowiązani do solidarności. W 1994 roku, przed przystąpieniem Austrii do Unii Europejskiej, zmieniliśmy naszą konstytucję, aby to umożliwić. Ta perspektywa dla Austrii i austriackich interesów bezpieczeństwa będzie oczywiście dalej rozwijana.
Również militarnie?
– Jak już wspomniałem, tak wygląda obecny stan dyskusji w Austrii, teraz zaś został zrobiony ważny krok. Kiedyś nastąpią kolejne.
Co by pan zmienił w polityce Unii Europejskiej w kwestiach bezpieczeństwa?
– Pierwszym zadaniem jest intensyfikacja współpracy między Unią Europejską a NATO. To niezwykle istotny punkt. Podjęto znaczące kroki w tym kierunku i dobrze się stało. Po drugie, Unia Europejska musi umożliwić wiele więcej działań na rzecz rozwoju przemysłu obronnego i gospodarki obronnej. Sprawić, by ten rozwój był szybszy i skuteczniejszy.
Po trzecie, w kwestii finansowania Unia Europejska będzie musiała z jednej strony zająć się środkami budżetowymi. Następny cykl budżetowy zacznie się bowiem już za dwa lata. Ale będzie też musiała umożliwić inwestowanie znacznie większej ilości kapitału prywatnego w zbrojenia i bezpieczeństwo.
I czwarty ważny punkt: Unia Europejska musi mieć ambicję odgrywania centralnej roli na poziomie globalnym. To wymaga siły gospodarczej, ale także siły militarnej, którą daje perspektywa współpraca z NATO.
Podczas tegorocznego GLOBSEC Forum w Pradze przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen potwierdziła, że chce mieć w swoim zespole komisarza do spraw obrony. Za co będzie odpowiedzialny Andrius Kubilius, który ma objąć to stanowisko?
– Uważam, że bardzo ważne jest dalsze rozwijanie już istniejących instytucji, takich jak Europejska Agencja Obrony (European Defence Agency, EDA). Możemy i powinniśmy dalej rozwijać Europejską Agencję Kosmiczną (European Space Agency, ESA). Możemy i powinniśmy lepiej wykorzystywać europejskie instytucje finansowe, takie jak Europejski Bank Inwestycyjny (European Investment Bank, EIB). Uważam, że kluczową kwestią będzie regulacja, a raczej deregulacja, aby inwestycje w obronność były łatwiejsze, szybsze i bardziej kompleksowe.
Dotyczy to również wojny informacyjnej?
– To bardzo duże i ważne zadanie, które jednak wykracza daleko poza zadania komisarza do spraw obrony, ponieważ obrona to nie tylko kwestie militarne. Obrona to również ochrona przed atakami hybrydowymi. Obrona to także większa niezależność, na przykład w energetyce i w sektorze surowców. To szerokie spektrum, które Europa musi wzmocnić.
A zatem to jest zadanie dla całej Komisji?
– Ależ oczywiście. Nie mogę przecież powiedzieć, że konkurencyjność jest zadaniem dla tylko jednego komisarza. Nie, to jest zadanie Komisji a także, nawiasem mówiąc, państw członkowskich.
Nie padło dotąd jeszcze słowo Ukraina, ale Ukraina kryje się za wszystkimi tymi pytaniami. Czy Unia Europejska postępuje właściwie w związku z wojną Rosji przeciw Ukrainie?
– Reakcja Europy w tej sprawie była mocna, szybka i jednolita. I tak musi pozostać. Moim zdaniem to najważniejsza sprawa. Musimy trzymać się razem i oczywiście utrzymać nasze wsparcie, a nawet je jeszcze bardziej zintensyfikować. Ponieważ nie chodzi tylko o to, że Ukraina musi wygrać wojnę, że tak powiem. Chodzi o to, że jeśli Ukraina przegra, wówczas pod znakiem zapytania stanie demokracja. Dlatego nie ma żadnej innej alternatywy, jak tylko pomóc Ukrainie, gdzie tylko możemy – jako Europejczycy, ale także w USA. To jest konieczność. Kropka. Żadnej innej alternatywy nie ma.
Mówiąc o reakcji Europy, użył pan trzech przymiotników, ale nie powiedział pan „wystarczająca”.
– To się rozumie samo przez się!
Nie była wystarczająca?
– Od początku było jasne, że w naszych rozważaniach i naszym wsparciu będziemy musieli w większym stopniu uwzględniać potrzeby Ukrainy. One się zmieniły. Stały się inne jakościowo, a także inne ilościowo. Dlatego musimy wspierać te potrzeby, co do tego nie ma żadnej dyskusji.
Ale wciąż mamy problem z czerwonymi liniami.
– Śledziłem to z wielkim zainteresowaniem na GLOBSEC Forum zarówno w wypowiedziach fińskiego prezydenta Alexandra Stubba, jak i duńskiej premier Mette Frederiksen. Te czerwone linie są bardzo sztucznymi konstruktami. Chodzi o to, że Ukraina musi wygrać. Kropka. Na tym polega dyskusja i nic innego się nie liczy.
Czy ukraińska ofensywa kurska jest właściwą odpowiedzią na rosyjską agresję?
– Ukraina jest państwem, a jej przywódcy wiedzą, co robią.
Czy Ukraina powinna dostać zgodę na używanie europejskiej i amerykańskiej broni do atakowania celów w Rosji?
– Ukraina broni się za pomocą środków, które ma, które jej udostępniamy, stosując metody, które Ukraina uważa za właściwe.
Ale wciąż ma jakieś ograniczenia. A to ze strony USA, a to ze strony Niemiec.
– Dlatego słusznie podniósł pan kwestię czerwonych linii. A moja odpowiedź brzmiała: Ukraina musi móc wygrać tę wojnę.
Czyli wszystkie czerwone linie muszą upaść?
– Ukraina musi móc wygrać tę wojnę.
Rozmawiał Aureliusz M. Pędziwol
*Austriacki polityk Wilhelm Molterer (urodzony w 1955 roku) jest obecnie przewodniczącym rady dyrektorów słowackiego think tanku GLOBSEC, który specjalizuje się w kwestiach globalnego bezpieczeństwa. Na początku 2007 roku został przewodniczącym Austriackiej Partii Ludowej (ÖVP), a także wicekanclerzem i ministrem finansów w gabinecie kanclerza Alfreda Gusenbauera z Socjaldemokratycznej Partii Austrii (SPÖ). Latem 2008 roku wypowiedział wielką koalicję z SPÖ. Po przegranych przez ÖVP wyborach parlamentarnych zrezygnował z funkcji szefa partii.
W latach 2011-2015 Molterer był wiceprezesem Europejskiego Banku Inwestycyjnego (EIB), a następnie do 2021 roku pełnił funkcję dyrektora Europejskiego Funduszu na rzecz Inwestycji Strategicznych (EFSI).