Czy von der Leyen musi szukać nowego Węgra i Rumuna?
26 września 2019Komisja ds. prawnych (JURI) jest odpowiedzialna za potwierdzenie, że kandydatom na komisarzy UE nie grozi konflikt interesów podczas pracy w Komisji Europejskiej. Dziś nie dała takiego zielonego światła Węgrowi Laszlo Trocsanyiemu (kandydatowi na komisarza ds. rozszerzenia i sąsiedztwa Unii) oraz Rumunce Rovanie Plumb (komisarz ds. transportu). Tym samym Parlament Europejski odwołał ich przyszłotygodniowe przesłuchania w komisjach sektorowych (ds. rozszerzenia i transportu).
Szefowa elektka Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen znalazła się w sporych opałach, bo termin ostatecznego – planowanego na 23 października – głosowania europosłów nad jej nową Komisją w pełnym składzie jest zagrożony.
Po jednym ciosie dla prawicy i lewicy
Wstępna ocena kandydatów przez JURI to proceduralna nowość w Brukseli, ale weto w zasadzie oznacza, że von der Leyen powinna poprosić Budapeszt i Bukareszt o nowych kandydatów (i mieć nadzieję, że rządy obu krajów zechcą w miarę gładko zgłosić nowych ludzi). Teoretycznie von der Leyen może też zmienić teki proponowane dla zablokowanych kandydatów i prosić JURI o ponowną ocenę. Przykładowo konflikt interesów wynikły z rodzinnego biznesu może być groźny dla komisarza ds. budżetu, ale znośny u komisarza ds. pomocy humanitarnej. Szkopuł w tym, że zwłaszcza w przypadku Węgra zarzuty JURI mają charakter niemal korupcyjny, a zatem trudno wyobrazić sobie ich dezakualizację po zmianie jego działki w Komisji Europejskiej
Trocsanyi, były minister sprawiedliwości w rządzie Vikora Orbana, był od dawna oskarżany na Węgrzech, że popada w konflikt interesów jako jednocześnie minister i współwłaściciel firmy prawnej. Zwłaszcza, że ta firma miała dostawać zlecenia rządowe. Trocsanyi podczas tajnych obrad JURI przekonywał, że w stosowym momencie wycofał się z firmy, ale spotkał się z zarzutami kręcenia przy datach.
Z kolei Plumb tłumaczyła się m.in. z pominięcia w swej deklaracji finansowej dwóch niejasnych kredytów wartych blisko milion euro. Jeden z nich miała przeznaczyć na zakup nieruchomości, ale drugi miała przekazać na… wsparcie swej Partii Socjaldemokratycznej w wysokości ok. 170 tys. euro. Trocsanyi jest kandydatem centroprawicowej Europejskiej Partii Ludowej (do jej frakcji należy Fidesz), a Plumb to centrolewica. A zatem dwie największe frakcji w Parlamencie Europejskim zaliczyły dziś po jednym prestiżowym ciosie.
Mieszkanie Wojciechowskiego
Europosłowie z JURI w ostatnich dniach aż dwa razy prosili Janusza Wojciechowskiego o dodatkowe pisemne wyjaśnienia w sprawie różnic między jego oświadczeniami finansowymi jako członka Europejskiego Trybunału Obrachunkowego w Luksemburgu (od 2016 r.) oraz jako kandydata do Komisji Europejskiej. Pytania dotyczyły mieszkania w Brukseli, które Wojciechowski kupił na kredyt w 2016 r., ale nie wykazał go w deklaracji dla JURI. Polak tłumaczył europosłom, że tego mieszkania nie wynajmował, a w tym roku się do niego przeprowadza. A zatem to lokal na własny użytek, którego – jak myślał – nie trzeba wykazywać. Ostatecznie, komisja JURI zadowoliła się dzisiaj tymi objaśnieniami. – Trudno w posiadaniu mieszkania dopatrywać się konfliktu interesów. Wątpliwości budziła nieumiejętność poprawnego wypełnienia deklaracji przez kogoś, kto ma zarządzać pieniędzmi na politykę rolną – mówi nam jeden z członków JURI.
Absurdalna sytuacja
Europejski urząd OLAF (do spraw zwalczania nadużyć finansowych) nie zakończył postępowania dotyczącego podejrzeń o nadużycia Wojciechowskiego w rozliczaniu wydatków europoselskich do 2016 r. (Polak tłumaczy się niewinnymi i już dawno spłaconymi pomyłkami) oraz niedozwolonego wydatkowania pieniędzy europarlamentarnych na działalność krajową partii MoDem, gdy francuska kandydatka na komisarz UE Sylvie Goularde była jej europosłanką do 2017 r. (tym zajmują się tez francuscy śledczy). Jednak europosłowie z komisji JURI nie mają dostępu do poufnych danych z OLAF-u, więc w ogóle się tym nie zajmowali.
- To absurdalna sytuacja, że musimy wypowiadać się o braku konfliktu interesów, a nie mamy żadnych instrumentów sprawdzających. Myślę, że w przyszłości taką ocenę powinno powierzyć się niezależnej instytucji, która miałaby jakieś uprawnienie śledcze – mówi lewicowa francuska europosłanka Manon Aubry z komisji JURI. Jednak kwestie związane z OLAF-em, a także – jak w przypadku Polaka – politycznym wsparciem dla zmian w wymiarze sprawiedliwości od 2016 r. mogą się pojawić podczas publicznego przesłuchania przez komisję sektorowe.
Wojciechowski, kandydat na komisarza UE ds. rolnictwa, będzie przesłuchiwany przez komisję rolna (AGRI) we wtorek, 1 października. Od opinii AGRI (przyjmowanej większością 2/3 głosów, a w ostateczności zwykłą większością w głosowaniu tajnym) o kompetencjach do zajmowania się rolnictwem oraz o ogólnej przydatności na członka Komisji Europejskiej będzie zależeć rekomendacja kierownictwa Parlamentu Europejskiego co do poparcia dla nowej Komisji łącznie z Wojciechowskim lub co do jego podmiany.
Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku!