Cła na samochody.Ambasador USA proponuje Niemcom cichą umowę
5 lipca 2018W sporze handlowym z Unią Europejską Stany Zjednoczone zdają się szukać kontaktów bezpośrednio do koncernów samochodowych, które mogłyby być zainteresowane prostymi rozwiązaniami. Ambasador USA w Niemczech Richard Grenell zaproponował szefom BMW, Daimler i VW takie rozwiązanie w konflikcie wokół grożących ceł na europejskie samochody. O spotkaniu doniósł jako pierwszy dziennik ekonomiczny „Handelsblatt”, powołując się na informacje z grona uczestników spotkania.
Podczas spotkania w środę (4.07.2018) amerykański ambasador oświadczył managerom, że otrzymał z Waszyngtonu zalecenie, by szukać rozwiązania konfliktu handlowego. Grenell powiedział, że Stany Zjednoczone gotowe są do przyjęcia opcji zerowej, czyli całkowitej rezygnacji z ceł na samochody, jeżeli zrezygnowałaby z nich także UE. Niemieckie koncerny nie chciały komentować tych doniesień, podobnie jak federalne ministerstwo gospodarki.
Tylko jeden partner
Prezydent Trump zdaje się preferować pomysł całkowitego zniesienia ceł. Krótko przed szczytem G7 w Kanadzie, w sporze o politykę handlową wewnątrz tej grupy, wysunął pomysł, by stała się ona strefą bez ceł, barier i subwencji – jak wyjaśniał dziennikarzom.
W kwestiach handlowych partnerem do negocjacji jest jednak Unia Europejska, a nie poszczególne państwa członkowskie, jak Niemcy, czy poszczególne koncerny. Komisja Europejska także nie chciała komentować doniesień. Jej rzeczniczka powiedziała tylko, że przewodniczący KE Jean-Claude Juncker poruszy temat handlu podczas swojej zbliżającej się wizyty w Waszyngtonie.
W spotkaniu w Berlinie – jak podaje „Handelsblatt” – brali udział szef Daimlera Dieter Zetsche, szef BMW Harald Krueger i szef VW Herbert Diess oraz szefowie firm poddostawczych branży samochodowej. W trakcie rozmowy Grenell mówił o „właściwym momencie”, który należałoby wykorzystać.
Trump: "Nie chcę widzieć żadnych mercedesów na 5th Avenue"
Prezydent Trump grozi obłożeniem europejskich samochodów 20-procentowym cłem, jeżeli Unia Europejska ze swojej strony nie zniesie barier handlowych. Obecnie samochody osobowe importowane z Unii Europejskiej do USA obłożone są 2,5-procentowym cłem, zaś pick-upy 25-procentowym. Unia Europejska pobiera 10-procentowe cło na samochody importowane z USA. W maju br. administracja waszyngtońska zleciła zbadanie, czy importy samochodów nie stanowią zagrożenia dla bezpieczeństwa USA. W takim przypadku prezydent mógłby ogłosić sankcje karne. Trump wielokrotnie dawał do zrozumienia, że solą w oku są dla niego niemieckie samochody w USA.
Zrzeszenie niemieckiego przemysłu samochodowego VDA z troską obserwuje sytuację. Prezes VDA Bernhard Mattes powiedział, że jeżeli w życie weszłoby jednostronne podniesienie ceł na europejskie samochody, Europa musiałaby zareagować. Ważna jest jednak zwarta postawa Unii Europejskiej, a z jego branży nie ma żadnych propozycji jakichkolwiek jednostronnych ustępstw – zaznaczył.
dpa/ma