Dawid i Goliat: rolnik z Peru kontra koncern energetyczny
25 listopada 2016Saúl Luciano Lliuya przyjechał do Essen w Zagłębiu Ruhry na proces, który wytoczył niemieckiemu gigantowi energetycznemu. – Chodzi o sprawiedliwość – powiedział dziennikarzom przed rozpoczęciem procesu. 36-letni Peruwiańczyk z Huarez zarzuca RWE, że jako jeden z największych emitentów CO2 w Europie jest współodpowiedzialny za globalne ocieplenie klimatu i tym samym topienie się andyjskiego lodowca. To z kolei może doprowadzić do powstania fali powodziowej, która może zagrozić 50 tys. mieszkańców Huarez. Poziom wody w tamtejszym jeziorze górskim podnosi się od lat. – To bomba zegarowa – mówi adwokat Peruwiańczyka Roda Verheyen. Jego pozew popiera organizacja ochrony środowiska Germanwatch. – Najwięksi sprawcy zmian klimatycznych, tacy jak RWE, muszą w końcu przejąć odpowiedzialność za skutki emisji – uważa Luciano Lliuya. – My w Peru przyczyniliśmy się w najmniejszym stopniu do zmian klimatycznych, ponosimy jednak największe konsekwencje – dodał.
Pół procenta odpowiedzialności
Z racji tego, że RWE powoduje poprzez emisję dwutlenku węgla ze swoich elektrowni węglowych około 0,5 procenta globalnych zmian klimatycznych, musi zwrócić Luciano Lliuyi i Huarez pół procenta koniecznych środków ochronnych – wnioskuje Peruwiańczyk
Chce, by RWE przejął odpowiedzialność finansową za wyrządzone szkody. Konkretnie chodzi mu o to, by sąd ustalił, że RWE musi ponieść koszty koniecznych środków ochronnych i to według udziału w światowej emisji CO2.
Poza tym Peruwiańczyk domaga się, by koncern z Essen wpłacił do kasy gminy 17 tys. euro na rzecz środków ochrony, a konkretnie obniżenie poziomu wody w jeziorze. Zapłacił też 6,3 tys. euro za zabezpieczenia w swoim domu.
RWE: nieuzasadniony pozew
RWE oddala skargę jako bezzasadną. Koncern twierdzi, że nie ma podstawy prawnej do działania. Domniemane zagrożenie powodziowe nie jest wystarczająco uzasadnione i brak jest łańcucha przyczynowego od emisji CO2 do rzekomej powodzi. Poza tym – twierdzi koncern – emisja CO2 nie jest bezprawna, a RWE dysponuje odpowiednią licencją.
RWE uważa pozew za nieuzasadniony, bo zmiany klimatyczne są problemem globalnym, który musi być rozwiązany na poziomie krajowym i międzynarodowym. Częściową odpowiedzialność ponoszą też linie lotnicze i rolnictwo – argumentuje RWE.
Fala procesów?
To pierwszy tego typu pozew w Europie. – Wygrana może wywołać falę procesów na całym świecie przeciwko współodpowiedzialnym za zmiany klimatyczne – mówi Roda Verheyen. – By uzasadnić przed sądem roszczenia prawne, musimy szczegółowo udowodnić, że RWE ponosi częściową odpowiedzialność za zagrożenie własności mojego klienta – wyjaśniła.
Wynik procesu trudno na razie przewidzieć. Podobne pozwy nie miały w przeszłości powodzenia ze względu na materiał dowodowy. I tak np. Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych oddalił w 2013 roku pozew miasta Kivalina przeciwko koncernowi naftowemu ExxonMobil. Ten ostatni miał być częściowo odpowiedzialny za wzrost poziomu wód i zagrożenie powodziowe.
Pierwsza rozprawa między peruwiańskim rolnikiem a RWE przed sądem krajowym w Essen miała miejsce 24 listopada. Kolejna odsłona procesu 15 grudnia.
DW, dpa / Katarzyna Domagała