Berlin. Rosyjska opozycja wspólnie przeciwko Putinowi
17 listopada 2024„Nie dla Putina! Nie dla wojny! Wolność dla więźniów politycznych!” Z tymi trzema postulatami działacze rosyjskiej opozycji chcą demonstrować w niedzielę, 17 listopada, w Berlinie. Plan zakłada przemarsz przed ambasadę Rosji znajdującą się w pobliżu Bramy Brandenburskiej. Do marszu wezwali prominentni opozycyjni politycy Ilja Jaszyn i Władimir Kara-Murza, którzy zostali uwolnieni w ramach sensacyjnej wymiany więźniów między Rosją a Zachodem w sierpniu br.
Wśród protestujących ma być także Julia Nawalna, wdowa po zmarłym w areszcie krytyku Kremla i liderze opozycji Aleksieju Nawalnym. Od czasu jego śmierci coraz częściej szuka okazji, aby kontynuować realizację planów swojego męża.
Spór o rosyjską flagę
Każdy, kto protestuje w Rosji przeciwko wojnie w Ukrainie, ryzykuje długimi wyrokami więzienia. Demonstracje odbywały się tam jedynie na początku inwazji w 2022 roku. Od tego czasu prawo zostało drastycznie zaostrzone. Chociaż opozycyjni Rosjanie mieszkający za granicą nie mają tego problemu, spotykają się z zarzutem, że ich działania są mało widoczne. Zwłaszcza ukraińscy aktywiści, którzy regularnie protestują przeciwko rosyjskiej wojnie w Europie, a szczególnie w Niemczech, zadają sobie pytanie: gdzie są rosyjscy przeciwnicy wojny?
Nawet w okresie poprzedzającym demonstrację w sieciach społecznościowych toczyły się spory o to, czy można przejść przez Berlin z rosyjską flagą. Ogłoszenie o marszu protestacyjnym pokazywało zdjęcia demonstracji opozycji w Moskwie przeciwko aneksji Krymu w 2014 roku – wówczas z flagami rosyjskimi i ukraińskimi. Krytycy uważają, że brutalna wojna zdyskredytowała rosyjskie barwy. – Pod tą flagą maszerują zbrodniarze wojenni i ich wspólnicy – mówi Ksenia Larina, dziennikarka, która opuściła Rosję przed wojną w Ukrainie.
Politolog Aleksander Kyniew nie zgadza się z tym: ci, którzy narzucają dodatkowe warunki, czy to flagi, muzykę czy ubiór, przyczyniają się do tego, że pojawia się mniej ludzi. Według Kyniewa prowadzi to do „podziałów”.
Część rosyjskiej opozycji używa biało-niebiesko-białej flagi, aby wyraźnie odróżnić się od Rosji Putina. Dla Ilji Jaszyna, jednego z organizatorów berlińskiej demonstracji, nie ma żadnych zasad: - Pominęliśmy (kwestię flagi), to nie jest ważne.
Władimir Putin nie ma żadnych praw do trójkolorowej flagi Rosji, powiedział Jaszyn w rozmowie z DW.
Dwa obozy w rosyjskiej opozycji emigracyjnej
Flaga jest tylko jednym z przykładów podzielonej rosyjskiej opozycji na uchodźstwie, która również gromadzi się za różnymi liderami. Jedna grupa wspiera najbardziej znany projekt Julii Nawalnej i jej nieżyjącego męża: Fundację Przeciw Korupcji (FBK). Głównym celem jest dotarcie do obywateli Rosji za pośrednictwem kanału YouTube i innych mediów społecznościowych poprzez prezentowanie w nich obszernych filmów dokumentalnych.
Inni należą do kręgu skupionego wokół Michaiła Chodorkowskiego, byłego barona naftowego i prominentnego krytyka Kremla, który spędził dziesięć lat w więzieniu. Obie grupy rywalizują o miano lidera, a także organizują oddzielne wydarzenia. Na przykład forum zorganizowane przez Nawalną odbyło się w Wilnie na początku listopada, w tym samym czasie, co spotkanie „Komitetu Antywojennego” w Berlinie, którego członkiem jest również Chodorkowski.
Irańska opozycja w Berlinie wzorem
Czy protest w Berlinie pozwoli zapomnieć o dawnych sporach? Jaszyn ma taką nadzieję. – Sytuacja w opozycji nie jest łatwa. Nie wzywam do konsolidacji ot tak, są pewne deficyty. W opozycji jest wiele konfliktów, rywalizacja nie zawsze przebiega prawidłowo – przyznaje opozycyjny polityk. – Ale nie wiadomo, dlaczego.
Sporu i niezgody nie należy przeceniać, mówi członek rosyjskiej opozycji Dmitrij Gudkow. – Nie ma miejsca na prawdziwą walkę o władzę – dodaje. Gdy tylko coś jest zagrożone, przeciwnicy polityczni rosyjskiej opozycji zbierają się „przy okrągłym stole”, wyjaśnia w rozmowie z DW.
Chodorkowski w wywiadzie dla dziennika „Bild” poparł niedzielny marsz, ale narzeka na niewystarczające rozmowy. Jaszyn chciałby uniknąć takich sporów; jego zdaniem demonstracja w Berlinie ma również dać głos przeciwnikom wojny w Rosji, którzy są „uciszani”. Dlatego też zgodzili się na bezdyskusyjne podstawowe żądania. Jednym z nich jest postawienie prezydenta Rosji Putina przed sądem.
Nie wiadomo jeszcze, jaka przyszłość czeka rosyjską opozycję. „Wydaje mi się, że nikt nie ma planu”, powiedziała Julia Nawalna w wywiadzie dla kanału telewizyjnego „Dożd” (Deszcz). „Gdyby ktoś miał plan, wszyscy byśmy go zaakceptowali i wdrożyli”. Ludzie powinni codziennie robić „coś pożytecznego”.
– Kierujemy się doświadczeniami irańskiej opozycji. Zorganizowali oni demonstracje z udziałem 50 000 uczestników w Berlinie w podobnych warunkach – mówi Jaszyn. Od tego czasu jest ona postrzegana „jako siła polityczna”.