„Die Zeit": Rafał Gaweł – bohater czy oszust?
23 maja 2021„Ostatniego dnia roku 2018 Rafał Gaweł wsiada wraz z żoną i dzieckiem w samochód i ucieka przez polską granicę na Zachód. Para nie ma przy sobie paszportów. Do bagażnika zapakowała tylko najpotrzebniejsze rzeczy. Wyjechała przez Niemcy do Norwegii. Tam, w Oslo składa wniosek o azyl polityczny” – pisze Paul-Jonas Hildebrandt w internetowym wydaniu tygodnika „Die Zeit”. Władze norweskie przyznały im we wrześniu 2020 roku azyl.
Dla liberalnej części polskiego społeczeństwa Gaweł jest bohaterem, który przeciwstawia się rosnącej fali rasizmu – wyjaśnia autor przypominając, że działacz z Białegostoku jest współzałożycielem Centrum Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych oraz twórcą teatru „TeatrTrzyRzecze”.
W 2019 roku sąd w Polsce skazał Gawła na dwa lata więzienia za oszustwa przy prowadzeniu działalności gospodarczej. W marcu br. Sąd Najwyższy odrzucił kasację. Wyrok jest prawomocny – podkreśla „Die Zeit”.
Zemsta czy sprawiedliwość?
Gaweł nie przyznał się do winy. Argumentował, że jest ofiarą zemsty śledczych za składanie licznych zawiadomień dotyczących propagowania faszyzmu. Występując o azyl w Norwegii twierdził, że w Polsce nie może oczekiwać uczciwego procesu, a polski rząd chce mu zamknąć usta.
Hildebrandt zwraca uwagę na szerszy kontekst sprawy Gawła. Przypomina, że od 2015 roku PiS wdraża „wysoce kontrowersyjną” reformę sądownictwa. Norwegia wycofała się w lutym 2020 roku z finansowania europejskiego programu wsparcia wymiaru sprawiedliwości argumentując, że polskie sądy przestały być niezależne. „Norwegia wysyła tym samym dramatyczny sygnał: należąca do UE Polska nie może być uważana za bezpieczne państwo prawa” – czytamy w „Die Zeit”.
Autor nie rozstrzyga czy Gaweł jest faktycznie ofiarą politycznych szykan. „Sprawa jest bardziej skomplikowana, niż wydaje się na pierwszy rzut oka” – ocenia Hildebrandt.
Konflikty w Białymstoku
Niemiecki dziennikarz cofa się do roku 2013. Opisuje klimat panujący w Białymstoku, rosnące wpływy sił radykalno-konserwatywnych. „W Białymstoku podpalono mieszkanie Czeczeńca, para gejów zostaje publicznie napiętnowana w kawiarni przez prawicowych działaczy, wszędzie na fasadach domów w mieście widać swastyki i prawicowe hasła” – czytamy w „Die Zeit”.
Gaweł krytykuje prokuraturę za umarzanie śledztw przeciwko prawicowym ugrupowaniom odpowiedzialnym za malowanie swastyk. Prokuratorzy nie widzą w nich symboli faszystowskich, lecz znak hinduistyczny symbolizujący szczęście. W 2014 roku prokuratura wdraża postępowanie przeciwko Gawłowi. W listopadzie tego roku kieruje do sądu akt oskarżenia za oszustwa. W 2016 roku sąd w Białymstoku skazuje go na cztery lata pozbawienia wolności. „To zemsta” – twierdzi działacz.
Autor wspomina o konflikcie Gawła z Adamem Andruszkiewiczem - działaczem Młodzieży Wszechpolskiej z Białegostoku, który w grudniu 2018 roku został powołany na stanowisko sekretarza stanu w ministerstwie cyfryzacji. Zdaniem Gawła ta nominacja skłoniła go do ucieczki z kraju.
W rozmowie z „Die Zeit” Gaweł odrzuca wszystkie zarzuty jako „sfingowane”. „Prokuratura chce ze mnie zrobić oszusta i wrzuciła do jednego worka różne sprawy, które nie mają ze sobą nic wspólnego” – tłumaczy.
Fundacje mają zastrzeżenia
Hildebrandt zwraca uwagę, że wątpliwości wobec Gawła zgłaszają także niezależne instytucje. Kilka międzynarodowych fundacji zarzuca mu zdefraudowanie stypendiów i dotacji przeznaczonych na konkretne projekty. Autor zaznacza, że nie są to fundacje wspierające obecny rząd. Żadna z nich nie złożyła zawiadomienia o przestępstwie obawiając się, że Gaweł nie będzie miał uczciwego procesu. Ich zdaniem działacz nie rozróżniał co jest zgodne z prawem, a co nie i stawiał własne interesy ponad wszystkie uzgodnienia.
Podsumowując, autor sugeruje, że Gaweł jest być może postacią niejednoznaczną - bohaterem i oszustem. Z akt procesowych wyłania się obraz człowieka o pogmatwanym życiu, który przez lata „prześlizgiwał się” w kraju nękanym po upadku żelaznej kurtyny ogromnymi problemami gospodarczymi.
„Działalność polityczna Gawła świadczy o odwadze i jest godna uznania. Rafał Gaweł stał się symbolem wszystkiego, co w Polsce poszło w złym kierunku. Jego wizerunek bojownika przeciwko polskiej autokracji jest jego tarczą. Każde uderzenie w niego traktowane jest jako kolejny atak z prawej strony. Zaufanie do niezależności polskich sądów zostało zbyt mocno zachwiane” – podsumowuje Hildebrandt w „Die Zeit”.
„Die Zeit” przypomina na zakończenie, że Komisja Europejska skierowała ostatnio kilka spraw dotyczących polskiej reformy sądownictwa do Trybunału Sprawiedliwości UE. W marcu 2019 roku Wyższy Sąd Krajowy w Karlsruhe unieważnił unijny nakaz aresztowania skazanego Polaka argumentując, że polscy sędziowie nie są w stanie orzekać niezależnie. Holandia czasowo odmówiła wydania ściganych Polaków.
Niniejszy tekst jest omówieniem artykułu z prasy niemieckiej i nie odzwierciedla stanowiska redakcji DW.